Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Władysław Dudek - "Lenard"


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

[w:] Władysław Dudek, Muzy konspiracyjne i partyzanckie, Wyd."Skała", Kraków 1995



Myślę, że poezją w krakowskim „Kedywie” i jego Oddziałach Partyzanckich: „Błyskawica”, „Grom”, „Skok” i „Huragan” parało się jeszcze wiele autorów. Strofy ich mają do dziś sekretny, intymny charakter i zawierzone zostały własnej pamięci lub własnym zapiskom ich autorów. A może szkoda? Może warto byłoby wzbogacić nimi pamięć owych bohaterskich, pełnych patosu, mocnych wrażeń, cierpień i wzruszeń okupacyjnych dni, miesięcy i lat?

Na dowód, że kontakty z muzami miewali również mało uduchowieni żołnierze leśnych oddziałów. przytoczę własny utwór, który wprawdzie powstał dwa lata po wojnie, ale nawiązuje do wojennych wydarzeń.

Przyznam się od razu, że napisałem i inny w czasie pobytu w Baonie „SKAŁA”. Pomyślany on był jako epitafium poświęcone 20- letniej sanitariuszce Baonu Klementynie Zienkiewicz, ps. „Fiołek” zamordowanej przez hitlerowskich żandarmów (wraz z siedmioma innymi partyzantami) w dniu 4 listopada 1944 roku we wsi Pieczonogi w Miechowskiem.

Wiersz ten zaginął mi gdzieś po wojnie a z pamięci nie potrafię go odtworzyć. Ten drugi napisałem jak się już rzekło po wojnie. Niech mi wybaczą muzy ten uczynek. Pewną zaprawę w rymowaniu uzyskałem już w pierwszych latach wojennych. W Święta Bożego Narodzenia 1940 roku zorganizowałem w Wieliczce zespół kolędników z szopką jasełkową. Chodziliśmy z nią głównie do domów, w których mieszkały znajome nam dziewczyny. Teksty wielickich przyśpiewek szopkowych uznałem w niektórych fragmentach za zbyt proste, banalne lub nawet czasem niewybredne i postanowiłem je uzupełnić własną twórczością literacką. Napisałem kilka wierszowanych, okolicznościowych przyśpiewek szopkowych, dopasowanych do składu osób mieszkających w odwiedzanych po kolędzie domach. Fragmenty tej twórczości opublikowałem w „Wiadomościach Wielickich” (nr 31/ 1993).

Utwór, który tu podaję, powstał w roku 1946. Przyjechałem wtedy z Politechniki Śląskiej w Gliwicach, w której studiowałem - na kilka dni do Wieliczki i wtedy właśnie, któraś z krakowskich gazet poczęstowała byłych akowców wiązanką epitetów, których nie mogłem strawić. Chyba w zasadzie jedynej, dostępniej dla mnie kontrakcji napisałem te strofy:


DZIECI - ŻOŁNIERZE AK


Gdy iść im przyszło w lasy

Nie pytali po co?

Setki ich, dzieci jeszcze

Odeszło z gniazd swych nocą.


Sił brakowało nieraz

Albo czasu nie stało

By drżące usta matki

Szepnęły - wróć! wróć cało!


I przyszedł okres żniwa

W serach im ogień tlił

Dzieci - żołnierze bronić

Matek i ojców szli.


Mścić krew, rany i zbrodnie

Honoru bronić ziemi

Śladami ich szedł trud

Żołnierska śmierć szła z niemi.


A kiedy życie przyszło dać

Krew stracić, zyskać blizny

Nie pytał wtedy żaden z nich

O kolor swej ojczyzny.


Synom poległym i żywym

Hołd składa lud wyzwolony

Tym co wysoko wznieśli

Sztandar biało - czerwony.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi