Rozszumiały się wierzby płaczące
Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK
Podaję według różnych źródeł tekst pieśni „Rozszumiały się wierzby płaczące”. Dokładniejszą informację o czasie powstania tej pieśni i dalszych jej losach zawiera wymieniana już praca Tadeusza Szewery.
Wśród „Skałowców” od wielu już lat przyjął się obyczaj, że piosenką tą żegnamy w czasie pogrzebu zmarłych naszych kolegów.
ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY PŁACZĄCE
Rozszumiały się wierzby płaczące...
Rozpłakała się dziewczyna w głos...
Od łez oczy podniosła błyszczące,
Na żołnierski, na twardy życia los.
Nie szumcie, wierzby nam
Żalu, co serce rwie:...
Nie płacz, dziewczyno ma...
Bo w partyzantce nie jest źle.
Do tańca grają nam
Granaty „stenów” szczęk,
Śmierć kosi niby łan,
Lecz my nie wiemy, co to lęk.
Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota,
Wszędzie słychać miarowy równy krok...
To maszeruje leśna piechota,
Na ustach śmiech, pogodna twarz, wesoły wzrok.
- Nie szumcie wierzby nam... (refren)
Całą noc na przedpolu się wierci,
Za kochankę ma granat i nóż:
Do pierwszego plutonu śmierci,
Na swój żywot położył krzyżyk już.
- Nie szumcie wierzby nam... (refren)
Od bitewnych pól huczą armaty
W oczach dziewcząt, brylanty łez lśnią
Pola ojczyste zasłały kwiaty
Ciała żołnierzy zalane krwią
- Nie szumcie wierzby nam... (refren)
I choć droga się nasza nie kończy
Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres
Ale pewni jesteśmy zwycięstwa
Bo przelano już tyle krwi i łez
- Nie szumcie wierzby nam... (refren)
Załączam zapis nutowy tej piosenki, pochodzący najprawdopodobniej któregoś z powoływanych w moich „Muzach...” śpiewników.