Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Część I: "Huragan"


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Włodzimierz Rozmus, W oddziałach Partyzanckich Skała. Część I: W oddziałach krakowskiego „Kedywu” - „Huragan”


Oddział partyzancki krakowskiego „Kedywu” - „Huragan” powstał w marcu 1944 r. w rejonie Wieliczki. Początkowo działał na terenie Gdowa i Dobczyc. Był czwartym z kolei oddziałem w krakowskim „Kedywie”. Pierwszą kwaterą „Huraganu” był Kobylec, natomiast „spalonych” dywersantów kierowano na punkt kontaktowy w dworze Raciborsku k. Wieliczki u Krzysztofa Morstina -„Pługa”.

Organizatorem oddziału był nauczyciel z Wieliczki, kpt. Mieczysław Cieślik -„Koral”. Był on w tym czasie dowódcą podkrakowskiego obwodu AK kryptonim „Ront” - obejmującego Wieliczkę, Gdów i Niepołomice. Dowódcą oddziału mianowano ppor. „Kubę”, który w marcu przejął formujący się oddział z placówki AK - „Karp”, dowodzonej przez Antoniego Zdebskiego -„Żbik-Cyt”. „Kuba” w tym czasie miał już dwumiesięczny staż partyzancki, bowiem od 29 stycznia 1944 r. po akcji na pociąg gubernatora Franka przebywał w oddziale „Błyskawica”. Podwładni bardzo go cenili. Znał doskonale woj-skowe rzemiosło, był rzetelnym kolegą i znakomitym opiekunem młodej braci partyzanckiej.

Dość często w oddziale przebywał inspektor dywersji ppor. Zygmunt Kawecki „Mars”. Jemu też żołnierze zawdzięczali dobre przeszkolenie dywersyjno-minerskie.

Zalążkiem oddziału „Huragan” była grupa „spalonych” na swoim terenie żołnierzy: Zbigniew Kwapień -„Kuba”, Janusz Tyrała -„Arab”, Bronisław Molin -„Bronek”, Tadeusz Augustynek -„Kryjak”, Andrzej Czarnota -„Jastrząb”, Stanisław Grzywacz -„Maharadża”, Michał Czarnota -„Mrówka”, NN -„Orlik”, Adam Wilczyński -„Wilk”, Wiesław Błaszczyk -„Wir”, Zbigniew Marszałek -„Ursus” i Józef Kiełkowski -„Zwierz”.

Pierwszym uzbrojeniem oddziału były: pistolet 6,35, dwa pistolety typu Walther i jeden FN 7,65 (po jednym pistolecie przyniósł „Bronek” i „Wir”). Z „Kedywu” partyzanci otrzymali dwa pistolety maszynowe Sten i po dwa magazynki do nich. Przekazano też chłopcom osiem granatów typu Gamon. Zawierały one materiał wybuchowy „plastyk” lub „808” bez metalowej skorupy. W locie granaty te samoodbezpieczały się, miały dużą siłę niszczącą i służyły do atakowania stałych przeszkód, jak pancerz, beton, konstrukcje stalowe i mury.

W kwietniu 1944 r. „Huragan” zmienia swoje miejsce postoju i kolejno do maja kwateruje w Tarnawie i Zagórzanach. Do oddziału dołączają skierowani przez „Kedyw”: Lesław Bajorek -„Czarny”, Julian Zdebski -„Jankiel”, Stefan Włodek -„Kot”, Jan Ziółkowski -„Pieg” i Stefan Hojda -„Śruba”. Nowo przybyli wzbogacili oddział o trzy karabiny, pistolet, sześć polskich granatów obronnych i niewielką ilość amunicji. Za zaoszczędzony żołd „Wir” sobie znanymi kontaktami w magazynach wojskowych szpitala w Wieliczce zakupił trzy pistolety maszynowe MP. Z placówki terenowej AK w Łapczycy dostarczono ręczny karabin maszynowy Browning wz. 28 z pięcioma magazynkami. Tamże wykopano z ziemi dziesięć karabinów, dwadzieścia granatów i skrzynię amunicji, które przeleżały się od września 1939 r. obok nieczynnej cegielni Zastawniaka z Gdowa, nieopodal mostu na Rabie. Broń oczyszczono i doprowadzono do pełnej sprawności. Do tej pracy nie trzeba było partyzantów naganiać. Tak to w krótkim czasie „Huragan” dysponował sporą siłą ognia: ręcznym karabinem maszynowym, pięcioma pistoletami maszynowymi, trzynastoma karabinami, sześcioma pistoletami i trzydziestoma czterema granatami.

15 czerwca 1944 r. oddział przeniósł się na Łysinę k. Myślenic, a jego stan powiększył się o Tadeusza Widomskiego -„Apacza”, Bolesława Kolarza -„Laudę”, Zbigniewa Kosteckiego -„Mirka”, Jerzego Josse -„Szarego” oraz przeniesionego z oddziału „Błyskawica” Tadeusza Krzywdziaka -„Zapalczywego”.

Z dostarczonych plandek uszyto trzy namioty. Umundurowanie oddziału było w zasadzie jednolite: zielone drelichy, furażerki z haftowanym orłem oraz na lewymi rękawie owalny emblemat. Składał się on z biało-czerwonej tarczy, napisu „O.P.H” i dwóch skrzyżowanych świerków.

W lipcu 1944 r. oddział wzmocniła dalsza grupa partyzantów: Adam Krzysiak -„Bez”, Tadeusz Bystrzycki -„Bystry”, Władysław Dudek -„Lenard”, Józef Donatowicz -„Lis”, Stanisław Wójcik -„Mały”, Władysław Ptak -„Mały”, Erazm Smykal -„Mikołaj”, Jan Ogonek -„Pączek”, Eugeniusz Ptak -„X”, Władysław Bajer -„Zemsta”, Zygmunt Kociemba -„Zyga”, Kazimierz Zapiór -„Żaba” oraz przeniesiony z oddziału „Grom” pchor. Bogusław Fiszer -„Bolek”. Z Biura Informacji i Propagandy KG AK przybyli por. Zygmunt Kmita -„Piotr” i kpr. Witold Kalisiak -„Wik”.

Oczywiście ze wzrostem liczebnym przybyło broni: karabin Mannlicher, bębenkowiec 6.35, Parabellum i dwanaście pistoletów różnych typów. „Kedyw” dostarczył także granaty, materiał wybuchowy „plastyk”, spłonki, lont, detonatory i zapalniki.

W początkowym okresie oddział przede wszystkim się szkolił. Doszły do tego częste, bardzo męczące, patrole dla zasięgnięcia „języka” o ruchach Niemców. Pod koniec maja taki właśnie patrol pod dowództwem „Bronka” natknął się na niemieckich żandarmów tuż przy moście na Rabie k. Gdowa. Po obustronnej strzelaninie patrole wycofały się bez strat, każdy w swoją stronę.

Prowadzono również akcje na pobliskie mleczarnie i urzędy gminne. Taką właśnie operację przeprowadził „Huragan”, wspólnie z oddziałem partyzanckim „Prąd”, 26 lipca na mleczarnię w Raciechowicach. Zarekwirowano kilka beczek masła, sery, jajka i inne produkty. Dwa dni później patrol pod dowództwem „Wilka” opanował stadninę koni w Tarnawie, skąd zabrano sześć ogierów przeznaczonych do wywózki do Niemiec. Konie zostały zamelinowane w chłopskich zagrodach miedzy Kunicami a Biskupicami.

W czerwcu na mocy decyzji Sądu Polski Podziemnej wykonano wyrok śmierci na niemieckim konfidencie w Łapanowie oraz gorliwie wysługujących się okupantowi volksdeutschach z Boczowa i Klęczan. W początkach lipca patrol w składzie „Mrówka”, „Orlik” i „Zwierz” pod dowództwem „Wilka” wykonał w biały dzień na rynku w Gdowie wyrok na Orlickim, komendancie granatowej policji. Zdrajcę zastrzelono akurat w momencie, gdy nad rynek nadleciał samolot i szum zagłuszył strzały.

27 lipca 1944 r. oddział partyzancki „Prąd” w sile 22 ludzi pod dowództwem „Buka” przy współudziale „Huraganu” i innych oddziałów z myślenickiego obwodu AK, uderzyły na posterunek granatowej policji w Dobczycach. W wyniku akcji rozbrojono policjantów, uwolniono żołnierza AK „Prawdzica”, opanowano praktycznie Dobczyce i na krótko proklamowano tzw. „Rzeczpospolitą Myślenicką”.

Zaraz potem dowódca oddziału „Kuba” otrzymał rozkaz wzywający „Huragan” na koncentrację jednostek krakowskiego „Kedywu” w okolicach Kocmyrzowa.

Na koncentrację jednostek krakowskiego „Kedywu” oddział partyzancki „Huragan” wyruszył 27 lipca 1944 r. z Łysiny przez Kornatkę, Skrzynkę i zatrzymał się w Kunicach k. Gdowa w gospodarstwie Kolarzów u Magdy. Tam miał oczekiwać na patrol w składzie: „Piotr”, „Mirek”, „Jastrząb", „Orlik”, „Zapalczywy”, „Bronek”, „Bystry” i „Ursus”, który pod komendą ppor. „Marsa” wyruszył w rejon Kasiny Wielkiej dla dokonania sabotażu na ważnej strategicznie dla Niemców linii kolejowej. Patrol „Marsa” wspomagał oddział pod dowództwem sierżanta Władysława Fajkowskiego „Śmiałego”. Mieli oni do-datkowo ostrzelać wykolejony pociąg i przy pomocy butelek z benzyną spalić wagony.

Według rozeznania wywiadu był awizowany przejazd dwóch pociągów, osobowego i ewakuacyjnego. „Mars” wybrał ten drugi. Wyznaczył również na miejsce akcji odcinek toru biegnący łukiem w wąwozie na 104 kilometrze trasy. Przy pomocy „Mirka”, „Jastrzębia” i „Bronka” założył ładunek wybuchowy.

Po zamaskowaniu i odprowadzeniu lontu do miejsca zasadzki partyzanci zalegli w bezpiecznym miejscu i oczekiwali na transport. Przejazdu pociągu spodziewano się około godz. 21. Był 2 sierpień 1944 r.

Kiedy minęła ustalona godzina przejazdu pociągu zdenerwowanie zaczęło się udzielać wszystkim poza „Marsem”. Jego stoicki spokój i opanowanie podtrzymywały partyzantów na duchu.

Wskazówki zegarka doszły do drugiej po północy, kiedy partyzanci usłyszeli dalekie sapanie lokomotywy. Ubezpieczenie pod dowództwem „Orlika” umownymi sygnałami donosi o zbliżaniu się ciężkiego pociągu towarowego. Za chwilę jest on już w wąwozie. „Mars” odpala ładunek. Potężny wybuch wstrząsnął ziemią, a grzmot odbił się wielokrotnym echem od pobliskich gór. Lokomotywa stoczyła się z torów, a rozbijane wagony piętrzyły się siłą bezwładności. Trwało kilka minut za-nim na torach nie nastąpiła cisza. „Mars” rozkazał obrzucić butelkami z i benzyną wykolejone wagony i ostrzelać je. Wkrótce zrobiło się jasno jak w dzień, łuna palącego się pociągu była widoczna w promieniu kilku kilometrów. Rozbity pociąg oprócz strat materialnych zatarasował w wąwozie ważną linię kolejową. Przerwa w ruchu trwała kilka dni.

Dla partyzantów był to najwyższy czas na odskok. Oddział sierżanta „Śmiałego” odmaszerował na swoje kwatery, a patrol „Marsa” odskoczył o około kilometr, gdzie ubezpieczany przez „Ursusa” czekał na nich samochód ciężarowy. 3 sierpnia patrol „Marsa” dołączył do reszty oddziału w Kunicach k. Dobczyc. Na kwaterę przybył również kpt. „Koral” obejmujący z ramienia „Kedywu” dowództwo nad oddziałem partyzanckim „Huragan”. Dalsza trasa marszu na koncentrację przebiegała przez Biskupice, Bodzanów, Podłęże i Niepołomice. W ostatniej z tych miejscowości partyzanci zatrzymali się u komendanta terenowej placówki AK „Brzozy”, a „Motyl” i „Lis” zorganizowali dwie łódki do przeprawy przez Wisłę w okolicy Złotnik. 7 sierpnia oddział „Huragan” zameldował się w miejscowości Glewiec k. Kocmyrzowa. Liczył wówczas 38 osób: Tadeusz Widomski -„Apacz”, Janusz Tyrała -„Arab”, Adam Krzysiak -„Bez”, Bogusław Fiszer -„Bolek”, Bronisław Molin -„Bronek”, Tadeusz Bystrzycki -„Bystry”, Lesław Bajorek -„Czarny”, Julian Zdebski -„Jankiel”, Andrzej Czarnota -„Jastrząb”, Stefan Włodek -„Kot”, Tadeusz Augustynek -„Kryjak”, Zbigniew Kwapień -„Kuba” (dotychczasowy do-wódca oddziału), Bolesław Kolarz -„Lauda”, Władysław Dudek -„Lenard”, Józef Donatowicz -„Lis”, Stanisław Wójcik -„Mały”, Władysław Ptak -„Mały”, Stanisław Grzywacz -„Maharadża”, Erazm Smykal –„Mikołaj”, Zbigniew Kostecki -„Mirek”, Michał Czarnota -„Mrówka”, NN-„Orlik”, Jan Ogonek -„Pączek”, Jan Ziółkowski -„Pieg”, Jan Flak -„Stokawski”, Jerzy Josse -„Szary”, Stefan Hojda -„Śruba”, Adam Wilczyński -„Wilk”, Wiesław Błszczyk -„Wir”, Eugeniusz Ptak -„X”, Zbigniew Marszałek -„Ursus”, Tadeusz Krzywdziak -„Zapalczywy”, Władysław Bajer -„Zemsta”, Zygmunt Kociemba -„Zyga”, Józef Kiełkowski -„Zwierz”, Kazimierz Zapiór -„Żaba” oraz delegowani z B.I.P.-u: Zygmunt Kmita -„Piotr” i Witold Kalisiak -„Wik”. Tuż przed koncentracją w rejonie Niepołomic doszli jeszcze: Ryszard Winek -„Feluś”, Jan Smykal -„Ka-mień”.

Na wyposażenie oddziału „Huragan” składały się: ręczny karabin maszynowy, 3 pistolety maszynowe MP, 2 Steny, 18 pistoletów, 13 karabinów, 45 granatów oraz kilka kilogramów materiału wybuchowego.

9 sierpnia 1944 r. rozkazem krakowskiego „Kedywu” na bazie oddziału powołano I kompanię „Huragan”, która weszła w skład Baonu Partyzanckiego „Skała”.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi