Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Magdalena Kurowska, Krakowskie Szare Szeregi w latach 1943-1945


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

w: Magdalena Kurowska, Szare Szeregi w Krakowie 1939-1945, Krzysztofory 5/1978



Spis treści

(Wprowadzenie)

Od zimy 1942/43 r. decydujący wpływ na bieg i losy wojny zaczęły uzyskiwać siły koalicji antyhitlerowskiej. Walka wyzwoleńcza narodu polskiego rozwijająca się w powiązaniu ze zjawiskami i procesami międzynarodowymi wkroczyła w nowy etap rozwoju. Armia Krajowa na całym terenie okupowanego kraju przystąpiła do przygotowania ogólnonarodowego powstania mającego przynieść Polsce niepodległość. Zintensyfikowano działalność organizacyjną i szkoleniową, rozszerzono prace zaopatrzeniowe, rozwinięto na dużą skalę akcje dywersyjne i partyzanckie. Ta ogólna sytuacja w polskim ruchu oporu miała także poważny wpływ na działalność Szarych Szeregów będących autonomiczną częścią AK. Także w Krakowskiej Chorągwi Szarych Szeregów nastąpiły w omawianym okresie poważne zmiany. Przeszła ona gruntowną reorganizację i bardzo ożywiła swą działalność na wszystkich odcinkach.

Poważną rolę w rozwoju krakowskiej organizacji harcerskiej odegrał w tych latach nowy komendant Chorągwi Edward Heil ps. Jerzy. [1]

Były starosta brzeski i były komendant Chorągwi Pińskiej ZHP był w krakowskich Szarych Szeregach postacią nową. Do Krakowa przybył już po wybuchu wojny i rozpoczął działalność konspiracyjną najpierw w ZWZ, później AK pełniąc różnorod-ne odpowiedzialne funkcje, aż do zastępcy szefa BIP przy Komendzie Okręgu Krakowskiego AK łącznie. Gdy sytuacja zmusiła Eugeniusza Fika do rezygnacji z funkcji komendanta krakowskich Sz. Sz., „Pasieka" przypuszczalnie w porozumieniu z KO AK w Krakowie wysunęła na wakujące stanowisko „Jerzego". Czynna przed wojną działalność w ZHP skłoniła go do przyjęcia tej odpowiedzialnej funkcji mimo, że jako zastępca szefa BIP był już bardzo obciążony pracą konspiracyjną.

Z momentem objęcia przez niego komendantury wiosną 1943 r. rozpoczął się niejako nowy etap historii krakowskich Szarych Szeregów. „Jerzy" był człowiekiem niebywale energicznym, odważnym i przy tym świetnym organizatorem, te jego cechy w pełni ujawniły się w pracy z najmłodszymi konspiratorami Krakowa. W krótkim czasie przeprowadził on reorganizację Szarych Szeregów tworząc Zawiszę, Bojowe Szkoły i Grupy Szturmowe. Wprowadził do organizacji dyscyplinę wojskową i systematyczność w działaniu, co umożliwiło sprawne i skuteczne przeprowadzenie zamierzonych przedsięwzięć.

Najbliższymi współpracownikami Heila zostali Franciszek Baraniuk, Adam Łukaszewski („Adam") i Leszek Guzy. Baraniuk z racji swej wcześniejszej pracy nad szkoleniem wojskowym harcerzy zajął się na polecenie „Jerzego" praktyczną stroną organizacji GS-ów, Guzy kierował pracą wydawniczo-propagandową, Łukaszewski prowadził działalność kurierską.

Przypisy:

  1. Edward Heil urodził się 22 lipca 1903 r. w Stryju woj. Lwowskie, w rodzinie rzemieślniczej. Ukończył szkołę ludową w Przemyślu, tu również był uczniem Państwowego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego, egzamin dojrzałości złożył 12 maja 1923 r. Studiował prawo na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i uzyskał tytuł magistra. Pracę zawodową rozpoczął 17.VIII.1928 r. w starostwie powiatowym w Brześciu, pełniąc obowiązki wicestarosty. Kolejno przechodził przez szczeble urzędniczej kariery w służbie administracji państwowej na stanowiskach pierwszej kategorii w pionie MSW w urzędzie wojewódzkim poleskim (referendarz urzędu wojewódzkiego, starosta powiatowy w Brześciu n. Bugiem). Wcześnie związał się z ZHP, przechodząc różne kursy szkoleniowe, pełniąc funkcje od drużynowego po komendanta Chorągwi Pińskiej ZHP. Po wybuchu wojny znalazł się w Przemyślu potem w Krakowie. Tu wstąpił do ZWZ-AK, w 1943 r. pełnił już funkcję zastępcy Szefa BIP przy KO. W marcu 1943 r. został komendantem krakowskiej Chorągwi Szarych Szeregów. Za działalność konspiracyjną aresztowany przez hitlerowców 8.V.1944 r., zginął rozstrzelany 27.V.1944 r.


Grupy Szturmowe

Rozkaz Komendanta AK nr 129 z 10.III.1942 r. nakazywał członkom Szarych Szeregów z rocznika 1917 i starszym przydział wojenny przy Komendzie AK odpowiedniego szczebla. Ta ważna decyzja włada AK miała niewątpliwie wpływ na przeprowadzoną jesienią 1942 r. reorganizację Szarych Szeregów, zwłaszcza na utworzenie Grup Szturmowych.

Obejmowały orne chłopców 18-letnich i starszych, a program dla nich opracowany przewidywał zbrojną walkę z okupantem i udział w t.zw. wielkiej dywersji. ref>B. Hillebrandt, Konspiracyjne organizacje młodzieżowe w Polsce 1939-1946, Warszawa 1973.</ref>

Na terenie Krakowa GS-y zaczęto organizować wiosną 1943 r. „Jerzy" poświęcił tej sprawie szczególnie dużo uwagi i starań. Z jego inicjatywy w porozumieniu z KO AK utworzono w kwietniu 1943 r. harcerską kompanię „Bartek", skupiającą w swych szeregach grupę najstarszych chłopców. [1]

Bezpośrednim organizatorem kompanii „Bartek" był z ramienia „Jerzego" Franciszek Baraniuk. Oparł się w tej pracy na powstałych w 1942 r. na bazie środowisk starszoharcerskich plutonach. Wiosną 1943 r. utworzył z nich 3 plutony GS-ów dowodzone przez Lucjana Mazurkiewicza ps. Osa, Zbigniewa Potempę ps. Mirski i Zbigniewa Karpa ps. NN. Ostateczny kształt organizacyjny uzyskały one w kwietniu 1943 r. Z końcem tego miesiąca „Franek" zameldował Edwardowi Heilowi o gotowości organizacyjnej kompanii złożonej z 3 plutonów, którym nadano kryptonimy I Danuta, II Ewa, III Felicja. [2] W maju „Jerzy" skontaktował Franciszka Baraniuka z przedstawicielem KO AK por. Tomczykiem ps. Graba, który objął z polecenia AK dowództwo w nowopowstałej kompanii. „Franek" przedstawił mu stan organizacyjny „Bartka" i skontaktował go z dowódcami plutonów oraz łącznikami dowódcy kompanii Jerzymi Pierackim ps. Soroka i Maciejem Popkiem ps. Luśnia.

W lipcu 1943 r. miejsce por. Tomczyka zajął por. Alfred Łaskawski ps. Jastrzębiec, (dotychczasowy z-ca d-cy tejże kompanii) pełnił on funkcję dowódcy „Bartka" do końca wojny. [3]

Decyzją KO AK Kompania GS „Bartek" weszła obok plutonu AK „Satyr" złożonego z pracowników teatru krakowskiego i plutonu AK złożonego z pracowników Straży Ochrony Mienia „Obhut" w skład batalionu ochrony sztabu KO AK „Muzeum".

Na czele batalionu stał w tym okresie kpt. Karol Pistor ps. Kornel, Ścigaj. [4]

Kompania składała się z trzech plutonów, każdy pluton składał się z 3 drużyn, każda drużyna licząca najmniej trzy piątki dzieliła się na dwie sekcje. Na podstawie uzyskanych dotychczas bardzo niepełnych danych dotyczących składu kompanii jej stan osobowy przedstawiał się następująco: Dowódcą kompanii z ramienia AK od sierpnia 1943 r. był por. Alfred Łaskawski ps. Jastrzębiec. Poczet dowódcy stanowili dowódca Jerzy Pieracki ps. Soroka główny łącznik kompanii (przewidziany na sierżanta-szefa kompanii). Maciej Popek ps. Luśnia (przewidziany na podoficera broni kompanii) i od jesieni 1943 r. Julian Kalinowski ps. Bimbo łącznik, goniec bojowy kompanii.

Na czele pierwszego plutonu o kryptonimie „Dorota" lub „Danuta" stał kapral pchor. Lucjan Mazurkiewicz ps. Osa, jego zastępcami byli kpr. pchor. Leszek Guzy ps. BC, Broniec a później kpr. pchor. Antoni Święcicki ps. Jastrzębiec II. Dowódcą pierwszej drużyny w tym plutonie był kpr. pchor. Zbigniew Pogan ps. Zbroja, jego zastępcą kpr. pchor. Tadeusz Ziemichód ps. Mazur.

Do drużyny należeli m.in.: Roman Wusatowski ps. Feluś, Tadeusz Cieplik ps. NN, Henryk Piszczek ps. NN, dwóch braci Janiów ps. NN, Maciuszek ps. NN, Henryk Sroka ps. Lach, Mieczysław Władyniak ps. Mieczyk, Lachowicz ps. Przemytnik, Eugeniusz Kasiarski ps. Hetmański, Broniewski ps. NN, Błachociński ps. NN, Borkowski ps. NN, NN ps. Marion, NN ps. Kos, NN ps. Santos, NN ps. Karlos, Józef Morawski ps. Moskito.

Na czele drugiej drużyny I plutonu stał przypuszczalnie L. Guzy ps. BC, Broniec, a w jej skład wchodzili m. in. Edward Kozdraś ps. Kociołek, Tadeusz Lasik ps. Kotek.

Dowódca 3 drużyny jest nieznany, nie ustalono też żadnego nazwiska należących do niej chłopców.

Dowódcą drugiego plutonu o kryptonimie „Ewa" był kpr. pchor. Zbigniew Potempa ps. Mirski, zastępcą dowódcy kpr. pchor. Wieńczysław Kogut ps. Orlot.

Na czele pierwszej drużyny stał kpr. pchor. NN ps. Jeż, jego zastępcą był NN ps. Piach, do drużyny należeli m.in. chłopcy o pseudonimach Tatar i Lach, a także być może Wiśniak ps. Mik i Jerzy Sieradzki ps. Kat.

Dowódcą drugiej drużyny w tym plutonie był kpr. pchor. Wir - Konas ps. NN, trzeciej drużyny kpr. pchor. Zbigniew Dobija ps. Zbyszko, czwartej Bolesław Lichnowski ps. Bolko. Na czele trzeciego plutonu o kryptonimie „Felicja" stał ppor. Zbigniew Karp ps. NN (do listopada 1943) po nim kpr. pchor. Zbigniew Sanakiewicz ps. Toporski, jego zastępcą był kpr. pchor. Stanisław Porębski ps. Szreniawa.

Dowódcą pierwszej drużyny tego plutonu był także Stanisław Porębski, a należeli do niej m. in.: Andrzej Majewski ps. Śliwa, Jerzy Sikora-Zubrzycki ps. Skalny, Aleksander Łappa ps. Sowa, Stanisław Wędrychowski ps. Czertwan.

Drugą drużyną dowodził kpr. pchor. Marek Sobolewski ps. Światopełk, jego zastępcą był kpr. pchor. Maciej Popek ps. Luśnia, trzecią drużyną w tym plutonie dowodził kpr. pchor. Tadeusz Tabeau ps. Wiktor.

Utworzenie kompanii harcerskiej było możliwe dzięki przeszkoleniu jeszcze w 1942 r. pewnej ilości chłopców na kursach podoficerskich i podchorążackich.

Szkolenie na tych kursach prowadzone było systematycznie do połowy roku 1944. Między innymi w tym okresie na kursach podchorążackich przeszkoleni zostali Leszek Guzy, Kazimierz Lisiński, Lucjan Mazurkiewicz, Edward Więcek, Wiśniak, Jerzy Sieradzki, Bolesław Lichnowski, Tadeusz Ziemichód, „Tatar", „Lach", Antoni Święcicki, Antoni Gryglowski, Maciej Popek, Józef Fiszer, Zbigniew Pogan i szereg innych. Szkolenie w podchorążówkach zarezerwowane było dla instruktorów AK, natomiast szkolenie podoficerskie prowadzono w ramach Szarych Szeregów z tym, że egzaminy końcowe odbywały się w obecności przedstawiciela odpowiedniej komórki AK. [5]

„Jerzy" kładł duży nacisk na doskonalenie i rozszerzanie szkolenia wojskowego, gdyż w związku z rozbudową krakowskich GS-ów brak młodszej kadry dowódczej był stale dotkliwie odczuwany. W sierpniu 1943 r. w tej sprawie spotkał się on ze Zbigniewom Śniegowskim „Jemioła" i zaproponował mu objęcie z ramienia „Ula" opieki nad szkoleniem BS-ów i GS-ów. Do obowiązków „Jemioły" miało należeć wyselekcjonowanie kandydatów na kursy podoficerskie i podchorążackie, a następnie czuwanie nad przebiegiem samego szkolenia.

„Jerzy" zaproponował także zwerbowanie kilku przedwojennych podchorążych, którzy pełniliby nadzór nad przygotowaniem poszczególnych piątek, komendantowi „Ula" chodziło o podniesienie poziomu wyszkolenia przyszłych dowódców. „Jemioła" wyraził zgodę na objęcie funkcji opiekuna szkoleniowego K. Ch., na co „Jerzy" uzyskał zgodę przełożonych „Jemioły" z AK. [6]

Kompania „Bartek" przez cały czas swego istnienia nie została użyta w większych akcjach bojowych. Jej działalność ograniczała się do ćwiczeń i manewrów mających przygotować ją do udziału w oczekiwanym powstaniu. Ćwiczenia takie prowadzono drużynami lub rzadziej plutonami (udział większej ilości chłopców stwarzał większe niebezpieczeństwo).

W drużynach szkolenie odbywało się l lub 2 razy w tygodniu i było prowadzone zazwyczaj sekcjami. I tak np. pierwsza drużyna I plutonu dowodzona przez Zbigniewa Pogana ps. Zbroja odbywała swe ćwiczenia w Pychowicach, Mydlnikach, Kostrzu, Skale Kmity. Podczas szkolenia w Mydlnikach w maju 1943 r. była inspekcjonowana przez K-dta Ch. Edwarda Heila, - d-cę kompanii Alfreda Łaskawskiego w obecności d-cy plutonu Lucjana Mazurkiewicza i jego zastępcy Leszka Guzego.

Inspekcja wypadła pomyślnie, chłopcy z wielkim zapałem i poświęceniem brali udział w niebezpiecznych zajęciach, które przybliżały ich niejako do bezpośredniej walki z wrogiem. [7]

Jakkolwiek kompania jako taka w akcjach bojowych użyta nie została, to poszczególne drużyny lub pojedynczy harcerze brali udział w ubezpieczaniu odpraw KO AK, w dywersji kolejowej, likwidacji konfidentów niemieckich. Drużyna wspomnianego już „Zbroi" np. dwukrotnie ubezpieczała odprawy KO AK w lokalu przy ul. Chłopickiego i jeden raz w lokalu przy ul. Zyblikiewicza, dwukrotnie też była użyta do ochrony patrolu Kedywu[8] przeprowadzającego likwidacje konfidentów.

Chłopcy z tej drużyny Lachowicz, Wusatowski i kilku innych pod kierownictwem Leszka Guzego utworzyli patrol dywersji kolejowej zajmujący się rzucaniem broni z jadących pociągów. Broń tę magazynowano m.in. w Swoszowicach, u pp. Wilkoszów przy ul. Karmelickiej, w magazynie przy ul. Wielopole, w lokalu „Brońca" przy ul. Długiej i u poszczególnych harcerzy. Na szczeblu batalionu tego rodzaju patrol zrzutowy utworzył Franciszek Lang ps. Lampart (d-ca batalionu po K. Piskorze) w jego skład również weszli harcerze z „Bartka".[9]

Zrzuty kolejowe były właściwie jedynym sposobem zdobywania większej ilości broni dla kompanii. Przyznane na zakup broni przez Warszawę fundusze były więcej niż skromne, a zdobywana przez rozbrojenie pojedynczych Niemców broń była kroplą w morzu potrzeb. Sprawa uzbrojenia „Bartka" przedstawiała się na skutek powyższych trudności bardzo niekorzystnie.

W pierwszej połowie 1944 r. w magazynie kompanii znajdowały się zaledwie: jeden km, dwa pm, 30 pistoletów, granaty, materiał wybuchowy. Może to słabe uzbrojenie było także powodem nie używania kompanii w akcjach bojowych. [10]

Obok zajęć czysto wojskowych chłopcy z GS-ów nie zaniedbywali działalności harcerskiej. Członkowie kompanii brali udział w szkoleniach instruktorskich, przerabiali lektury i podręczniki dostarczane przez wizytatorów „Pasieki", brali udział w tzw. „Szkole za lasem". („Szkoła za lasem" została utworzona w Warszawie w r. 1942 i miała za zadanie kształcenie kadry instruktorskiej dla ZHP).

Kursy obejmowały historię skautingu i harcerstwa, metodykę wychowania harcerskiego, ideologię i ćwiczenia praktyczne. Absolwenci otrzymywali nominacje do stopnia podharcmistrza. Po roku ta forma kształcenia starszyzny harcerskiej objęła całą Gen. Gubernię i w poszczególnych ośrodkach prowadzona była przez wizytatorów „Pasieki".[11]

W Krakowie „Szkołę za lasem" prowadził w 1943 r. hm. Jan Rossman. Ukończyli ją i otrzymali stopnie podharcmistrzów m.in. Kazimierz Lisiński, Edward Żmija, Franciszek Baraniuk, Zbigniew Potempa, Zbigniew Sanakiewicz, Leszek Guzy. [12]

Harcerze z GS-ów brali też udział w akcjach propagandowych i małego sabotażu, w wydawnictwach prasowych i kolportażu. Z własnej inicjatywy harcerze z kompanii zorganizowali też akcję pomocy finansowej dla rodzin aresztowanych kolegów.

Zgodnie z planami komendanta Ch. „Jerzego" kompania „Bartek" nie miała być jedyną jednostką krakowskich GS-ów. Jego zamiarem było utworzenie jeszcze dwóch kompanii, miały one otrzymać kryptonimy „Maciek" i „Wojtek". „Maciek", „Bartek" i „Wojtek" miały wejść w skład samodzielnego batalionu GS-ów, który byłby częścią składową AK-owskiego zgrupowania „Wawel". Heil planował, że ów samodzielny batalion harcerski weźmie w okresie powstania udział w szturmie Wawelu. [13]

W praktyce realizacja tych rozległych planów napotkała na nieprzezwyciężone trudności. Co prawda Franciszek Baraniuk równocześnie z organizacją ,:Bartka" organizował trzy inne plutony o kryptonimach „Alicja", „Barbara" i „Cecylia" mające wejść w skład kompanii „Maciek", ale ich tworzenie na skutek rozmaitych trudności przedłużyło się, w związku z czym „Jerzy" odłożył utworzenie tej kompanii na czas późniejszy. W międzyczasie pluton „Barbara" dowodzony przez Jerzego Kielskiego ps. Nik zostawił do swej dyspozycji, zaś pluton „Cecylia" do dyspozycji Franciszka Baraniuka. Najwięcej kłopotu przysporzył Heilowi pluton „Alicja" złożony z podgórskich harcerzy, dowodzony przez Mieczysława Barycza ps. Lis, Jacek.

Pluton podgórski został utworzony na bazie tamtejszego Roju Szarych Szeregów powstałego na przestrzeni lat 1941-1942. Na przełomie 1942 i 1943 r. komendant Chorągwi mianował hufcowym tego Roju Mieczysława Barycza. Starsi chłopcy już wówczas przejawiali inicjatywy typu dywersyjnego, zwłaszcza w dywersji kolejowej i rozbrajaniu żołnierzy niemieckich.

Wiosną 1943 r. grupa starszych harcerzy została zorganizowana przez Franciszka Baraniuka w pluton GS-ów o kryptonimie „Alicja", dowodził nim wspomniany Mieczysław Barycz.

Chłopcy w tym okresie nasilili jeszcze akcje dywersyjne, prowadzone zresztą żywiołowo, bez odpowiedniego planu i ubezpieczenia, a ich dowódca „Lis" nie potrafił utrzymać wśród nich koniecznej w tych warunkach dyscypliny.

Meldunki „Lisa" składane na ten temat Franciszkowi Baraniukowi i „Jerzemu" napełniały ich zrozumiałym niepokojem. Najmniejsze aresztowania w Podgórzu mogły spowodować nieobliczalną „wsypę", gdyż wszyscy członkowie plutonu znali się doskonale, a ponadto utrzymywali stały kontakt z młodszymi harcerzami z podgórskiego Roju. [14]

W tej sytuacji po rozmowach przeprowadzonych z „Lisem", w kwietniu i maju 1943 r. „Jerzy" postanowił przedsięwziąć stanowcze kroki dla zlikwidowania istniejącego stanu.

Wyznaczył nowym dowódcą plutonu Franciszka Baraniuka, któremu polecił odcięcie plutonu od kontaktów z młodszymi chłopcami, ograniczenie akcji dywersyjnych do czasu przeszkolenia dywersyjnego i wojskowego całej grupy, wprowadzenie i przestrzeganie systemu piątkowego, zlikwidowania niebezpiecznego gadulstwa chłopców, zaangażowania ich w akcjach małego sabotażu i akcjach propagandowych, wreszcie przeprowadzenie szkolenia wojskowego i dywersyjnego.

Równocześnie korzystając ze swych kontaktów z Warszawa, gdzie GS-y współpracowały już z „Osą-Kosą", później Kedywem postanowił skierować kilku chłopców z plutonu na przeszkolenie dywersyjne do Warszawy. Doszło do tego w czerwcu 1943 r., a wybrańcami zostali Arkadiusz Jaguś ps. Żelazny i NN ps. Szatan.

W lipcu w drodze powrotnej ze stolicy obaj zostali z nieznanych przyczyn aresztowani na dworcu krakowskim i osadzeni na Pomorskiej, potem na Montelupich. Próby wykupienia ich z rąk gestapo czynione przez Heila i Baraniuka zawiodły. Nikogo nie zdradziwszy zostali rozstrzelani w egzekucji publicznej przy ul. Szerokiej 28.10.1943 r. (obaj usiłowali zbiec z miejsca egzekucji, ale ucieczka zakończyła się ich zastrzeleniem w głębi ulicy). [15]

Słuszne skądinąd zarządzenia „Jerzego" w sprawie plutonu podgórskiego „Alicja" nie mogły być w pełni wprowadzane. Zastępcą „Franka" na stanowisku d-cy plutonu pozostał Mieczysław Barycz (Lis, Jacek) będący równocześnie hufcowym Roju podgórskiego, a więc mający kontakt z młodszymi chłopcami. Co więcej ten kontakt mieli także prawie wszyscy chłopcy z plutonu, niektórzy poprzez młodszych braci tam należących, inni pełnili w Roju funkcje drużynowych i zastępowych. Tak więc nie można było urzeczywistnić postulatu „Jerzego" o odcięciu plutonu od młodszych harcerzy. Równocześnie chybionym był plan wprowadzenia systemu piątkowego do grupy, która znała się doskonale od wielu lat. Nie udało się również we właściwej mierze ograniczyć samowolnych działań dywersyjnych, zapalczywych chłopców. [16]

W tej sytuacji w lipcu 1943 r. po wcześniejszych rozmowach z władzami Kedywu „Jerzy" przekazał cały pluton do jego dyspozycji. Heil miał nadzieję, że opiekun z ramienia Kedywu da sobie radę z niezdyscyplinowaną grupą, przeszkoli ją dywersyjnie i wojskowo, po czym pluton (nie tracący zresztą na czas podlegania Kedywowi kontaktu z K. Ch. i Sz. Sz.) na wypadek powstania zostanie z Kedywu wycofany i przekazany kompanii „Maciek", przy czym zapewni jej kadrę młodszych dowódców. [17]

Opiekunem szkoleniowym i dywersyjnym plutonu został z ramienia Kedywu kpt. Ryszard Nuszkiewicz ps. Powolny. Pod jego kierunkiem chłopcy wykonywali mniejsze akcje, równocześnie przechodząc szkolenie wojskowe i dywersyjne. Kursy wojskowe tej grupy odbywały się w lokalu przy ul. Pięknej, w Rynku Podgórskim u pp. Jagusiów, a także w pontonie „Krysia" na Wiśle. [18] W skład bardzo rozbudowanego liczebnie plutonu liczącego ok. 80 chłopców wchodziło także dwanaście dziewcząt o pseudonimach: Żywia, Telimena, Alina, Lotos, Liszka, Iwona, Grażyna, Ina, Jaguś, Promyczek, Olga, Marzena i Irka.

Były one używane w wywiadzie i prowadziły rozpoznanie przed poszczególnymi akcjami. One wraz z kolegami z plutonu przeprowadzały rozpoznanie przed likwidacją konfidenta Antona Pańkowa, skazanego na śmierć przez podziemny Sąd Specjalny i zastrzelonego przez „Powolnego" i „Spokojnego"' (por. Henryk Januszkiewicz). Dziewczęta brały także udział w rozpoznaniu przed likwidacją szajki konfidentów Diamanda, a dwie z nich także w przygotowaniach zamachu na Koppego. [19]

Na początku września 1943 r. pluton podgórski został pozbawiony dowódcy. W niewyjaśnionych okolicznościach, przypuszczalnie na ulicy aresztowano Franciszka Baraniuka. I tym razem próby wykupienia go czynione przez Heila zawiodły. Został rozstrzelany w egzekucji publicznej przy ul. Szerokiej. [20] Aresztowanie i śmierć „Franka" były ciosem nie tylko dla plutonu „Alicja" ale i dla całości kra-kowskich GS-ów, których był głównym organizatorem. Były też równoznaczne z upadkiem koncepcji „Jerzego" rozbudowy GS-ów przez utworzenie kompanii „Maciek" i „Wojtek", czym „Szulce" zajmował się do ostatnich chwil swej wolności. Jak się okazało, był w tej działalności niezastąpiony.

Następcą „Franka" na stanowisku dowódcy plutonu podgórskiego został kpr. podch. Wiesław Zapałowicz ps. Miś, prowadzący wcześniej podchorążówkę dla tej grupy harcerzy. [21] Obejmując dowództwo nie przypuszczał zapewne, że dni plutonu są policzone.

Jeszcze we wrześniu 1943 r. w wesołym miasteczku w Krzeszowicach doszło do starcia kilku chłopców z plutonu z niemieckim oficerem. W trakcie utarczki oficer został zastrzelony, a chłopcy zostali przypuszczalnie rozpoznani przez jakiegoś konfidenta, gdyż następnego dnia aresztowano: Andrzeja Nizińskiego ps. Lasota, Bogusława Folwarka ps. Mściwój, Stanisława Pławeckiego ps. Sulibor, Władysława Sułka ps. Mahomet, Feliksa Woźniczkę ps. NN, Tadeusza Grochala ps. NN.

Mimo tego wydarzenia chłopcy z plutonu nadal lekceważyli sobie niebezpieczeństwo, w rezultacie 14 listopada gestapo aresztowało dużą grupę chłopców wychodzących z kościoła. Byli w niej: Władysław Skwarczewski, Józef Damski, Zbigniew Świstak, Stanisław Czarny, Czarnota i Sławomir Mądrala ps. Pirat. Sławomir Mądrala namówiony przez matkę, za cenę życia i wolności zaczął sypać. Początkowo obciążał innych aresztowanych z nim razem kolegów, potem zaczął ujawniać wszystkie znane sobie sprawy i kontakty, a ostatecznie jeździł po mieście autem z gestapowcami wskazując miejsca i ludzi, a znał niemal wszystkich z plutonu i nie tylko. 18 listopada przypuszczalnie wskazany przez Mądralę został aresztowany na ulicy Mieczysław Barycz, zastępca dowódcy plutonu i hufcowy Roju podgórskiego. Pech chciał, że „Jacek" miał akurat przy sobie teczkę z planami gmachu „Luftgaukomando" mieszczącego się przy ul. Basztowej. Plany te sporządziła „Alina” (Halina Dziedzic) jedna z 12-tu dziewcząt z plutonu, by na ich podstawie chłopcy mogli przeprowadzić akcję zniszczenia znajdujących się tam ważnych dokumentów. 19 listopada aresztowano „Alinę". Była ona świadkiem makabrycznej śmierci Mieczysława Barycza, którego na pierwszym przesłuchaniu zatratował nogami gestapowiec Rudolf Körner prowadzący sprawę podgórskiego plutonu. [22]

Gestapowiec ten wykazywał najwyższy kunszt w fizycznym i moralnym maltretowaniu więźniów, na oczach jednych mordował innych, pastwił się nad umierającymi. [23]

Wypuszczony tymczasem za swe cenne usługi na wolność Mądrala działał nadal, aresztowania wytropionych przez niego kolegów trwały przez grudzień, styczeń aż do kwietnia 1944 r. Zdrajca i jego matka zostali wreszcie skazani na śmierć przez Wojskowy Sąd Specjalny. Wyrok został wykonany przez patrol Kedywu 31.III.1944 r. w mieszkaniu Mądralów przy ul. Limanowskiego: W momencie śmierci „Pirata" aresztowani dzięki jego współpracy z Niemcami chłopcy już nie żyli. Skazani na śmierć z wyjątkiem „Aliny", „Telimeny" i „Sulibora" zostali rozstrzelani.

Ich nazwiska znalazły się na listach skazanych na śmierć z 23 listopada, 11 i 18 grudnia 1943 r. i 29 stycznia, 11 lutego, 6 kwietnia, 8 i 22 maja 1944 r. [24]

W sumie z podgórskiego plutonu zginęło 41 harcerzy. Byli to: Franciszek Baraniuk ps. Franek, Szulce - d-ca plutonu, Mieczysław Barycz ps. Lis, Jacek - z-ca d-cy plutonu, Halina Dziedzic ps. Alina (zginęła w Rawensbrück), NN ps. Szatan, Zbigniew Jaguś ps. Żelazny, Marian Glogin ps. Stach, Wiesław Jaguś ps. NN, Zbigniew Świstak ps. Przepiórka, Józef Świstak ps. Bunkier, Tadeusz Barycz ps. Piorun, Stanisław Czarny ps. NN, Arkadiusz Jaguś ps. NN, Józef Drapich ps. NN, Władysław Skwarczewski ps. NN, Józef Damski ps. NN, Czarnota ps. NN, Władysław Sułek ps. Mahomet, Feliks Woźniczka ps. NN, Tadeusz Grochala ps. NN, Andrzej Niziński ps. Lasota, Tadeusz Dąbrowski ps. NN, Marian Drapich ps. NN, Stanisław Wytyśnik ps. NN, Antoni Gaweł ps. Luby, Bogusław Folwark ps. Mściwój, Jerzy Kraus ps. Przemko, Władysław Latowiecki ps. NN, Ludwik Latowiecki ps. NN, Władysław Niżnik ps. NN, Zdzisław Czarny ps. Pikuś, A. i K. Seidlowie (bracia) ps. NN, R. Gargała ps. NN, M. Stachura ps. NN, M. Handzlik ps. NN, NN ps. Lawina, NN ps. Baca, NN ps. Lancia, NN ps. Murzyn. [25]

Po rozbiciu plutonu podgórskiego i aresztowaniu Baraniuka sytuacja GS-ów stała się tak krytyczna, że „Jerzy" myślał już tylko o utrzymaniu dotychczasowego stanu, o realizacji poprzednich koncepcji nie mogło już być mowy.

Przypisy:

  1. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  2. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  3. Relacja Alfreda Łaskawskiego z 2.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  4. Relacja Alfreda Łaskawskiego z 2.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  5. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  6. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  7. Relacja Zbigniewa Pogana z V.1977 w posiadaniu Zbigniewa Śniegowskiego.
  8. Kedyw - Kierownictwo Dywersji, wydzielony pion organizacyjny AK przeznaczony do prowadzenia walki bieżącej, głównie w formie akcji dywersyjnych i bojowych. Utworzony na przełomie 1942/43 r.
  9. Relacja Alfreda Łaskawskiego z 2.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  10. Jerzy Rozynek, Krakowskie Szare Szeregi w latach 1939-1945, praca magisterska, w Archiwum UJ.
  11. B. Hillebrandt op. cit.
  12. Jerzy Rozynek op. cit.
  13. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  14. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  15. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  16. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  17. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego. Relacja Janiny Pałasińskiej z 1967 r. Stanisław Dąbrowa- Kostka, W okupowanym Krakowie. Warszawa 1972 r.
  18. Jerzy Rozynek op. cit.
  19. Stanisław Dąbrowa-Kostka op. cit.
  20. Relacja Anny Przyborowskiej z 3.IX.1976 r. w posiadaniu autorki.
  21. Relacja Wiesława Zapałowicza z 28.V.1977 r. w po-siadaniu autorki.
  22. Relacja Janiny Pałasińskiej z 1967 r. w posiadaniu autorki.
  23. Stanisław Dąbrowa-Kostka op. cit.
  24. Stanisław Dąbrowa-Kostka op. cit.
  25. Relacja Janiny Pałasińskiej op. cit.


Bojowe Szkoły i Zawisza

Drugi szczebel Szarych Szeregów utworzony podczas ich reorganizacji jesienią 1942 r., Bojowe Szkoły, obejmował chłopców w wieku od 14 do 17 lat. Program BS-ów przewidywał udział chłopców w wywiadzie, małym sabotażu i akcji „N". Zasadniczym jednak elementem programu dla BS-ów było szkolenie wojskowe głównie w zakresie kursów podoficerskich i szkolenia specjalistyczne w zakresie łączności i terenoznawstwa. [1]

W Krakowie podobnie jak pozostałe szczeble Szarych Szeregów BS-y zostały utworzone na wiosnę 1943 r. Niestety nie udało się uzyskać konkretnych danych o ich składzie i działalności. Wiadomo tylko, z meldunków „Pasieki", że w drugiej połowie 1943 r. BS-y w Krakowie liczyły 42 osoby, a za ich pracę odpowiedzialny był „Pantera". Wiadomo także, że w 1944 r. Zawisza przekazała jeden zastęp harcerzy właśnie do BS-ów. [2]

Najmłodszy szczebel Szarych Szeregów, Zawisza obejmował chłopców w wieku od 11 do 14 lat (w Krakowie od 11 do 16). Program dla Zawiszy przewidywał pracę wychowawczą w drużynach i zastępach prowadzoną według przedwojennych wzorów harcerskich z uwzględnieniem specyficznej sytuacji okupacyjnej. Zawiszacy brali także udział w małym sabotażu i akcjach propagandowych. [3] W Krakowie organizacją Zawiszy zajął się na polecenie K. Ch. Edwarda Heila, Kazimierz Lisiński ps. Lisek. Przed podjęciem konkretnej działalności wyjechał on na życzenie „Jerzego" do Warszawy, gdzie zapoznał się z organizacją i działalnością powstałej tam już i działającej organizacji zawiszackiej. Bazą dla poczynań „Liska" był powstały jeszcze w 1942 r. pięcio osobowy zastęp „Wodzów" w składzie: Edward Więcek ps. Żmija (jego założyciel), Mieczysław Mysiński ps. Mietko, Bolesław Lichnowski ps. Bolko, Tadeusz Rokossowski ps. Miś, Jerzy Sajboth ps. Unkas, Zbigniew Dobija ps. Zbyszko. Przy współpracy tej piątki („Żmija" został z-cą „Liska") zdołał Kazimierz Lisiński utworzyć do końca 1943 r. organizację skupiającą w swych zastępach i drużynach ok. 86 chłopców w wieku od 11 do 16 lat.

Taki wzrost liczebny Zawiszy wymagał odpowiedniej liczby hufcowych i drużynowych, w tym też celu zaczęto organizować kursy drużynowych dla Zawiszy prowadzonych przez starszych harcerzy i instruktorów. Pierwszy taki kurs rozpoczął się 26.IX. 1943 r. i trwał do 10.X.1943 r., zakończył się on wycieczką do Myślenic i mianowaniem dh. Mieczysława Mysińskiego ps. Mietko drużynowym IX drużyny Zawiszy im. D. Czachowskiego, dh. Tadeusza Rokossowskiego ps. Miś drużynowym XIV dr. Zawiszy im. B. Bandurskiego, dh. Jerzego Sajbotha ps. Unkas drużynowym XXIV dr. Zawiszy im. B. Chrobrego.

Drugi kurs drużynowych rozpoczął zajęcia 19.XII.1943 r. i w trakcie dwumiesięcznego szkolenia zaangażował w roli instruktorów Kazimierza Sobolewskiego ps. Słoneczny, Stanisława Porębskiego ps. Szreniawa, Adama Kanię ps. Akant i Stanisława Szczerbę ps. Linus. Trzeci i ostatni kurs prowadzono od 16.XII.1944 r. w czterech kompletach. W skład pierwszego weszli: Jerzy Kłodziński ps. Dobku, Zbigniew Zaharewicz ps. Siwy, Lucjan Leśniak ps. Zwinny, Jerzy Warchał ps. Spytko, NN ps. Jurand. Drugi komplet skupiał: Mariana Młynarskiego ps. Kiszkis, Adama Grochala ps. Zygmunt i Jerzego Rygierta ps. NN. Trzeci komplet stanowili: chłopcy o pseudonimach: „Hardy", „Robert", „Skarbek" i „Jastrząb". Czwarty: „Kret", „Zbójnik", „Krzyżowiec”. [4]

Kursy drużynowych zakładały sobie wykształcenie chłopców samodzielnych o instynkcie wodzowskim, zdolnym prowadzić pracę z młodszymi chłopcami w trudnych wojennych warunkach. Zajęcia kursu obejmowały zorganizowanie przez szkolonych dwóch ognisk wzgl. kominków, dwóch zbiórek pokazowych, wycieczki, w której programie miały znaleźć się gry terenowe, musztra, wreszcie bieg na stopień H.O. i próba drużynowego. W ramach zajęć z najmłodszymi chłopcami rozpoczęto w drugiej połowie 1943 r. cykl wycieczek połączonych ze zdobywaniem stopni i sprawności. Do najbardziej uczęszczanych tras wycieczkowych należały Bętkowice, Ojców, Skała Kmity, Zabierzów, Las Wolski, Pychowice, Kostrze i Turbacz. Jerzy Rozynek op. cit. </ref>

Wiosną 1944 r. w ramach przygotowania chłopców do Służby Pomocniczej „Mafekingu", przeprowadzono większą ilość gier i wycieczek, zwiększając też częstotliwość lustracji drużyn.

Niezwykłym przeżyciem dla każdego Zawiszaka było uroczyste przyrzeczenie mające miejsce w poaustriackich fortach w Pychowicach. Na uroczystość przybyło około 60 chłopców. Przyrzeczenie składano w obecności K-dta Ch. „Jerzego" w udekorowanym sztandarami i godłami harcerskimi i oświetlonym pochodniami wnętrzu jednego z fortów. Całą akcję ubezpieczały GS-y. [5]

Bardzo dużo uwagi poświęciła Komenda Zawiszy przygotowaniu chłopców do udziału w Służbie Pomocniczej w okresie spodziewanego powstania. Mafeking przewidywał w tym okresie mobilizację tej najmłodszej młodzieży i jej służbę w ramach uzgodnionych z władzami wojskowymi w zakresie: łączności pozafrontowej, a więc łączności pomiędzy urzędami wojskowymi i cywilnymi, obsługę poczty, pomoc przy naprawach sprzętu i linii łączności, rozlepianie afiszy i obsługę megafonów, zwiadu informacyjnego, co obejmowało zbieranie wiadomości, publiczne udzielanie informacji, znajomość miasta i okolicy, regulację ruchu OPL, obsługę lotnisk, dozór i zadania dorywcze. [6] Dla odpowiedniego przygotowania chłopców do tych zadań od marca 1944 r. rozpoczęto prowadzenie szkolenia drogą aktualizacji stopni i sprawności harcerskich, prowadzono gry i ćwiczenia zespołowe poszczególnymi zastępami, drużynami, a nawet kilkoma drużynami Roju.

Równocześnie Zawiszacy brali udział w małym sabotażu i akcjach propagandowych. W styczniu 1944 roku trzech chłopców Jan Więcek ps. Jaga, Edward Więcek ps. Żmija i Tadeusz Rokossowski ps. Miś w oknie wystawowym firmy „Bielec" przy ul. Karmelickiej na miejsce zdjęć hitlerowskich żołnierzy wstawiła portret Władysława Sikorskiego.

Innym pomyślnym przedsięwzięciem było zdobycie z niemieckiej firmy maszyny do pisania. Zawiszacy utworzyli także patrol wypisujący na murach hasło „Oktober 1943- November 1918" i inne tego typu, brali także udział w rozlepianiu afiszy w języku niemieckim głoszących o ewakuacji cywilnych osób pochodzenia niemieckiego z Krakowa. [7]

Cała grupa Zawiszy uczestniczyła w kolportażu obu wydań t.zw. lewego „Gońca Krakowskiego" w lipcu i grudniu 1943 r. [8]

Przypisy:

  1. B. Hillebrandt op. cit.
  2. Jerzy Rozynek op. cit.
  3. B. Hillebrandt op. cit.
  4. Jerzy Rozynek op. cit.
  5. Relacja Eugeniusza Kasiarskiego z 17.VI.1968 r. i Anny Przyborowskiej z 3.XI.1976 r. w posiadaniu autorki.
  6. Jerzy Rozynek op. cit.
  7. Jerzy Rozynek op. cit.
  8. Stanisław Dąbrowa-Kostka op. cit.


Kontakty z Warszawą, współpraca z BIP

Kontakty Chorągwi Krakowskiej Szarych Szeregów z Kwaterą Główną w Warszawie uległy za komendantury „Jerzego" znacznemu ożywieniu i objęły szereg nowych spraw związanych m.in. z reorganizacją Szarych Szeregów.

Krakowscy harcerze wyjeżdżali do stolicy by czerpać stamtąd wzory do pracy na swoim terenie. Tak było np. w wypadku Kazimierza Lisińskiego komendanta krakowskiej Zawiszy, czy też w wypadku plutonu podgórskiego, którego dwaj przedstawiciele ,,Szatan" i „Żelazny" przeszli szkolenie dywersyjne w warszawskich GS-ach.

Do Krakowa przybywali często wizytatorzy „Pasieki" m.in. Jan Rossman i „Krzyżak", dostarczali oni potrzebne lektury, podręczniki, prowadzili szkolenie kadry instruktorskiej w ramach t.zw. „Szkoły za lasem". Systematycznie odwiedzali Kraków łącznicy „Pasieki" dostarczając prasę podziemną, materiały do akcji „N" itp. Lokalem kontaktowym było dla nich na ogół mieszkanie przy ul. Łobzowskiej 27.

W latach 1943-44 funkcję łączników pełnili: NN „Babcia" od której materiały odbierano na Dworcu kolejowym. NN „Siwy" oraz „Halszka" Halina Rapacka, która funkcję tę pełniła najdłużej. Heil utrzymywał także bezpośredni kontakt z warszawskimi GS-ami, ich przedstawiciele bywali w mieszkaniu przy ul. Łobzowskiej w drugiej połowie roku 1943. [1]

Jako zastępca szefa BIP-u przy KO AK „Jerzy" wciągnął Szare Szeregi do prac na rzecz tej komórki AK. Harcerze z grupy prasowej „PP" współpracowali z drukarnią w Kosocicach, Szaro Szeregowi kolporterzy byli wykorzystywani do kolportowania prasy dostarczanej przez BIP m.in. „Wiadomości", „Żołnierza Polskiego", „Biuletynu Informacyjnego", „Małopolskiego Biuletynu Informacyjnego". Harcerze dostarczali na użytek BIP-u sporządzone we własnym zakresie radioodbiorniki i inny sprzęt łącznościowy, (ich producentami byli m.in. Kazimierz Sobolewski i Leszek Guzy).

Całe Szare Szeregi brały udział w dużych akcjach propagandowo-dywersyjnych organizowanych przez BIP na terenie miasta. Do akcji takich należało m.in. rozlepianie afiszy zawiadamiających o ewakuacji wszystkich osób pochodzenia niemieckiego z GG do Rzeszy oraz rozkolportowanie dwóch wydań t.zw. lewego „Gońca Krakowskiego" w dniach 4 lipca i l grudnia 1943 r. [2] Na kolporterów wybrano najmłodszych chłopców z Zawiszy, BS-ów Roju podgórskiego i niektórych drużyn „Bartka". Akcję ubezpieczały GS-y i Kedyw. Poszczególne grupy chłopców i dziewcząt miały wyznaczone ścisłe rejony sprzedaży np. Rój podgórski w obrębie ulic Zyblikiewicza i Librowszczyzny Zawisza w rejonie Dietla, Wielopole i Grzegórzeckiej, drugi pluton „Bartka" w rejonie Dworca Głównego, poczty głównej, ulicy Wielickiej, Rękawki, Rynku Podgórskiego itd. Cała akcja trwała 15 minut. [3] S. Dąbrowa-Kostka pisze o tym „W okupowanym Krakowie", „Sukces był pełny, zaskoczeni hitlerowcy nie zdołali nigdzie przeszkodzić akcji, nie udało się też ująć nikogo z jej wykonawców. Kilkaset egzemplarzy fałszywego „Goń-ca" krążyło potem z rąk do rąk rozentuzjazmowanych Krakowian i stanowiło widomy znak sprawności organizacyjnej żołnierzy Polski Walczącej". (Lewe „Gońce" zostały wydrukowane w Konspiracyjnych Wojskowych Zakładach Wydawniczych w Kosocicach i w Drukarni E. Jantona w Wieliczce).

Akcja „N" prowadzona w omawianym okresie przez harcerzy koncentrowała się na kilku odcinkach m.in. w ramach „Fallschirmjäger SS" podrzucano z góry wyznaczonym Niemcom i volksdeutschom wydawnictwa antyhitlerowskie w celu doprowadzenia do aresztowania ich przez gestapo. W ramach akcji „October" wysyłano listy, książki i broszurki antyhitlerowskie w języku niemieckim do szpitali niemieckich. Akcja „tse-tse" polegała na utrudnianiu życia pojedynczym Niemcom i volksdeutschom poprzez oznaczanie ich domów i mieszkań, golenia głów kobiet itd. Poza tym nadal rozrzucano materiały „N" w formie ulotek, broszur i gazet drukowanych specjalnie dla Niemców, w restauracjach, na dworcach czy w koszarach.

Łączniczka „Jerzego" A. Przyborowska ps. „Pisklę" jakiś czas dostarczała systematycznie materiały „n-owskie" do koszar przy ul. Kalwaryjskiej, jeden z niemieckich żołnierzy przekazywał jej w zamian amunicję i umożliwił zrobienie planu magazynu paliw płynnych znajdujących się na terenie koszar, plan miał być wykorzystany przy akcji niszczenia tych magazynów przez polską organizację podziemną. [4]

Przypisy:

  1. Relacja Anny Przyborowskiej z 3.XI.1976 r. w posiadaniu autorki.
  2. Kazimierz Sobolewski, Byłem jednym z wielu, maszynopis w posiadaniu autora.
  3. Relacje Zbigniewa Pogana z V.1977 r., Feliksa Florka z 25.VII.1977 r., Janiny Pałasińskiej z 1968 r. w posiadaniu autorki.
  4. Relacje Zbigniewa Pogana z V.l977 r. i Anny Przyborowskiej z 3.XI.1976 r. w posiadaniu autorki.


Prasa

Wobec zaistniałej reorganizacji Szarych Szeregów w roku 1943 liczba odbiorców prasy konspiracyjnej, a w tym i „Przeglądu Polskiego" centralnego organu Komendy Chorągwi znacznie wzrosła. Dla GS-ów pobierali „PP" Zbigniew Sanakiewicz, Zbigniew Potempa, Zbigniew Pogan, Mieczysław Barycz, i bracia Wilkoszowie, dla BS-ów „Pantera", dla Zawisły Zbigniew Sajboth, Edward Więcek. Wzmożone zapotrzebowanie na prasę wpłynęło dodatnio na rozwój wydawnictwa „PP". Powielarnia i redakcja pisma nadal mieściła się w Borku Fałęckim, skład zespołu redakcyjnego nie uległ zmianie jego kierownikiem nadal był Leszek Guzy „BC". Zwiększyła się natomiast ilość osób współpracujących z gazetą m.in. zaczął zasilać jej szpalty młody poeta przybyły do Krakowa w 43 r. Eugeniusz Kolanko „Bard", równie młody rysownik Jerzy Wirth rozpoczął zamieszczanie w „PP" udanych karykatur politycznych, coraz częściej pojawiały się też artykuły publicystyczne Adama Kani ps. Akant.

W drugiej połowie roku 1943 „PP" zamieszczał często materiały z warszawskiej prasy Sz. Sz. dotyczące działalności tamtejszych GS-ów. W kolejnym numerze „PP" znalazł się m.in. opis akcji pod Arsenałem i w Celestynowie, a gwiazdkowy numer „PP" na ośmiu stronach dał fragmenty „Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. [1]

8.XI.1943 r. została aresztowana właścicielka lokalu wydawniczego Anna Marszałek „Szarotka". Tylko niezwykłemu szczęściu mogli przypisać młodzi redaktorzy uchronienie się wówczas od zatrzymania. Gestapo przyszło po „Szarotkę" w momencie gdy powielanie „PP" było w toku, a w mieszkaniu znajdowała się ponadto broń i inne materiały konspiracyjne. Niemcy nie przeprowadzili jednak rewizji i nie zaglądnąwszy nawet do innych pomieszczeń poza pokojem właścicielki zabrali ją i opuścili mieszkanie. [2]

Po tym wydarzeniu zespół redakcyjny musiał szukać sobie nowego lokum. Przez pewien czas (od listopada 1943 do wiosny 1944 r.) powielarnia mieściła się w mieszkaniu Zbigniewa Pogana przy ul. Chłopickiego, potem została przeniesiona do konspiracyjnego lokalu Leszka Guzego przy ul. Długiej 6. Tam pomagali „Brońcowi" w powielaniu „PP" jego dwaj młodsi koledzy Edward Kozdraś i Tadeusz Lasik, tam też zastało ich przy powielaniu gestapo.

Aresztowanie Guzego było równoznaczne z końcem „PP", nie było już możliwości ani środków na wskrzeszenie pisma. [3] Należy podkreślić, że „Przegląd Polski" był najdłużej i najregularniej wydawaną gazetą konspiracyjną w Krakowie. Pierwsze jego numery jeszcze pod tytułem „Informacji radiowych ukazały się już w październiku 1939 r., od tego momentu był wydawany z jedną tylko 9-cio tygodniową przerwą do maja roku 1944.

Obok „PP" w 1943 r. ukazały się nowe wydawnictwa prasowe Szarych Szeregów. Wzrost ich liczebności wiązał się niewątpliwie z rosnącym zapotrzebowaniem na prasę podziemną w całym społeczeństwie Polski, a także z powstaniem nowych szczebli Sz. Sz., z których każdy pragnął posiadać własny organ prasowy. W czerwcu 1943 r. ukazał się pierwszy numer czasopisma „Watra" - „Pisma Młodzieży Polskiej" jak głosił podtytuł. „Watra" nie była gazetą czysto harcerską. Inicjatywa jej wydawania zrodziła się w grupie osób o rozmaitych zapatrywaniach politycznych i przynależności organizacyjnej. W pierwszym okresie istnienia była finansowana przez Stronnictwo Polskich Demokratów, duży jednak wpływ na treść i charakter gazety wywierali młodzi redaktorzy i literaci z Szarych Szeregów. Między innymi Adam Kania ps. Akant, Jerzy Szewczyk ps. Szarzyński, Eugeniusz Kolanko ps. Bard, Stanisław Szczerba ps. Linus. Sam komendant Chorągwi, Edward Heil czynił starania całkowitego podporządkowania „Watry" Szarym Szeregom.

Spory ideologiczne doprowadziły w końcu do zerwania przez redaktorów gazety ze Stronnictwem Polskich Demokratów i usamodzielniania się pisma.

„Watra" była czasopismem społeczno-kulturalnym, celem który sobie stawiała było osiągniecie wpływu na całą młodzież, a programem, apolityczność. Redaktorem naczelnym pisma został Tadeusz Steich ps. Bartuś-Bronikowski. Współpracowali z gazetą m.in. Zbigniew Wójcik, Jan Duda i wspomniani już Adam Kania, Jerzy Szewczyk, Eugeniusz Kolanko, Janusz Benedyktowicz, Stanisław Szczerba, będący także redaktorem technicznym „Watry". Gazeta zamieszczała artykuły publicystyczne, o treści historycznej, wiersze, satyrę. Powielana była przez Stanisława Szczerbę, w jego mieszkaniu przy ul. Mikołajskiej 5. Jej wydawanie przerwało aresztowanie grupy redaktorów 8 maja 1944 r. [4]

Niezwykle udanym przedsięwzięciem wydawniczym Szarych Szeregów było satyryczno-humorystyczne pisemko „Na ucho". Inicjatorami jego wydawania byli: Jerzy Szewczyk, Eugeniusz Kolanko i Stanisław Szczerba. Projekt ich uzyskał poparcie BIP-u, a Tadeusz Steich z ramienia „Watry" zaofiarował nowemu pismu pomoc materialną i techniczną. Utworzył się zespół redakcyjny w składzie: naczelny redaktor Jerzy Szewczyk, opracowanie szaty graficznej Jerzy Wirth, redaktor techniczny Stanisław Szczerba. Pierwszy numer „Na ucho" ukazał się 7.XI.1943 r. i został entuzjastycznie przyjęty przez czytelników. Młodzi redaktorzy i autorzy potrafili stworzyć satyrę na naprawdę wysokim poziomie. W pełni objawił się przy redagowaniu gazetki zjadliwy dowcip Jerzego Szewczyka, świetne były fraszki i wiersze młodego poety, Eugeniusza Kolanki, ukazał się też w pełni talent satyryczny Jerzego Wirtha, w przezabawnych rysunkach i karykaturach. Z pismem współpracowali także Adam Kania, Lucjan Krywak, Jan Benedyktowicz, Stanisław Strzelichowski, Przemysław Wilkosz i wielu innych.

„Na ucho" nie oszczędzało niczego ani nikogo, wykpieni zostali okupanci, ale dostało się też aliantom i ZSRR, satyra nie pomijała również własnego podwórka ośmieszając kłótnie stronnictw, partyjniactwo itp. „Na ucho" ukazywało się co 2 tygodnie, było powielane u „Linusa" na Mikołajskiej, a także przez pewien czas u Jerzego Wirtha i Jerzego Szewczyka przy ul. Staromostowej. Do końca 1943 r. gazeta korzystała z pomocy materialnej „Watry". Na początku roku 1944 z przyczyn ideologicznych zerwano z nią jednak kontakt. W napadzie na kasjerów banku udało się zdobyć potrzebne do samodzielnego wydawania pisemka środki finansowe. W sumie ukazało się 20 zeszytów „Na ucho". Ostatni 30.IV.1944 r. Wydawanie zostało przerwane podobnie jak w przypadku „Watry" aresztowaniem redaktorów 8.V. 1944 r. [5]

10.VII.1943 r. ukazał się pierwszy numer gazetki pod tytułem „Bez wędzidła" z podtytułem „Niezależny organ wóddystów". Było to pisemko przeznaczone raczej dla wąskiego kręgu odbiorców, zamieszczało artykuły publicystyczne w których poruszano m in. rolę młodzieży w walce z okupantem, sprawy przyszłego ustroju Polski itp., były też ciekawostki kulturalne i naukowe, wiersze, utwory satyryczne, konkursy. Pomysł wydawania gazetki zrodził się w grupie młodzieży podgórskiej skupionej wokół Jerzego Szewczyka, Należeli do niej m. in. Adam Kania, Jerzy Wirth, Eugeniusz Kolanko, Lucjan Krywak, bracia Jasieńscy, Wiesław Zapałowicz, siostry Chodak, Kalisz, Głowacki, Jadowska, Mohr, Waruszyńska, Wilkosz i inni.

Grupę tę, której członkowie należeli zarówno do Szarych Szeregów, AK jak i innych organizacji podziemnych łączyły upodobania literackie i podobny światopogląd. Spotykali się prywatnie dużo dyskutowali i czytali. Rezultatem tych spotkań i dyskusji było właśnie pisemko „Bez wędzidła". Powielano je w mieszkaniu Jasińskich przy ul. Kalwaryjskiej i w mieszkaniu Jerzego Szewczyka przy ul. Staromostowej. Głównym redaktorem został Szewczyk, szatę graficzną opracował Jerzy Wirth. „Bez wędzidła" ukazywało się dość nieregularnie zaledwie przez dwa, trzy miesiące. [6]

Spory ideologiczne wydawców „Watry" z młodymi redaktorami Szarych Szeregów doprowadziły do powstania nowej gazetki harcerskiej pod tytułem „Czuwaj". Miała ona za cel objęcie swym wpływem głównie młodzieży harcerskiej.

Inicjatywa jej wydawania wyszła od zespołu redakcyjnego „Na ucho", była powielana również przez „Linusa" na Mikołajskiej i ukazywała się co dwa tygodnie (pierwszy numer 15.XI. 1943 r.). Żywot „Czuwaj" zakończył się także 8 maja 1944 r. [7] Zawisza utworzyła własne pismo „Na tropie" w styczniu 1944 r. W skład zespołu redakcyjnego weszli Zawiszacy m.in. Józef Więcek „Jaga", Edward Więcek „Żmija", Tadeusz Rokossowski „Miś". Współpracowali z gazetką Adam Kania, „Akant", J. Krasicki „Literat" oraz chłopcy o ps. „Sęk", „Bury", „Zaniec", „Jeleń", „Szyszko", „Dzik". Gazetka poświęcona wyłącznie Zawiszy, zamieszczała na swych szpaltach materiały dotyczące najróżniejszych problemów najmłodszych członków organizacji. Artykuły poruszały sprawy wychowawcze, szkolenia harcerskiego, zamieszczano opisy wycieczek, zdobywania sprawności, wiersze, rysunki, gry itd. Powielarnia „Na tropie" mieściła się w mieszkaniu Tadeusza Rokossowskiego przy ul. Sarego 23. Gazetka ukazywała się od 25.I.1944 do 25.VI.1944 r., kiedy to zagrożenie aresztowaniem zmusiło zespół redakcyjny „Na tropie" do zaprzestania wydawania pisemka. [8]

Także w styczniu 1944 r. wspomniana już grupa podgórska rozpoczęła wydawanie nowej gazetki pt. „BIMS". Było to pismo młodzieżowe o charakterze społeczno-wychowawczym, ale nie pozbawione też większych ambicji literackich. Redaktorem odbijanego na hektografie własnej produkcji „BIMSu" był Wiesław Zapałowicz, współpracowali z gazetką ponadto Jerzy Szewczyk, Magdalena Chodakówna, Tadeusz Mohr, Przemysław Wilkosz i Jadwiga Waruszyńska. [9]

Ostatnią gazetką konspiracyjną Krakowskich Szarych Szeregów był „Szturmowiec" wydawany w okresie od grudnia 1944 r. do stycznia 1945 r. „Szturmowiec" był poświecony głównie harcerzom pełniącym służbę w oddziałach partyzanckich AK, podawał informacje i wiadomości ze świata, zamieszczał komunikaty i zarządzenia władz AK. Inicjatorką wydawania „Szturmowca" była przypuszczalnie Kwatera Główna przeniesiona po upadku powstania warszawskiego do Krakowa. [10]

Przypisy:

  1. Relacje Anny Struś z 5.IV.1977 r., Mariana Pucka z 4.II.1977 r. w posiadaniu autorki, Kazimierz Sobolewski op. cit.
  2. Relacja Anny Struś z 5.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  3. Relacja Zbigniewa Pogana z V.1977 r. w posiadaniu Zbigniewa Śniegowskiego.
  4. Jerzy Jarowiecki, Krakowskie pisma konspiracyjne z lat 1943-l944 „Watra", w Roczniku Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego t. 13 z. 2 1974.
  5. Jerzy Jarowiecki, Krakowskie konspiracyjne pismo satyryczne „Na ucho" 1943-1944, Prace Monograficzne WSP w Krakowie t. 13, Kraków 1975 r.
  6. Relacja Wiesława Zapałowicza z 28.V.1977 r. w posiadaniu autorki.
  7. Maria Wiśniewska op. cit.
  8. Maria Wiśniewska op. cit.
  9. Maria Wiśniewska op. cit.
  10. Maria Wiśniewska op. cit.


Wiosenno-letnie aresztowania i ostatni okres działalności krakowskich Szarych Szeregów

Seria aresztowań, które doprowadziły do częściowego sparaliżowania działalności krakowskich Sz. Sz.. a które objęły K. Ch., grupę redaktorów, kompanię „Bartek" i Zawiszę rozpoczęła się w maju 1944 r.

Pierwszymi ofiarami aresztowań byli bracia Wilkoszowie, zatrzymani przez gestapo z początkiem maja. W piwnicy zamieszkiwanego przez nich domu przy ul. Karmelickiej znajdował się magazyn broni kompanii „Bartek"; Na kilka dni przed ich aresztowaniem Leszek Guzy przywiózł do magazynu pewną ilość broni zdobytej w zrzutach kolejowych. Broń tą przytransportował samochodem ciężarowym należącym do kolumny transportowej rządu GG. Auto prowadził i pomagał Guzemu przy przenoszeniu broni (znany tylko temu ostatniemu) mężczyzna w mundurze pracownika tej kolumny noszący pseudonim „Karol". Wiadomo było, że ów „Karol" pomagał BC-emu od pewnego czasu w podobnych akcjach i tym samym znał niektóre kontakty Leszka, a także co gorsze lokal Guzego przy ul. Długiej 6. Dowódca kompanii A. Łaskawski, któremu „BC" zameldował o przeprowadzonej akcji bardzo zaniepokoił się użyciem w niej nienależącego do organizacji, w gruncie rzeczy obcego człowieka i polecił przeniesienie całego magazynu w inne nie znane „Karolowi" miejsce.

Niestety polecenia tego nie zdołano już zrealizować, z początkiem maja Wilkoszowie zostali aresztowani, a magazyn dostał się w całości w ręce gestapo. Chodziły pogłoski, że przy aresztowaniu obu braci asystował gestapowcom „Karol".

Nie wiadomo czy informacja ta dotarła do Guzego, czy nie, a jeśli dotarła to czy w nią uwierzył. Faktem jest, że „Broniec" nie przedsięwziął żadnych środków ostrożności i nie zlikwidował swego lokalu przy Długiej 6, gdzie powielano „PP" i trzymano rozmaite materiały konspiracyjne oraz broń. Gdy w godzinach rannych 4 maja 1944 r. „BC" i jego dwaj młodsi koledzy Edward Kozdraś i Tadeusz Lasik powielali ostatni numer „Przeglądu Polskiego" do lokalu wkroczyło gestapo; Niemcom towarzyszył „Karol". Mieszkanie zostało dokładnie opróżnione, a trzej chłopcy aresztowani i przewiezieni na Pomorską. [1]

Leszek Guzy, jeden z najczynniejszych i najbardziej oddanych walce o wolność harcerzy, uczestniczący w tej walce od pierwszych dni okupacji i działający z niezwykłym poświęceniem na wszystkich jej odcinkach (był redaktorem „PP", współpracował z BIP-em, organizował akcje propagandowo-dywersyjne, brał udział w organizacji GS-ów i uczestniczył w akcji N, organizował zrzuty kolejowe itd. itd.) został w czasie okrutnego śledztwa, podczas którego nie wydał nikogo, zamordowany. Jego nazwisko znalazło się pod numerem 4 na liście skazanych na śmierć z dn. 28.V.1944 r.

Dwaj jego młodsi koledzy Edward Kozdraś i Tadeusz Lasik po krótkim pobycie w więzieniu Montelupich zostali rozstrzelani.

W godzinach południowych tego samego dnia, w którym aresztowano Guzego policja niemiecka podjęła także próbę aresztowania Zbigniewa Pogana ps. Zbroja w miejscu jego pracy w biurach przy ul. Sławkowskiej („BC" przyprowadził tam kiedyś „Karola"). Na szczęście „Zbroja" akurat w tym dniu do pracy nie przyszedł. Zawiadomiony o wizycie gestapo zdecydował się opuścić Kraków i przejść do partyzantki. Funkcję dowódcy drużyny w I plutonie kompanii „Bartek" przekazał swemu dotychczasowemu zastępcy Tadeuszowi Ziemichódowi ps. Mazur. [2]

Również z początkiem maja w nieznanych bliżej okolicznościach aresztowano Eugeniusza Kolankę, jednego z redaktorów prasy harcerskiej, po kilku dniach został on jednak wypuszczony na wolność.

8 maja 1944 r. dokonano aresztowania grupy redaktorów Szaro Szeregowej prasy i komendanta Chorągwi, Edwarda Heila w mieszkaniu Adama Kani ps. Akant przy ul. Grzegórzeckiej 14. Nie wiadomo do dziś jakie były przyczyny zebrania przy Grzegórzeckiej, można jedynie przypuszczać, że „Jerzy" któremu sprawy prasy bardzo leżały na sercu chciał przed opuszczeniem miasta ostatecznie uregulować stosunki między Szarymi Szeregami, a grupą redaktorów „Watry", „Na ucho" i „Czuwaj". Fakt, że „Jerzy", któremu już w owym czasie ziemia dosłownie paliła się pod stopami, (tak, że zdecydował się po przekazaniu agend Komendy Chorągwi swemu najbliższemu współpracownikowi Adamowi Łukaszewskiemu, wyjechać z Krakowa i przejść do oddziałów partyzanckich), w owym zebraniu wziął udział świadczy o dużej randze mających tam zapaść decyzji.

Równocześnie zupełnie niezrozumiałym wydaje się fakt, że zebranie nie zostało odwołane lub przeniesione w inne miejsce po wiadomości o aresztowaniu Eugeniusza Kolanki, który był poinformowany o czasie i miejscu spotkania. Może wypuszczenie „Barda" wzbudziło przekonanie, że jego aresztowanie było kwestią przypadku i nie pociągnie za sobą żadnych konsekwencji, nie wiadomo.

Okoliczności aresztowania wyglądały następująco: o godz. 8.30 krytycznego dnia do lokalu Adama Kani przybyli Stanisław Szczerba „Linus", J. Wirth „Mox" i J. Szewczyk „Szarzyński". W parę minut po ich przyjściu lokal opuściła córka właścicielki mieszkania Lucyna L., która dowiedziawszy się, że Stanisław Szczerba obchodzi w tym dniu imieniny postanowiła przynieść mu kwiaty. Około pół godziny potem na zebranie przyszedł Eugeniusz Kolanko „Bard", jakiś czas po nim do mieszkania wtargnęło gestapo. Kilkanaście minut później do drzwi lokalu zapukał „Jerzy", mimo tłumaczeń, że jest tylko handlarzem i przyszedł sprzedać słoninę został wciągnięty do środka i ustawiony pod ścianą obok aresztowanych. [3]

Niemcy spieszyli się, nie przeprowadziwszy nawet rewizji już po pół godzinie wyprowadzili wszystkich zatrzymanych i przewieźli ich na Pomorską. Stamtąd po zaledwie kilkugodzinnym przesłuchaniu, podczas którego podobno przedstawiono aresztowanym bezsporne dowody ich działalności antyhitlerowskiej m.in. komplet gazetki „Na ucho", zostali przewiezieni do więzienia na Montelupich, gdzie w tym samym dniu widziała ich w łaźni więziennej, aresztowana jeszcze jesienią 1943 r., a pracująca w pralni więzienia, harcerka Anna Marszałek.

Niezwykłe szczęście dopisało dwóm niedoszłym uczestnikom zebrania na Grzegórzeckiej Stefanowi Jasińskiemu i Wincentemu Musze z Mościc, którzy na spotkanie spóźnili się i ostrzeżeni przez ludzi z ulicy o kotle urządzonym w domu, gdzie znajdował się lokal Adama Kani opuścili zagrożone miejsce. [4]

Przyczyny aresztowania „Jerzego", „Akanta", „Barda", „Linusa", „Moxa" i „Szarzyńskiego" do dziś budzą wiele kontrowersji. Jedni są zdania, że „Bard" po wypuszczeniu na wolność 4.V. był inwigilowany i za nim właśnie gestapo trafiło do mieszkania Kani, inni posądzają o zdradę córkę właścicielki mieszkania Lucynę L., która wyszła w trakcie zebrania po kwiaty dla „Linusa". Zagadka ta nie zostanie już przypuszczalnie nigdy wyjaśniona. [5] Faktem natomiast pozostaje, że krakowskie Szare Szeregi w wyniku aresztowania przy ul. Grzegórzeckiej poniosły niepowetowaną stratę, która zaważyła na dalszych losach organizacji.

Aresztowanie głównych redaktorów „Watry", „Na ucho" i „Czuwaj" uniemożliwiało wydawanie tych czasopism i było prawie jednoznaczne z końcem działalności wydawniczej Szarych Szeregów. Prawdziwą klęską i to nie tylko dla Szarych Szeregów, ale i AK było aresztowanie Edwarda Heila, który z racji pełnionych funkcji komendanta Ch. i zastępcy szefa BIP, a także posiadanych kontaktów i doświadczenia konspiracyjnego był osobą w wielu sprawach niezastąpioną. KO AK w Krakowie podjęła usilne starania w celu uwolnienia „Jerzego" z rąk gestapo. Próba odbicia Heila miała miejsce 26.V.1944 r. i była przeprowadzona przez oddziały Kedywu podokręgu rzeszowskiego pod dowództwem „Świdy", oddziały Kedywu krakowskiego i grupę dywersyjną zgrupowania „Żelbet". Cała ta grupa brała wcześniej udział w nieudanej próbie odbicia Komendanta Okręgu AK płk. Józefa Spychalskiego ps. Luty (być może dlatego Stanisław Dąbrowa-Kostka „W okupowanym Krakowie" utrzymuje, że akcja z 26.V.1944 była kolejną próbą uwolnienia „Lutego"). „Jerzy", zgodnie z planem ułożonym przez niego, szefa BIP „Olgierda" i oficerów KO AK, na kilka miesięcy przed aresztowaniem („Jerzy" już wtedy czuł się bardzo niepewnie i liczył się z możliwością wpadki) miał po około 2 tygodniach przesłuchiwań zdradzić gestapo czas i miejsce swego spotkania z ważnymi osobistościami ruchu oporu. Jeśli Niemcy nabraliby się na to i przywieźli go na wskazane miejsce miał zostać odbity przez uprzedzonych wcześniej grypsem żołnierzy AK. Nie wiadomo dokładnie czy właśnie tak wyglądał w rzeczywistości realizowany plan akcji, w każdym razie przygotowana grupa dywersyjna oczekiwała „Jerzego" w rejonie ulic Mogilskiej, Lubicz i Botanicznej. Rozpoznać i wskazać Heila uczestnikom akcji miał specjalnie w tym celu zwerbowany Zbigniew Pogan, dowódca drużyny I plutonu kompanii „Bartek", znający doskonale „Jerzego".

Niestety, Niemcy Heila nie przywieźli, doszło natomiast do starcia patrolu Kedywu z dwoma hitlerowcami, w wyniku którego obaj Niemcy zostali zabici. Zmusiło to dowódcę grupy do odwołania akcji i natychmiastowego opuszczenia zagrożonych okolic. [6]

W rezultacie nie tylko nie uwolniono Komendanta Krakowskiej Chorągwi, ale spowodowano krwawy odwet hitlerowców za zabicie dwóch Niemców. Dnia następnego tj. 27.V. przy ul. Botanicznej rozstrzelano 40 więźniów z więzienia Montelupich, wśród nich znalazł się także E. Kolanko „Bard", „Jerzy", „Mox", „Linus", „Akant" i „Szarzyński" zostali rozstrzelani 27 lub 28.V. na terenie obozu koncentracyjnego w Płaszowie, a ich nazwiska znalazły się na liście skazanych na śmierć z dn. 15.V.1944 r. [7]

Po aresztowaniu E. Heila, krakowska Chorągiew Sz. Sz. została praktycznie już do końca wojny bez komendanta. Istnieje prawdopodobieństwo, że na to stanowisko „Pasieka" mianowała hm. W. Muchę z Mościc, przebywając jednak stale poza Krakowem, nie miał on istotnego wpływu na losy organizacji w samym mieście. Praktycznie do stycznia 1945 r. obowiązki komendanta Chorągwi, pełnił komendant Zawiszy, Kazimierz Lisiński. Kolejne aresztowania przeprowadzone w lipcu i sierpniu 1944 r. doprowadziły do częściowego rozbicia i dezorganizacji kompanii krakowskich Grup Szturmowych.

W nocy z 2 na 3 lipca w trakcie większej akcji policyjnej, aresztowano Macieja Popka, łącznika dowódcy kompanii, w jego mieszkaniu przy ul. Dietla oraz Zbigniewa Potempę, dowódcę II plutonu i Zbigniewa Sanakiewicza, dowódcę III plutonu kompanii „Bartek", w mieszkaniu pp. Kowalskich przy ul. Czarnowiejskiej 95.

Przyczyn aresztowania „Mirskiego", „Toporskiego", ,,Luśni" i „Soroki" należy szukać w wydarzeniach mających miejsce w marcu 1944 r.

W Krakowie w czasie okupacji jedną z nielicznych szkół pozostawionych przez hitlerowców było II Technikum Budowlane. Wśród jego uczniów działała szeroko rozgałęziona organizacja konspiracyjna. Uczniem tej szkoły był także niejaki Jaśko, syn pracownika elektrowni miejskiej. Ojciec Jaśka, konfident niemiecki, został za zdradę narodu skazany przez Sąd Specjalny AK na śmierć i rozstrzelany przez żołnierzy armii podziemnej. Syn postanowił pomścić śmierć ojca i ujawnić gestapu, nazwiska swych kolegów szkolnych, ich krewnych i znajomych, o których wiedział, że są uczestnikami ruchu oporu.

Na kilka dni przed przekazaniem Niemcom, sporządzonej przez siebie listy nazwisk, osób podejrzanych o udział w konspiracji, Jaśko pokazał ją kilku szkolnym kolegom. Nie wiedział, że oni także są członkami organizacji podziemnej. Przerażeni chłopcy, wiedząc, że nie ma czasu na jakieś oficjalne postępowanie wobec zdrajcy (sąd, wyrok) postanowili zlikwidować go na własną rękę.

Dwóch chłopców, z których jednym był Tadeusz Kielski, młodszy brat Jerzego Kielskiego „Nika", d-cy plutonu „Barbara" Szarych Szeregów, podjęło się zastrzelenia niebezpiecznego konfidenta. Zbyt pospieszne przygotowanie akcji i liche uzbrojenie chłopców, miało fatalne skutki. W ostatnich dniach lutego zamachowcy dopadli na ulicy Jaśkę, postrzelili go i poranili, ale nie zdołali zabić, gdyż spłoszył ich nadchodzący patrol policji. Policjanci znaleźli, nieprzytomnego Jaśkę i zawieźli go do szpitala, gdzie po kilku dniach odzyskał przytomność i złożył zeznania obciążając Tadeusza Kielskiego i innych. O wydarzeniu tym Tadeusz poinformował brata Jerzego, a ten z kolei skontaktował się ze Zbigniewem Śniegowskim „Jemiołą" i Zbigniewem Potempą „Mirskim".

Obaj radzili by rodzina Kielskich natychmiast zmieniła mieszkanie, ale „Nik" uważał, że to niemożliwe. Na drugi dzień cała rodzina została aresztowana. Tadeusz został zakatowany przy ul. Pomorskiej. Nazwiska obu braci znalazły się na liście skazanych na śmierć z kwietnia 1944 r. „Toporskiemu" i „Mirskiemu" udało się skontaktować z „Nikiem" w wiezieniu, oświadczył im wówczas, że obu ich wsypał nie mogąc znieść tortur. Od tego czasu „Toporski", „Mirski" i równie zagrożony „Jemioła" zaczęli się ukrywać.

W ostatniej dekadzie czerwca „Toporski" przekonany o minięciu niebezpieczeństwa zaprzestał ukrywania i zaczął nocować w mieszkaniu swych krewnych pp. Kowalskich przy ul. Czarnowiejskiej 95, gdzie był meldowany. W nocy z 2 na 3.VII. zanocował u niego „Mirski". Pech chciał, że właśnie tej nocy gestapo podjęło szerzej zakrojoną akcję aresztowań, odwiedziło mieszkanie pp. Kowalskich i zatrzymało obydwu dowódców plutonów kompanii „Bartek".[8]

Po aresztowaniu „Luśni", „Toporskiego" i „Mirskiego" ruszył wypróbowany system alarmowy kompanii. Łączniczka GS-ów Marta Stebnicka zawiadomiła o aresztowaniu, Marka Sobolewskiego „Światopełka" i Stanisława Porębskiego „Szreniawę". „Światopełk" zaalarmował „Jemiołę" i członków swej drużyny. „Szreniawa" postanowił w pierwszym rzędzie ostrzec Jerzego Pierackiego „Sorokę", łącznika dowódcy kompanii, ale mimo pośpiechu nie zastał go już w domu, gdyż „Soroka" wyszedł do pracy (General Direktion den Ostbhan pl. Matejki) gdzie został aresztowany.

Wkrótce okazało się, że aresztowania przyjęły bardzo szerokie rozmiary, objęły nie tylko Kraków ale Wieliczkę i Skawinę. Aresztowano wielu oficerów AK m.in. bezpośrednio z Szarymi Szeregami związanych kpt. Janiurka „Ryś" i por. Gracza „Korczak". Szczęśliwie uniknęli zatrzymania kpt. K. Piskor „Kornel" d-ca batalionu ochrony KO AK do którego należała kompania „Bartek" i ppr. Milewski „Cytrus".

Aresztowani Maciej Popek, Jerzy Pieracki, Zbigniew Potempą, Zbigniew Sanakiewiez, J. Janiurek, J. Gracz po pobycie w barakach obozu koncentracyjnego w Płaszowie zostali przewiezieni na Montelupich, a z stamtąd do obozów koncentracyjnych. [9] Mimo bardzo poważnego zagrożenia d-ca kompanii „Bartek" A. Łaskawski „Jastrzębiec" nie ukrył się.

Dnia 4.7.1944 r. przybył do mieszkania pp. Łaskawskich ostatni będący na wolności łącznik d-cy kompanii Jerzy Kalinowski „Bimbo".

Po przyjściu „Bimba" Alfred Łaskawski udał się po zakupy. Zaraz po jego wyjściu do mieszkania wtargnęło gestapo, nie znalazłszy „Jastrzębca" aresztowało jego żonę i łącznika „Bimbo". Gdy Niemcy wyprowadzili zatrzymanych, do kamienicy wszedł powracający z miasta, niczego nieświadomy Łaskawski. Aresztowani udali, że go nie znają, nie zaczepiony przez gestapowców wszedł do mieszkania sąsiadów. „Bimbo" miał szczęście, po kilku dniach wyreklamowany przez swoją firmę wyszedł na wolność i nadal pełnił funkcję łącznika. „Jastrzębiec" zmienił papiery i mieszkanie, ale Krakowa nie opuścił. [10]

7.VII.1944 r. zostali aresztowani bracia Bogdan i Eugeniusz Kasiarscy żołnierze I drużyny pierwszego plutonu, wydani przez kolegę z drużyny, zatrzymano też kilku innych chłopców z drużyny „Mazura".[11]

Mniej więcej w tym samym okresie aresztowano zastępcę komendanta Zawiszy Edwarda Więcka „Żmiję". Dalsze aresztowania wśród Zawiszaków miały miejsce 6.VIII.1944 r. i objęły około 14 chłopców. Wielu Zawiszaków opuściło wówczas Kraków. [12]

Straty osobowe kompanii „Bartek" spowodowane aresztowaniami powiększyły się jeszcze na skutek opuszczania przez wielu zagrożonych chłopców Krakowa i przejście ich do oddziałów partyzanckich.

W okresie czerwca i lipca 1944 ubyło z kompanii około 40 osób. M.in. do OP Jędrusie przeszło 10 harcerzy: Stanisław Porębski „Szreniawa", Marek Sobolewski „Światopełk", Stanisław Jędrychowski „Czertwan", Jacek Fedorowicz „Soplica", Andrzej Majewski „Śliwa", Józef Sikora Zubrzycki „Skalny", Aleksander Łappa „Sowa", „Roman", „Korab" i „Socha".

Do SBP Skała około 7 chłopców m.in. Kogut „Orlot", Mieczysław Myśliński „Mietko", „Jeż", „Piach" i „Tatar", do OP „Ciupaga" Wir- Konas, do partyzantki myślenickiej Bolesław Lichnowski „Bolko", i jeszcze dwóch chłopców.

Do partyzantki olkusko-miechowskiej przeszli Zbigniew Pogan „Zbroja", Roman Wusatowski „Feluś", „Przemytnik" i „Kazio", do I brygady AL Ken i „Chan", do partyzantki w Kazimierzy Wielkiej Lucjan Mazurkiewicz „Osa", Józef Morawski „Moskito". Antoni Święcicki „Jastrzębiec II", Anna Przyborowska „Pisklę" i „Murzyn". Do partyzantki we włoszczowskim wstąpił Zbigniew Dobija „Zbyszko", do partyzantki w rejonie Dębicy „Kat".

Tak duże straty osobowe, a zwłaszcza pozbawienie kompanii[13] kadry dowódczej i łączników stwarzały olbrzymie trudności dowódcy kompanii „Jastrzębcowi" przy odtwarzaniu tej jednostki i mimo jego usilnych starań nie osiągnęła ona już nigdy swego stanu z przed aresztowań.

Alfredowi Łaskawskiemu udało się przy pomocy pozostałej nielicznej grupy młodszych dowódców (głównie podoficerów) i łącznika Jerzego Kalinowskiego „Bimbo" odtworzyć kompanię w jakichś 90%. I pluton całkowicie rozbity nie wznowił już działalności, udało się jednak zorganizować II pluton pod dowództwem Zbigniewa Pierackiego „Karp" i III pluton pod dowództwem Tadeusza Tabeau „Wiktor". Osłabiona kompania nie prowadziła już jednak do końca wojny żadnej szerszej działalności.

Inaczej wyglądała sprawa Zawiszy, która poniósłszy mniejsze straty, szybko zagoiła swe rany i po około 2 miesięcznej przerwie wznowiła swe normalne zajęcia.

W drugiej połowie 1944 r. rozszerzono nawet szkolenie Zawiszaków i objęto nim przybocznych, których szkolono na kursach niższych dowódców, prowadzonych od października tego roku przez Lucjana Mazurkiewicza „Osę", Alfreda Łaskawskiego „Jastrzębca", Kazimierza Lisińskiego „Liska" i NN „Panterę". W czterech szkoleniach wzięło udział 18 Zawiszaków. W pierwszym kursie Zbigniew Zacharewicz „Siwy", Lucjan Leśniak „Zwinny", „Jurand" i „Konstanty", w drugim kursie J. Warchoł „Spytko", „Robert", „Skrabek", „Dunaj", „Śmigły", w III Młynarski, Rygiert, Kot, w IV Tadeusz Rokossowski „Miś", Mieczysław Mysiński „Mietko" Jerzy Sajboht, Reus, „Sławko" i Łobodziński „Dobko".

W listopadzie 1944 r. w ramach „Mafekingu" wyznaczono specjalizacje poszczególnym Rojom Zawiszy. I Rój Mysińskiego i II Rój Reussa został przeznaczony do łączności i wywiadu. III Rój Łobodzińskiego do regulacji ruchu.

Praca w krakowskiej Zawiszy prowadzona była aż do momentu wyzwolenia Krakowa. W tym ostatnim okresie swej działalności, zrzeszała oma około 222 chłopców. [14] Wzrost liczebny i szeroka działalność te-go najmłodszego szczebla krakowskich Sz. Sz. była bez wątpienia w dużej mierze zasługą komendanta Zawiszy, Kazimierza Lisińskiego, który zresztą przyjął na siebie w ostatnich miesiącach przed wyzwoleniem Krakowa również obowiązki komendanta Chorągwi, a także wraz z kilkoma starszymi harcerzami pełnił rolę gospodarza w stosunku do przybyłej po upadku powstania warszawskiego do Krakowa Kwatery Głównej Sz. Sz. „Pasieka" zajmowała w Krakowie lokale przy ul. Potockiego 10 (obecnie Westerplatte) i przy ul. Bałuckiego 18. Krakowska Chorągiew dostarczała na użytek Kwatery Gł. gońców, łączników i kolporterów, umożliwiając jej sprawną działalność w mieście i w terenie.

Naczelnikiem Sz. Sz. po Stanisławie Broniewskim został Leon Marszałek, a pomagali mu m.in. W. Szaliński, J. Jaczewski, K. Koźniewski i ks. Zieja, naczelny kapelan Sz. Sz. [15]

Działalność „Pasieki" na terenie Krakowa nie była długa, w obliczu zbliżających się wojsk radzieckich naczelnik Sz. Sz. po naradzie z innymi członkami Kwatery Gł. podjął decyzję o rozwiązaniu organizacji. W styczniu 1945 r. Szare Szeregi zakończyły swą działalność.


Przypisy:

  1. Relacje Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  2. Relacja Zbigniewa Pogana z V.1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  3. Relacje Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r. w posiadaniu Z. Śniegowskiego.
  4. Relacja Anny Struś z 5.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  5. Relacje Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r., Anny Przyborowskiej z 3.X. 1976 r., Józefa Szczerby z 4.VI. 1977 r.
  6. Relacje Zbigniewa Śniegowskiego z 1977 r., Zbigniewa Pogana z 1968 r., Anny Przyborowskiej z 3.XI.1976 r. w posiadaniu autorki.
  7. Tadeusz Wroński, Kronika okupowanego Krakowa, Kraków 1974 r.
  8. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego op. cit.
  9. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego op. cit.
  10. Relacja Alfreda Łaskawskiego z 6.IV.1977 r. w posiadaniu autorki.
  11. Relacja Eugeniusza Kasiarskiego z 17.VI.1968 r. w posiadaniu autorki.
  12. Jerzy Rozynek op. cit.
  13. Relacja Zbigniewa Śniegowskiego op. cit.
  14. Jerzy Rozynek op. cit.
  15. Jerzy Rozynek op. cit.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi