Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Andrzej Paczkowski, Państwo Podziemne - pion wojskowy


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

[w:] Andrzej Paczkowski, Pół wieku dziejów Polski, PWN 2005



Państwo Podziemne – [pion wojskowy?]

W strukturze Państwa Podziemnego największą rolę odgrywał „pion wojskowy", choć proces scalania grup i organizacji oraz oddziałów wojskowych partii politycznych był powolny. W początkach 1940 r. swoje oddziały wojskowe do dyspozycji ZWZ przekazała PPS-WRN, a Organizacja Orła Białego w całości weszła do ZWZ. Był to dobry początek, ale na długo jedyny sukces płk. Roweckiego i kierownictwa organizacji, która w myśl nakazów władz Rzeczypospolitej miała być jedyną ogólnonarodową, pozapartyjną strukturą wojskową i stanowić integralną część Polskich Sił Zbrojnych.

Nie tylko wiele partii i grup pozostających poza „grubą czwórką" nie spieszyło się z podporządkowaniem Komendzie Głównej ZWZ. Od przekazania Narodowej Organizacji Wojskowej uchylało się SN, a SL „Roch" zaczęło organizować swoje Bataliony Chłopskie (Chłopska Straż - Chłostra) dopiero w sierpniu 1940 r., co było dowodem nieufności wobec KG ZWZ, a także niewiary, iż uda się likwidacja „wojsk partyjnych". Przełom nastąpił po rozkazie Naczelnego Wodza przemianowującym ZWZ w Armię Krajową (AK- 14 II 1942), a zwłaszcza po rozkazie z 15 sierpnia tegoż roku, który nakazywał wszystkim organizacjom wojskowym podporządkowanie się Komendantowi Głównemu AK. Wykonanie niektórych decyzji scaleniowych powodowało rozłamy w istniejących organizacjach, a najgłośniejsza i najpoważniejsza była odmowa podporządkowania się znacznej części Narodowej Organizacji Wojskowej. Jednostki zbuntowane przeciw politycznej decyzji połączyły się Związkiem Jaszczurczym grupy „Szańca" (byłe ONR-ABC) i utworzyły 20 września 1942 r. Narodowe Siły Zbrojne, których tylko część włączono do AK, i to dopiero w marca 1944 r. Opierało się też SL „Roch", które na mocy rozkazu scaleniowego (30 V 1943) przekazało do AK tylko „oddziały taktyczne".

Niemniej ogromny wysiłek włożony przez oficerów sztabowych KG AK, osobiście zez komendantów gen. Roweckiego i jego następcę gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego oraz niektórych polityków, przyniósł widoczne owoce. Na ile to było w ogóle możliwe warunkach konspiracji, doprowadzono do poważnej rozbudowy, koordynacji i ujednolicenia podziemia wojskowego: jesienią 1941 r. w ZWZ zaprzysiężonych było ok. 40 tys. oficerów i żołnierzy, latem 1942 r. ponad 140 tys., w marcu 1943 r. ok. 185 tys., a w rok później, gdy rozpoczynała się mobilizacja, formacje podlegające zwierzchnictwu KG AK liczyły ponad 300 tys. ludzi. Nie była to jednak armia regularna. Na przełomie 1943/1944 r. jednostki bojowe (oddziały partyzanckie i dyspozycyjne oraz patrole dywersyjne - łącznie ok. 270 jednostek) liczyły niewiele ponad 7 tys. oficerów i żołnierzy, a więc 2,5% ówczesnego stanu AK. Przeważająca część scalonych różnego rodzaju „wojsk partyjnych" pozostawała pod dotychczasowymi dowódcami i miała zagwarantowane prawo trzymania łączności z macierzystymi organizacjami.

Większość konspiracyjnego wojska nie miała za sobą regularnego szkolenia w zakresie walk partyzanckich, dywersji i walk ulicznych (których teoretykiem był gen. Rowecki). Podobnie było ze znaczną częścią dowódców, a kroplą w morzu potrzeb była obecność 316 zrzucanych, od połowy lutego 1941 r., „cichociemnych" przeszkolonych w dywersji. Bardzo skromne było uzbrojenie - w początkach 1944 r. AK dysponowała 53 tys. sztuk broni (w czym 33% stanowiła broń krótka, a maszynowa niespełna 6%), znaczna część tej broni pochodziła jeszcze z kampanii wrześniowej i nie zawsze nadawała się do użytku bez reperacji. Zrzuty alianckie były nieznaczne, gdyż zrazu (1941-1942) istniały bardzo duże przeszkody techniczne, a potem (od 1943) ziemie polskie uznano za obszar operacyjny Armii Czerwonej nie zainteresowanej uzbrajaniem podziemia, które traktowało ją jako niechcianego sojusznika, a w praktyce przyszłego przeciwnika. W masie swej wojsko to kto cechy pospolitego ruszenia i nie było w stanie odgrywać samodzielnej roli na nowoczesnym polu walki. Taki kształt podziemnego wojska uformował się po części via facti, dzięki powstawaniu już w początkowym okresie konspiracji „wojsk partyjnych" o masowym zasięgu (BCh liczyło ponad 100 tys. zaprzysiężonych, NOW wedle danych własnych „do 100 tys."), jak i doktrynie przyjętej przez dowództwo ZWZ-AK i w emigracyjnym sztabie Naczelnego Wodza.

Jakkolwiek w okresie tworzenia SZP i ZWZ powszechnie uważano, iż losy wojny rozstrzygną się szybko (mało kto wierzył, iż alianci trwać będą przy pasywnej polityce dłużej niż do lata 1940), zarówno dowódcy w kraju, jak i rząd oraz Komendant Główny ZWZ we Francji przeciwni byli spontanicznym inicjatywom „kontynuowania kampanii polskiej". Inicjatywy takie podejmowane były zarówno na terenie okupacji niemieckiej - słynny Oddział Wydzielony Wojska Polskiego mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala" - jak i na ziemiach wcielonych do ZSRR, na których oddziały partyzanckie powstające z jednostek regularnych WP działały do lata 1940 r. (m.in. rotmistrza Jerzego Dąmbrowskiego, zagończyka słynnego jeszcze z wojny 1919-1920). Doktryna ta zakładała, że celem ZWZ jest przygotowanie powstania, które miałoby nastąpić z chwilą wkroczenia na ziemie polskie regularnych jednostek WP. Głównym zadaniem było więc organizowanie służb sztabowych i gromadzenie kadry oficerskiej (i podoficerskiej) jednostek, które miały być w odpowiednim momencie odtworzone, aby wziąć udział w regularnych walkach. Toteż od początku istnienia ZWZ prowadzone były prace koncepcyjne, długotrwałe i żmudne zwłaszcza wobec zmieniającej się sytuacji globalnej. Po roku, 5 lutego 1941 r., gen. Rowecki podpisując plan operacyjny powstania, sam już oczekiwał zapewne, iż niebawem niektóre przewidziane w nim warianty stracą aktualność. Tak też się stało po 22 czerwca, wybuchu wojny radziecko-niemieckiej i zawarciu układu z ZSRR. Kolejna wersja planu podpisana została we wrześniu 1942 r., gdy ostatnie oddziały wojsk gen. Władysława Andersa opuszczały ZSRR, a rozpad sojuszu polsko-radzieckiego był już faktycznie przesądzony, co w istotny sposób miało wpłynąć na możliwości przeprowadzenia powstania.

Kontynuacją tych prac, z uwzględnieniem nowych, wysoce dla Polski niekorzystnych, uwarunkowań, był plan akcji „Burza", zawarty w rozkazie Komendanta Głównego AK z 20 listopada 1943 r. Był on ostatecznie realizowany począwszy od lutego 1944 r. (mobilizacja na Wołyniu) do Powstania Warszawskiego włącznie. Dla ZWZ-AK jako całości, a także miejsca i roli tej formacji w Polskich Siłach Zbrojnych, ta właśnie sprawa - powstanie powszechne - była najważniejsza, niezależnie od faktu, iż warunki i termin powstania uległy zmianom. W akcji „Burza" zmobilizowano (bez powstańców w Warszawie) ok. 100 tys. oficerów i żołnierzy - odpowiadało to mniej więcej planom dotyczącym liczebności pierwszego rzutu.

Mobilizacja ta obejmowała ponad 60 oddziałów partyzanckich, tworzonych w ciągu 1943 r., które od 15 października tegoż roku otrzymały dawne nazwy pułków WP, co miało nadać jednostkom charakter regularnej armii. Od początku 1944 r., w ramach prowadzonej lub przygotowywanej mobilizacji, rozpoczęto tworzenie jednostek na szczeblu dywizji. Nie były to oczywiście jednostki o pełnych obsadach etatowych, ale większość z nich zdolna była do prowadzenia działań bojowych o charakterze dywersyjno-partyzanckim na tyle, na ile pozwalało im uzbrojenie i wyszkolenie. AK nie osiągnęła efektu militarnego, który był zakładany przy jej tworzeniu u schyłku 1939 r. - zabrakło wojsk, z którymi mogłaby współpracować, a same jednostki zaplecza Wehrmachtu (bez frontowych) liczyły w maju-czerwcu 1944 r. ok. 270 tys. żołnierzy wspieranych przez znacznie liczniejsze tzw. Osttruppen (rekrutowane głównie wśród jeńców radzieckich). Niemniej wykonała podstawowe zadanie, dla jakiego była powołana: w miarę przesuwania się frontu przeprowadzano masową mobilizację i przystępowano do walki z cofającym się nieprzyjacielem.

Mimo iż zwieńczeniem działalności podziemnej armii miało być owo masowe wystąpienie zbrojne, dość szybko stało się oczywiste, iż przygotowania doń nie mogą stanowić jedynej formy działalności. Wróg był przecież w kraju i gdy okazało się, że nieprędko opuści polskie ziemie, konieczne były różne formy prowadzenia z nim walki bieżącej. Tak więc obok prac sztabowych mających na celu przygotowanie oddziałów do wystąpienia w otwartym polu, podejmowano działalność dywersyjną, samoobronę (w tym także odwetową), wywiad oraz - nader ważną - akcję propagandową i informacyjną, która miała przede wszystkim podtrzymać ducha oporu w społeczeństwie. Wedle przyjętej doktryny, której częścią była konstatacja, iż Polska ma dwóch wrogów, stosowano taktykę walki ograniczonej, a podejmować ją miały jednostki odpowiednio przeszkolone, wyposażone i działające wedle skoordynowanych planów.

Pierwszą jednostką dla prowadzenia - a raczej przygotowania - walki bieżącej był po wołany 20 kwietnia 1940 r. Związek Odwetu, a w grudniu 1940 r. powstała Organizacja Małego Sabotażu „Wawer". Jednakże zarówno wstępny etap działalności, jak i bieg wydarzeń wojennych, spowodowały, iż walka bieżąca rozpoczęta została na dobre od 1942 r. szczególnie nie sprzyjające było pierwsze półrocze 1941 r., gdyż na terenach GG koncentrowała się ogromna armia, która miała uderzyć na ZSRR. Ani dowódcy ZWZ w kraju, ani władze polskie w Londynie nie chciały narażać konspiratorów - i ludności cywilnej - na straty, które musiałoby przynieść przedwczesne i źle przygotowane wystąpienie. Gen. Sosnkowski jeszcze w czerwcu 1940 r., w obliczu katastrofy Francji, wydał formalny zakaz prowadzenia akcji zbrojnych z wyjątkiem „koniecznych dla bezpieczeństwa organizacji".

Sytuacja ta uległa zmianie po 22 czerwca 1941 r., gdy ziemie polskie stały się (do 1944 bardzo głębokim) zapleczem dla frontu wschodniego. Od jesieni tego roku organizowano elitarne oddziały dywersyjne, które pod nazwą „Wachlarz" prowadziły akcje na wschód od granic państwowych Rzeczypospolitej. W maju 1942 r. utworzono Organizację specjalnych Akcji Bojowych („Osa"), a jesienią, na bazie Odwetu, powstała szybko rozbudowana jednostka pn. Kierownictwo Dywersji (Kedyw), której pierwszym dowódcą byt płk August E. Fieldorf „Nil". Struktury dywersyjne istniały w każdym okręgu. Całość działalności dywersyjnej i odwetowej koordynowana była przez grono dowódców z KG, nazywane kierownictwem Walki Konspiracyjnej (KWK), w którego bezpośrednich kompetencjach znajdowały się także niektóre komórki Biura Informacji i Propagandy (BIP) i kontrwywiad. Na czele KWK stał Komendant Główny. W ten sposób oddzielono w sztabie KG (i w okręgach) te działy, które prowadziły przede wszystkim działalność przygotowującą AK do akcji powstańczej, od prowadzących walkę bieżącą. KWK miało też, w intencji gen. Roweckiego, stać się koordynatorem wszystkich działań konspiracyjnych w kraju: „muszą mu być podporządkowane - pisał w meldunku do Londynu - wszystkie środki i inicjatywy prywatne". Zrealizowanie tego zadania było jednak w praktyce niemożliwe, choć zasięg takiej koordynacji zwiększył się nieco, gdy w lipcu 1943 r. powołano Kierownictwo Walki Podziemnej (KWP). Obok dotychczasowego KWK znalazł się w nim także szef Kierownictwa Walki Cywilnej (Stefan Korboński), znajdującego się w strukturze Delegatury, a z instancją tą współpracowało kilkanaście mniejszych organizacji konspiracyjnych. Uporządkowano również działalność samoobronną: obok rozwijanych struktur kontrwywiadu coraz skuteczniejsza była walka z konfidentami (też ze „szmalcownikami"), której zapleczem prawnym były tzw. Sądy Kapturowe, powoływane już od wiosny 1940 r., a przekształcone później w Wojskowe Sądy Specjalne. Szacuje się, iż grupy egzekucyjne AK wykonały ok. 2,5 tys. wyroków śmierci.

Niezwykle trudne - i do dzisiaj właściwie nie wykonane - jest podsumowanie całości działań dywersyjnych, sabotażowych i walk partyzanckich przeprowadzonych przez wszystkie konspiracyjne organizacje zbrojne. Nie podsumowano informacji o akcjach podejmowanych na obszarze okupacji radzieckiej, brak zbiorczych zestawień dla tak znaczących formacji jak NLOW czy NSZ. Gromadzone informacje pochodzą zasadniczo ze źródeł własnych konspiracji i na ogół nie były konfrontowane z danymi zbieranymi przez władze okupacyjne. Wedle oficjalnej publikacji przygotowanej na podstawie informacji sztabu Polskich Sił Zbrojnych, obejmującej tylko działalność ZWZ-AK i tylko okres od stycznia 1941 r. do końca czerwca 1944 r., różne jednostki tej formacji m.in. wykoleiły 732 transporty, uszkodziły lub zniszczyły ok. 26 tys. wagonów i parowozów, ponad 4 tys. pojazdów wojskowych oraz prawie 3 tys. maszyn w fabrykach. Wykonały ok. 5,7 tys. zamachów na Niemców. Wedle danych Wehrmachtu, obejmujących działania wszystkich organizacji konspiracyjnych w okresie od lipca 1942 r. do lipca 1944 r., na terenie GG dokonano łącznie ok. 110 tys. akcji. W tym ok. 1,5 tys. na transport kolejowy i tyleż samo na sieć łączności, zniszczono 135 mostów drogowych, wykonano ok. 4,5 tys. napadów na żołnierzy i funkcjonariuszy służb policyjnych.

O skali zaangażowania w działalności konspiracyjnej mogą też świadczyć poniesione straty. Były one niezwykle wysokie. Wedle danych sztabu PSZ różne struktury ZWZ-AK do lipca 1944 r. - a więc do chwili rozpoczęcia akcji „Burza" i nie licząc Powstania Warszawskiego - straciły ok. 62 tys. żołnierzy, czyli prawie 20% swych maksymalnych stanów. Poważne straty poniosły też jednostki BCh, GL-AL i NSZ. Gdyby przyjąć, że wskaźnik procentowy strat był podobny we wszystkich organizacjach konspiracyjnych, oznaczałoby to, iż do lata 1944 r. zginęło (nie tylko z bronią w ręku) nie mniej niż 90-100 tys. uczestników zbrojnej konspiracji. Jakkolwiek wszelkie porównania wydają się być niemożliwe, można zwrócić uwagę, iż były to straty większe niż poniosła armia polska w czasie kampanii wrześniowej i wielokrotnie większe niż straty wszystkich regularnych wojsk walczących pod polskimi barwami w latach 1940-1944.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi