Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Stanisław Dąbrowa-Kostka (1972), „...militärisch beendet”?


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Rozdział w: Stanisław Dąbrowa-Kostka, W okupowanym Krakowie



Komunikat Oberkommando der Wehrmacht z 19 września 1939 r. informował, że „...der Krieg in Polen ist militärisch beendet". Tymczasem Warszawa kapitulowała 28 września, półwysep Hel bronił się do 2 października, a 5 października złożyła broń Grupa Operacyjna „Polesie" po stoczeniu pod Kockiem zwycięskiej walki z Niemcami i wystrzelaniu ostatnich pocisków. Wtedy dopiero nastąpił koniec kampanii wrześniowej, lecz „powrześniowi" partyzanci działali jeszcze przez długie miesiące. Potem, przez wszystkie lata wojny, wszędzie, gdzie tylko toczyła się walka, napotykali hitlerowcy żołnierzy z białymi orzełkami, a społeczeństwo w kraju opanowało szybko sztukę czytania między wierszami tekstów kłamliwych komunikatów niemieckich.

Z rozkazu polskich władz wojskowych pozostał na terenie zajętego przez Niemców Krakowa mjr „Prezes", który miał odpowiednie kontakty z siecią dywersyjno-wywiadowczą Śląska, Zagłębia i COP-u. 7 września z mjrem „Prezesem" nawiązał kontakt rejonowy kierownik dywersji pozafrontowej przy sztabie Śląskiej 23 DP, ppłk „Oset", a w dniu 9 września mjr dypl. „Strzemię".

12 września mjr „Prezes" skierował swych współpracowników do wyznaczonych im rejonów działania. Ppłk „Oset" udał się w Kieleckie, mjr „Strzemię" odszedł do Tarnowa, na teren Zagłębia wyruszył kpt. „Brzoza". Oficerowie ci natychmiast po przybyciu podjęli kontakty w terenie i rozpoczęli pracę organizacyjną wiążąc sieci porwane przez przejście frontu oraz montując nowe w oparciu o pozostałych na miejscu działaczy społecznych i politycznych.

20 września do działającego w Krakowie ośrodka dywersyjnego mjra „Prezesa" dołączył kpt. mgr „Sułkowski". Wkrótce potem kontakt z ośrodkiem nawiązał ppłk dypl. „Gołdyn". Wobec zaistniałej sytuacji oficerowie ci, w oparciu o przedwojenny Związek Strzelecki, utworzyli konspiracyjną Organizację Orła Białego[1]. 26 września, z ramienia OOB, ruszył, przez zieloną granicę, do ambasady polskiej w Budapeszcie kpt. inż. „Kozioł", który miał zameldować o utworzeniu organizacji i uzyskać wytyczne dla jej dalszej działalności. W tym samym czasie OOB poczęła montować swą sieć w Krakowskiem i na Kielecczyźnie, na Lubelszczyźnie i w Rzeszowskiem, ustanowiła własny Okręg Warszawski i tworzyła ogniwa w całym okupowanym kraju dążąc równocześnie do nawiązania kontaktów z podstawowym nurtem konspiracji wojskowej, której istnienie dla kierownictwa OOB było oczywiste i której zamierzano się podporządkować.

W okresie poprzedzającym wybuch wojny na terenach Podhala - podobnie zresztą jak i na innych terenach wzdłuż granicy polsko-niemieckiej i polsko-słowackiej - podjął działalność Wydział Planowania Wywiadu Wojennego i Dywersji utworzony pod koniec 1937 r. przy Oddziale II Sztabu Głównego WP. Wiosną 1939 r. poczęto tworzyć zakonspirowane zespoły wywiadowczo-dywersyjne. Specjalnie dobranych ludzi odpowiednio przeszkolono oraz wyposażono w broń i sprzęt. Zespołami w Zakopanem, Krynicy i Szczawnicy, w rejonie Beskidu Sądeckiego, na Orawie i w Żywieckiem kierował płk „Wiktor". Z chwilą wybuchu wojny zespoły te wykonywały zaplanowane wcześniej zadania wywiadowcze i dywersyjne na zapleczu nieprzyjaciela. Po wykonaniu zadań siatka płka „Wiktora" nie uległa likwidacji i nawiązała niezwłocznie, własnymi trasami i przez własnych kurierów, łączność z przebywającym w Budapeszcie mjrem „Zaglobą". W dniu 17 września podjęto decyzję o utworzeniu konspiracyjnej organizacji dywersyjno-wywiadowczej pod nazwą Tajna Organizacja Wojskowa. W listopadzie powstała w Krakowie okręgowa komenda TOW. Komendantem był por. „Zygmunt". Materiały dywersyjne, środki finansowe i wytyczne organizacja otrzymywała z Warszawy lub bezpośrednio z Budapesztu, gdzie do wiosny 1940 było miejsce pobytu komendanta głównego TOW mjra „Zagłoby"[2].

Płk „Baca" uniknął niewoli i nie odszedł za granicę. Po powrocie ze Lwowa do Krakowa nawiązał niezwłocznie potrzebne kontakty. Z czasem zorganizował kilkuset ludzi w trzech silnych ośrodkach, obejmujących tereny zachodniej i południowej części województwa krakowskiego, w oparciu o kadrę oficerską, podoficerską i żołnierską jednostek podhalańskich. Organizację swoją nazwał Dywizją Podhalańską w Konspiracji[3].

Podobną organizację utworzyli w Krakowie płk dypl. „Kobylański" oraz płk „Pakosz", którzy wraz z grupą innych oficerów zdołali w Radomiu zbiec z niewoli. Ich organizacja, kierowana z Krakowa, rozprzestrzeniła się w rejonie Tarnowa, Miechowa i Myślenic. Wkrótce zagrożony aresztowaniem płk dypl. „Kobylański" odszedł za granicę, a jego organizacja włączona została w całości do ZWZ[4]. Działalność płka dypl. „Kobylańskiego" i płka „Pakosza" kontynuował pchor. „Ryś", który był w grupie oficerów przybyłych z Radomia do Krakowa. Z czasem, na bazie tej pierwszej inicjatywy, powstała najsilniejsza garnizonowa jednostka krakowska o kryptonimie „Żelbet".

Inną silną grupą konspiracyjną była Organizacja Wojskowa Krakowa utworzona i dowodzona przez płka „Korczaka"[5]. Organizacja ta liczyła również kilkuset ludzi i sięgała aż na Podkarpacie. Wysłano za granicę własnego emisariusza. W drugiej połowie października 1939 r. OWK nawiązała kontakty z organizacją płka „Kobylańskiego" i płka „Pakosza" i działała przez pewien czas wspólnie.

Wyznaczony przez okupanta na stanowisko komendanta Polnische Polizei w GG płk Roman Sztaba, wraz z ppłkiem Wojciechem Stano oraz majorami: Franciszkiem Erhardtem i Ludwikiem Drożańskim, stworzył w szeregach policji granatowej i kryminalnej silną i szeroko rozgałęzioną organizację konspiracyjną podporządkowaną Związkowi Walki Zbrojnej[6]. Podobną organizację w szeregach straży pożarnej założył ppłk „Jerzy" - zatwierdzony w GG przez Niemców na stanowisko komendanta głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych[7].

Własną grupą dysponował w Krakowie mjr Walery Krokay. Podobną założył kpt. „Prosty". Inną sformował inż. „Jan". Wśród Ślązaków powstała grupa nazwana kryptonimem „Silesia". Podjęło zakonspirowaną działalność harcerstwo. Inż. Akiwa Buchner był twórcą organizacji żydowskiej. Kpt. „Rosa" założył i uruchomił siatkę wywiadowczą. W krakowskiej Fabryce Kabli, na bazie tamtejszego koła Związku Rezerwistów, uruchomili sabotażowo-dywersyjną organizację Henryk Kowalczyk i inż. Józef Tarnawa.

W kołach robotniczych i postępowej inteligencji tworzyły się organizacje lewicowe. W noc sylwestrową 1939 r. po-wstała w Krakowie Polska Ludowa, utworzona przez pisarza Ignacego Fika, publicystę Mieczysława Lewińskiego i Tadeusza Pilca. Utworzono Lewicową Socjalistyczną Partię. W oparciu o organizacje warszawskie powstały terenowe Koła Przyjaciół ZSRR i komórki organizacji Sierp i Młot, Spartakus i Biuletynowców. Z czasem organizacje te utworzyły Związek Walki Wyzwoleńczej.

W listopadzie 1939 r. przy działającej już wówczas konspiracyjnie Polskiej Partii Socjalistycznej podjął działanie autonomiczny Okręg Gwardii Ludowej PPS dowodzony przez „Romana".

Po przegranej kampanii wrześniowej tworzyło się w Krakowie - tak jak i w całej Polsce - wiele tajnych organizacji. Każda z nich miała charakterystyczne, odrębne cechy. Były to czasem niewielkie, kilku- lub kilkunastoosobowe grupki, czasem zespoły silniejsze liczebnie, organizacje kilkusetosobowe o dużym zasięgu terytorialnym. Koleje losu tych pierwszych konspiracyjnych organizacji były różne. W większości, prędzej lub później, weszły one w skład ZWZ-AK, lecz bywało również, że ginęły rozbite przez nieprzyjaciela lub zawieszały działalność, gdy członkowie ich odchodzili za granicę, by walczyć w szeregach regularnego wojska na Zachodzie.

Spontaniczna i masowa działalność konspiracyjna, od pierwszych dni i miesięcy najazdu w okupowanej Polsce, była dowodem patriotycznej postawy całego społeczeństwa i przeciwstawieniem wobec ujawniających się tu i ówdzie wypadków zdrady. Tak ogromnej inicjatywy w tworzeniu ruchu oporu nie wykazał żaden z zajętych przez hitlerowców krajów. Sądzić należy, że dlatego właśnie nie udało się Niemcom w Polsce doprowadzić do utworzenia jakiejkolwiek namiastki kolaboracyjnego rządu czy też innego lojalnego w stosunku do nich przedstawicielstwa polskiego, ani też sformować kolaboracyjnych polskich oddziałów wojskowych[8].

14 października mglistym rankiem było bardzo zimno. Kraków jeszcze spał. Pustą o tej porze ulicą Warszawską wjechał do miasta samochód kierując się ku Plantom. Frontową szybę wozu zdobiła biała karta z hitlerowskim orłem na swastyce. Kierowca prowadził pewnie, najwidoczniej dobrze znał drogę. Na tylnym siedzeniu drzemała kobieta. Jej towarzysz spod przymrużonych powiek obserwował mijane ulice i kątem ust uśmiechał się na widok sylwetek patrolujących miasto żołnierzy niemieckich, którzy nierzadko salutowali dekorowany żółto-czerwonym proporcem pojazd.

- Już Kraków - mężczyzna delikatnie zbudził śpiącą. - Pod który numer mamy zajechać?

- Straszewskiego 24...

Po chwili wóz przystanął. Pasażerowie wysiedli. Drzwi mieszkania otworzyła gosposia.

- Pani pułk...!! - Przyjezdna szybkim ruchem położyła dłoń na jej ustach.

- Jadziu - rzekła cicho - przyjechałam z Warszawy z ojcem. Szukam męża. Musisz nas tutaj przenocować. Jest jeszcze szofer i pomocnik...

Połowę ogromnego mieszkania Łepkowskich zajmowali już oficerowie SS, lecz dla przybyłych starczyło miejsca na kilkudniowy pobyt. Łepkowscy dotąd nie wrócili z wojennej tułaczki. Gosposia troskliwie zakwaterowała gości. Przedstawiciel PCK dr Michał Karacz odbywał podróż służbową w celu zapewnienia dostaw żywności i soli dla głodującej Warszawy. Wrócić miał dopiero po odbyciu szeregu konferencji w Krakowie i Wieliczce. Jego córka pozostać miała w Krakowie aż do czasu uzyskania wiadomości o swoim zaginionym mężu.

Następnego dnia warszawski lekarz konferował w mieście szukając zapewne sposobów najlepszego spełnienia trudnej misji. Kierowca z pomocnikiem dokonali przeglądu wozu i czynili karkołomne starania o benzynę. Przed policyjną godziną wszyscy byli już w domu. Długo o czymś mówili. Potem kobieta odeszła do siebie, a trzej mężczyźni pozostali w swoim pokoju.

Późną nocą zupełną ciszę mieszkania przerwał niespodziany ruch. Na korytarzu dały się słyszeć wzburzone niemieckie głosy, a po chwili załomotano do drzwi...

- Ist hier der Arzt?!!

Szofer ostrożnie wyjrzał. Jego pomocnik ustawił się nieco w tyle, blokując sobą wejście. Dr Karacz w narzuconym na ramiona płaszczu był już też na nogach, przy uchylonym oknie. Na pół ubrani Niemcy nie zdradzali wrogich zamiarów. Prosili o pomoc. Jeden z oficerów zaniemógł, a stan jego był niepokojący. Zmęczony podróżą i trudnym dniem lekarz, mimo tak spóźnionej pory, szczegółowo zbadał chorego i zapisał środki przeczyszczające. Po tym incydencie zapanowała znowu cisza.

W ciągu następnych dni lekarz pracował intensywnie w Krakowie i wyjeżdżał poza miasto. Gdy w końcu ekipa PCK wyruszyć miała w drogę powrotną do Warszawy, wdzięczni za udzieloną choremu pomoc esesmani zrewanżowali się kilkoma kanistrami benzyny i uczynnię pomagali pakować walizki – nie domyślając się kogo żegnają...

Pod nazwiskiem doktora Karacza krył się generał „Torwid", komendant główny organizacji wojskowej Służba Zwycięstwu Polski. Szoferem był kpt. „Szymon", pomocnikiem kpt. „Wesołowski". Rzekoma córka lekarza, łączniczka ,,Jaś”, pozostała w Krakowie dla utrzymania kontaktów z Warszawą.

W wyniku ryzykownej wyprawy generała nastąpiło porozumienie z większością istniejących lub tworzących się krakowskich konspiracyjnych organizacji i zapoczątkowanie tutaj działalności SZP, która przekształcona została zimą 1939/40 r. na Związek Walki Zbrojnej przemianowany 14 lutego 1942 r. na Armię Krajową. W dniu 20 października 1939 r. przybył do Krakowa zapowiedziany przez gen. „Torwida" krakowski komendant Okręgu SZP płk dypl. „Róg" z szefem sztabu mjrem „Jasiem" i adiutantem por. „Słomką". Wykorzystując istniejące kontakty i podporządkowane przez generała sieci funkcjonujących organizacji konspiracyjnych zdołano szybko zmontować sztab okręgu oraz sztaby inspektoratów rejonowych i obwodów SZP. Pod koniec roku 1939 Służba Zwycięstwu Polski podjęła działalność na terenie całego okręgu krakowskiego.


Przypisy:

  1. Organizacja Orła Białego podporządkowała się Służbie Zwycięstwu Polski i wraz z nią weszła w skład Związku Walki Zbrojnej.
  2. W roku 1940 mjr Jan Mazurkiewicz „Zagłoba" wrócił przez zieloną granicę do kraju i wraz z Tajną Organizacją Wojskową podporządkował się Komendzie Głównej ZWZ. W terenie między ZWZ a TOW istniały tylko bardzo luźne powiązania i kontakty, przy czym sieci TOW wykonywały zadania podobne zadaniom Związku Odwetu. Zimą 1942/1943 na bazie sieci organizacyjnych ZO i TOW utworzono Kedyw.
  3. Płk Aleksander Stawarz używał także pseudonimu „Leśniczy". Wraz ze swoją organizacją podporządkował się on Służbie Zwycięstwu Polski i wszedł w skład ZWZ. W pierwszych dniach stycznia 1940 r. zagrożony dekonspiracją płk A. Stawarz przeniósł się do Rabki i stamtąd kierował Dywizją Podhalańską w Konspiracji aż do aresztowania przez Gestapo w styczniu 1941 r. Zesłany wraz z żoną Marią, do Oświęcimia płk A. Stawarz związał się tam ponownie z obozową organizacją ZWZ. 17 czerwca 1942 r. nadszedł do Krakowa telegram zawiadamiający o śmierci płka A. Stawarza, a 25 października 1942 r. o śmierci Marii Stawarz. Po aresztowaniu płka „Bacy", „Leśniczego", zorganizowana i dowodzona dotąd przez niego Dywizja Podhalańska w Konspiracji wchłonięta została niemal całkowicie przez terenową sieć organizacyjną ZWZ.
  4. Zagrożony aresztowaniem płk Adam Eppler „Kobylański" odszedł za granicę, a jego organizacja włączona została w całości do ZWZ. Kontynuatorem działalności płka Adama Epplera „Kobylańskiego" i płka Władysława Seweryna „Pakosza" był pchor, Dominik Zdziebło-Danowski, który w ramach ZWZ-AK rozwinął tę inicjatywę konspiracyjną w najaktywniejszą jednostkę garnizonu krakowskiego nazwaną kryptonimem „Żelbet".
  5. Na przełomie grudnia 1939 r. i stycznia 1940 r. płk Tadeusz Komorowski „Korczak" nawiązał kontakty w Warszawie i podpo-rządkował się ZWZ. Z rozkazu Naczelnego Wodza, gen. Władysława Sikorskiego, „Korczak" został mianowany generałem brygady i objął stanowisko komendanta Obszaru IV ZWZ przyjmując w tym czasie pseudonim „Prawdzic".
  6. Najbliższymi współpracownikami płka Romana Sztaby byli majorowie: Franciszek Erhardt i Ludwik Drożański, ppłk Wojciech Stano, por. Bazyli Kamieński, kpt. Leopold Kinshuber oraz przod. Mieczysław Tyrkiel. Łącznością organizacji kierowała Stanisława Machwałowa. Jedną z łączniczek była Maria Mazurkiewicz. Organizacja płka Romana Sztaby podporządkowała się ZWZ wchodząc w skład sieci wywiadu i kontrwywiadu. Sięgała ona na cały obszar ówczesnego GG. W Warszawie do organizacji tej nale-żał płk N. Wasilewski. 13 października 1942 r. aresztowani zostali płk Roman Sztaba i Stanisława Rachwałowa. W latach następnych Niemcy aresztowali ppłka Wojciecha Stano, mjra Franciszka Erhardta, mjra Ludwika Drożańskiego oraz przod. Mieczysława Tyrkiela. Aresztowania miały miejsce także poza Krakowem. W ostatniej chwili udało się ujść płkowi N. Wasilewskiemu. Płk R. Sztaba oraz majorowie Fr. Erhardt i L. Drożański zginęli zamordowani przez okupanta. Utworzona przez nich organizacja miała szczególne znaczenie, oddawała ogromne usługi na odcinku wywiadu i kontrwywiadu w aparacie policyjnym nieprzyjaciela.
  7. Strażacka organizacja ppłka Jerzego Lgockiego używała kryptonimu Skała. Weszła ona z czasem w skład Korpusu Bezpieczeństwa.
  8. W ostatnim półroczu swych rządów podjęli hitlerowcy nieudane próby tworzenia polskiego legionu antyradzieckiego.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi