Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Barbara Morawska-Nowak, Wieniek


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

WIENIEK

Z początkiem grudnia zostaliśmy wstrząśnięci wiadomością o samotnej śmierci naszego serdecznego kolegi Wieńczysława Koguta. Żył samotnie i umarł samotnie, nie wiadomo kiedy. 3 listopada 2007 roku weszła do jego mieszkania policja i znalazła go martwego. Nie miał rodziny, pozostało grono przyjaciół z Sekcji Wspinaczkowej KS Korona, którego był członkiem honorowym. Zajęli się jego pochówkiem.

Wieńczysław Kogut urodził się 18 maja 1924 roku w Oświęcimiu, ale rodzina już przed wojną zamieszkała w Krakowie, przy ul. Starowiślnej. Ojciec Tomasz, był naczelnikiem Urzędu Skarbowego.

Starszy brat zginął w kampanii wrześniowej 1939 roku, siostra już także nie żyje.

W czasie wojny Wieniek ps. Orlot działał w partyzantce AK, oraz w samodzielnym batalionie "Skała" oraz w oddziale Kedywu "Błyskawica". Należał też do harcerstwa.

W 1952 roku ukończył Wydziały Politechniczne AGH i jako inżynier mechanik podjął pracę na stanowisku starszego asystenta w Instytucie Obróbki Skrawaniem, skąd odszedł 31 lipca 1961 roku. Następnie od 1 maja 1963 do 5 sierpnia 1968 był kierownikiem Pracowni Urządzeń Aklimatyzacji w Centralnym Ośrodku Chłodnictwa. Odszedł na własną prośbę (w związku z ujawnioną chorobą, jak mówi Jerzy Wala).

Karol Jakubowski opowiada, że to on wciągnął Wieńka do Klubu Wysokogórskiego jako swego druha z partyzantki. Wielu kolegów trafiło w dolinki podkrakowskie i skałki z lasu, taternictwo, wspinanie były w tych czasach azylem wolności.

Wieniek nie jest jeszcze odnotowany jako kandydat do Klubu w roku 1951. Prawdopodobnie trafił tam w latach 1952-1953, jego partnerzy albo odeszli wcześniej albo cierpią na starczą amnezję. Jerzy Wala mówi, że szkolił go na kursie Adam Górka. Mówi też, że byli razem na obozie zimowym dla zaawansowanych w Tatrach prowadzonym jeszcze przez Wawrzyńca Żuławskiego.

Wieniek szybko i na zawsze połknął bakcyla wspinaczkowego. Jego najczęstszymi partnerami byli w latach pięćdziesiątych Eugeniusz Rachwał, Roman Łazarski ps. Generał, bracia Walowie. Mogę odnotować I przejście prawej części Małego Jaworowego z Romanem Łazarskim (10.08.1956) i II zimowe wejście na Granaty kominem Drege'a, także z Łazarskim (29-30.12.1957).

Gdy poznałam go w dolinkach jako kursantka w roku 1955 miałam go już za dobrego i doświadczonego wspinacza. W 1957 roku (przypuszczalnie) ukończył kurs instruktorski. Jako instruktor brał przez szereg lat udział w szkoleniu komandosów.

Miał dobre wyniki sportowe, trafił więc na listy wyjazdowe i w roku 1959 wziął udział w wyjeździe klubowym w Kaukaz Centralny. Z wyjazdu tego w tomie II "W skałach i lodach świata" s.381 odnotowane są następujące wejścia z udziałem Wieńczysława Koguta:

Pod koniec lat 60-tych ujawniła się u Wieńka choroba psychiczna – schizofrenia. Odseparował się od dawnych kolegów i przyjaciół, zwłaszcza od tych, którzy chcieli go namówić na leczenie. Z czasem przeszedł na rentę i latami klepał biedę. W 1984 roku umarła mu matka, z którą mieszkał. Zmienił mieszkanie.

Przy życiu trzymało go wspinanie. To może dzięki wspinaniu pozbierał się. Stałe utrzymywanie się w dobrej formie i pokonywanie wspinaczkowych problemów dawało mu wielką satysfakcję. Można go było spotkać na Zakrzówku lub w dolinkach podkrakowskich; wyjazdy w Tatry stały się za drogie. Na Zakrzówku spotykał młodych wspinaczy, którym zaimponował swymi umiejętnościami. Z czasem zaprzyjaźnił się z nimi. Gdy założyli Sekcję Wspinaczkową w Klubie Sportowym "Korona" budując tam sztuczną ścianę przyjęli go do swej Sekcji jako członka honorowego. Jeszcze dwa lata temu imponował im formą i kondycją.

W 2003 roku został wyróżniony przez Polski Związek Alpinizmu medalem stulecia alpinizmu.

Barbara Morawska-Nowak


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi