Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Waldemar Bujak, Stronnictwo Pracy - partia generała Władysława Sikorskiego


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

w: Przegląd Polonijny, 2/1981.




Spis treści

1. Powstanie Stronnictwa Pracy

W obozie rządzącym Polską po śmierci w 1935 r. jego przywódcy marszałka Józefa Piłsudskiego rozpoczął się proces dyferencjacji politycznej i ideowej związany zarówno z walką wewnętrzną o schedę po marszałku, jak i ujawnieniem się różnic ideowych dotychczas tłumionych wiernością wobec osoby Józefa Piłsudskiego. Oznaki tzw. dekompozycja obozu rządzącego wydawały się otwierać przed opozycją nowe możliwości z perspektywą jeśli nie zastąpienia sanacji u władzy, to przynajmniej dobicia się partnerstwa oraz udziału i wpływu na rząd. By to osiągnąć, należało zjednoczyć i wzmocnić opozycję w oparciu o program zgodny z wymaganiami czasu oraz skończyć z paraliżującymi ją sporami. Taką właśnie inicjatywą konsolidacji opozycji była podjęta przez gen. Władysława Sikorskiego, z udziałem Ignacego Paderewskiego, gen. Józefa Hallera, Wincentego Witosa, w porozumieniu z Wojciechem Korfantym, Karolem Popielem i innymi, próba zmontowania bloku opozycji antysanacyjnej znana jako Front Morges, od nazwy szwajcarskiej miejscowości, w której w lutym 1936 r. odbyła się inicjująca narada polityczna. W naradzie w Morges nie wzięli udziału reprezentanci Stronnictwa Narodowego, co już u podstaw zachwiało całą koncepcję. Mimo osobistego zaangażowania Wincentego Witosa krajowe kierownictwo Stronnictwa Ludowego na czele z Maciejem Ratajem ustosunkowało się niechętnie do Frontu Morges. Polska Partia Socjalistyczna z kolei upatrywała w inicjatywie gen. W. Sikorskiego próbę narzucenia partii prawicowo-klerykalnej dominacji lub w najlepszym wypadku próbę taktycznego wykorzystania PPS do walki z obozem rządzącym. Tak więc rozbieżności między partiami opozycji okazały się zbyt duże, proponowana płaszczyzna porozumienia niewystarczająca, a ambicje personalne ludzi Frontu Morges do przewodzenia opozycji nazbyt przesadne, aby zamierzona konsolidacja mogła dojść do skutku. Jedynym realnym osiągnięciem Frontu Morges było doprowadzenie do zjednoczenia Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji (PSChD) i Narodowej Partii Robotniczej (NPR) w Stronnictwo Pracy.

Obie partie łączyła podobna antysanacyjna postawa polityczna oraz podobna orientacja ideologiczna oparta na nauce społecznej Kościoła. Toteż inicjatywa ich zjednoczenia, która wyszła z kręgu zbliżonych do obu partii polityków Frontu Morges, trafiła na podatny grunt. Nie obyło się oczywiście bez licznych targów ii dyskusji, ale ostatecznie po dłuższych przygotowaniach, w których wielką, choć zakulisową rolę odgrywali gen. W. Sikorski i ks. prałat Zygmunt Kaczyński, doszło do kongresu zjednoczeniowego 10 X 1937 r., na którym powołano do życia Stronnictwo Pracy. W jego skład weszły PSChD, NPR, związki młodzieży obu partii, grupy działaczy związkowych, Katolickie Towarzystwo Polek oraz kilka innych drobnych grup politycznych uformowanych wokół niegdyś wybitnych polityków odsuniętych przez obóz rządzący od wpływu na życie polityczne, z byłym prezydentem Stanisławem Wojciechowskim, Gabrielem Czechowiczem i Stanisławem Grabskim na czele. Spontanicznie dołączyła do SP większość członków Związku Hallerczyków oraz Stowarzyszenia Dowborczyków i Kaniowczyków, organizacji byłych kombatantów I wojny światowej o wyraźnie katolickiej i prawicowej orientacji politycznej.

Prezesem Rady Naczelnej SP został wybrany gen. Józef Haller, natomiast prezesem Zarządu Głównego SP Wojciech Korfanty, z tym że obowiązki urzędującego prezesa powierzono ma czas jego emigracji Karolowi Popielowi.

Uchwalony na zjeździe program SP miał charakter chrześcijańsko-demokratyczny. Był w istocie uproszczonym powtórzeniem nauki społecznej Kościoła w sferze gospodarczej i w sferze stosunków społecznych. Zarysowana w programie koncepcja państwa, mimo deklaracji przeciwko zasadom liberalnego kapitalizmu, szła nieco dalej w kierunku liberalnym, niżby to wynikało z nauki Kościoła, aby uwypuklić antysanacyjne stanowisko SP. Skądinąd korektura istniejącej wówczas w Polsce struktury politycznej w kierunku liberalno-parlamentarnym ułatwiłaby stronnictwu uzyskanie wpływu na życie polityczne w kraju.

Katolicyzm uznano za fundament moralny narodu. Z twierdzenia tego wysnuwano postulat traktowania religii katolickiej jako pierwszej wśród równouprawnionych wyznań i postulat szczególnej opieki państwa nad Kościołem, jednocześnie zastrzegając, że religia nie powinna być nadużywana w polityce, ponieważ zawsze szkodzi to Kościołowi. Życie społeczne miałoby być, zdaniem SP, w pełni oparte na zasadach katolickich.

W odniesieniu do polityki zagranicznej SP deklarowało stanowisko zdecydowanie antyniemieckie i równie zdecydowanie propagowało orientację profrancuską. Orientację na Zachód, głównie Francję, podkreślano także we wszystkich innych zagadnieniach. Naczelne hasła programowe SP można było sprowadzić do postulatu równania Polski do Zachodu poprzez realizację idei katolicyzmu społecznego[1].

Nowo powstałe stronnictwo nie wyróżniało się specjalną energią w prowadzeniu działalności organizacyjno-politycznej. Nie było zbyt liczebne. Sądząc po fragmentarycznych danych zachowanych w materiałach urzędów wojewódzkich, można mu przypisać liczbę około 20- 30 tys. członków, z czego około 2/3 stanowili robotnicy, a resztę drobnomieszczaństwo. Jednakże sądząc po stosunkowo dużych nakładach pism partyjnych krąg sympatyków, jak i zakres oddziaływania SP były większe, niż wynikałoby to z liczebności i raczej słabego tętna życia wewnątrzpartyjnego SP. Politycznie stronnictwo liczyło się na Śląsku, w Bydgoskiem i Wielkopolsce, miało także pewne znaczenie w Łódzkiem, Krakowskiem i zachodnich częściach województwa kieleckiego, nigdzie jednak nie stanowiło realnego zagrożenia dla obozu rządzącego.

Tuż po kongresie prezes Rady Naczelnej SP został przyjęty przez kardynała Kakowskiego oraz biskupa Szlagowskiego. Kierownictwo SP przeprowadziło rozmowy z arcybiskupem Sapiehą. W sumie jednak stosunki między SP a episkopatem miały charakter czysto informacyjny, bez angażowania Kościoła w poparcie partii, która uznała katolicką naukę społeczną za swój program. Niższy kler, wyjąwszy Śląsk i Bydgoskie, także na ogół zachowywał rezerwę wobec stronnictwa. Wobec braku zagrożenia ze strony któregokolwiek, poza komunistami, kierunku politycznego w Polsce, Kościół katolicki wolał zachować pozycję nauczyciela narodu raczej, niż dać się zepchnąć do roli orędownika jednej, choćby nawet chrześcijańsko-demokratycznej partii. Poszczególni biskupi utrzymywali specjalne stosunki z politykami różnych partii i różnych orientacji, w tym zwłaszcza z politykami obozu rządzącego, ale episkopat jako całość unikał zaangażowania politycznego, poza wystąpieniami przeciwko ateizmowi i komunizmowi.

W warunkach zacofania gospodarczego i cywilizacyjnego Polski okresu międzywojennego program SP centrowy, solidarystyczny, prowadzący do łagodzenia raczej niż do rozwiązywania sprzeczności nie miał szans realizacji, zwłaszcza w obliczu przeciwdziałania silnego obozu rządzącego i kontrowersji wśród opozycji. W sumie stwierdzić należy, że SP nie odniosło sukcesu politycznego. Mimo to lata 1937-1939 nie zostały przez SP zmarnowane w tym sensie, że partia zyskała pewien kapitał moralny swą demokratyczną, opartą na zasadach chrześcijańsko-społecznych, opozycją wobec rządów sanacji, co zaowocowało w czasie wojny umocnieniem roli partii, a po roku 1945 pozwoliło SP stać się na krótko reprezentantem „katolicyzmu politycznego" w Polsce.


2. Działalność Stronnictwa Pracy w konspiracji

W pierwszych dniach września 1939 r. gen. Władysław Sikorski odbył szereg narad z najbliższymi przyjaciółmi politycznymi. W rezultacie tych narad, w obliczu nieuchronnej klęski, liczni politycy Frontu Morges z gen. W. Sikorskim na czele udali się na emigrację. Wśród nich byli czołowi przywódcy SP K. Popiel, gen. J. Haller, płk. I. Modelski, gen. M. Kukiel i inni. Pozostali w kraju członkowie władz naczelnych SP nawiązali zerwane wojną kontakty i pod koniec października 1939 r. podjęli decyzję wznowienia działalności w warunkach konspiracji i odbudowania w tym celu kontaktów z grupami działaczy w terenie. Ukonstytuowano wówczas nieformalną grupę kierowniczą SP na czele z dr Władysławem Tempką. Ks. Zygmunt Kaczyński wyróżniał się aktywnością w tym początkowym okresie konspiracji.

Na przełomie lutego i marca 1940 r. powołano konspiracyjny Komitet Wykonawczy SP, którego prezesem został W. Tempka, a wiceprezesami Franciszek Kwieciński i Józef Kwasiborski. Narada, na której powołano wspomniany Komitet Wykonawczy, przyjęła także dokument określający cele polityczne SP w okresie okupacji, mianowicie: poparcie dla gen. W. Sikorskiego, mobilizowanie stronnictw i opinii publicznej do współpracy z rządem gen. W. Sikorskiego, poparcie powołanej przez gen. W. Sikorskiego wojskowej organizacji konspiracyjnej. Nawiązano także bliższe kontakty z episkopatem.

Przez ponad rok od powstania konspiracyjnego SP kontakty warszawskiej centrali z działaczami terenowymi były sporadyczne i nietrwałe. Wydaje się, że podobnie jak na emigracji nie przywiązywano w SP odpowiedniej wagi do odtworzenia w konspiracji dawnej struktury partyjnej, do wyodrębnienia się z szerszego ruchu zwolenników gen. Władysława Sikorskiego w przekonaniu, że w warunkach okupacji bardziej celowe od budowania konspiracyjnych odpowiedników dawnych przedwojennych stronnictw byłoby stworzenie powszechnej organizacji wojskowo-politycznej, oczywiście wiernej gen. Władysławowi Sikorskiemu.

Toteż czołowy działacz SP Franciszek Kwieciński był współtwórcą kierowanego przez Ryszarda Świętochowskiego tzw. Biura Politycznego oraz powołanego z inicjatywy wchodzących doń polityków na początku 1940 r. tzw. Centralnego Komitetu Organizacji Niepodległościowych(CKON), do którego obok kilkunastu innych organizacji niepodległościowych weszło również Stronnictwo Pracy. Miała to być powszechna organizacja polityczna (z wykluczeniem sanacji) o charakterze ponadpartyjnym, będąca zapleczem politycznym gen. Sikorskiego w kraju. Czołowi przywódcy partii opozycji antysanacyjnej ponownie jednak odrzucili ideę zjednoczenia się pod patronatem Frontu Morges, tworząc własny, krajowy ośrodek dyspozycji polityczno-wojskowej w porozumieniu i z inicjatywy kierownictwa powołanej przez zawodowych wojskowych zbrojnej organizacji Służba Zwycięstwu Polski, przekształconej później w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), a w końcu w Armię Krajową (AK). Z miejsca rozpoczął się ostry konflikt między CKON a ZWZ. Ostatecznie politykom zgrupowanym wokół R. Świętochowskiego nie udało się zdobyć przewagi w życiu konspiracyjnym. To zapewne zmusiło rząd na emigracji do podjęcia próby kompromisu - kosztem CKON - ze sformowanym w lutym 1940 r. Politycznym Komitetem Porozumiewawczym (PKP), ośrodkiem politycznym, w skład którego weszła Polska Partia Socjalistyczna (PPS), Stronnictwo Narodowe (SN) i Stronnictwo Ludowe (SL). ZWZ, jakkolwiek powołany wbrew i przeciw SZP, stał się jej kontynuacją, także politycznie, a byli oficerowie sanacyjni utrzymywali w nim prymat. Był to także fakt polityczny nie do pominięcia.

Na emigracji powstała więc koncepcja powołania krajowego, wykonawczego czynnika politycznego w postaci Delegata Rządu na Kraj, uznania istniejącej reprezentacji politycznej stronnictw, po skorygowaniu jej składu poprzez wprowadzenie doń Stronnictwa Pracy i wyposażenie tejże reprezentacji w kompetencje wykluczające dominację wojskowych. Organizację Delegatury Rządu na Kraj oraz jej kompetencje określono w „Uchwale Komitetu d.s. kraju o zasadach współpracy Delegata z ZWZ" z 16 IV 1940 r. i uchwale rządu z 8 V 1940 r. o powołaniu sieci delegatów i wyłonieniu reprezentacji czterech, a nie trzech stronnictw.

Wcielenie w życie nowej koncepcji, uzgodnienie kandydatury na delegata i włączenie SP do PKP polecono płk. J. Skorobohatemu-Jakubowskiemu wyposażonemu w kompetencje Tymczasowego Delegata Rządu. Jego przyjazd opóźniła klęska Francji. Utrudniło to realizację powierzonej mu misji, ponieważ korzystając z niejasnej sytuacji PKP uznał się 28 VI 1940 r. za krajowy ośrodek dyspozycji politycznej pod nazwa Głównego Komitetu Politycznego, a 3 lipca powołał na wniosek komendanta ZWZ gen. Roweckiego Zbiorową Delegaturę Rządu składającą się z reprezentantów stronnictw PKP i reprezentanta ZWZ. Ostatecznie płk. J. Skorobohaty-Jakubowski zrealizował swoją misję. Rozwiązał CKON, wprowadził do PKP Stronnictwo Pracy, którego reprezentant Franciszek Kwieciński zaczął brać udział w posiedzeniach PKP pod koniec września 1940 r., wkrótce także mianowano Delegatem Cyryla Ratajskiego, przedwojennego przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego SP w Poznaniu.

Treścią pracy politycznej SP w tym okresie było, obok nawoływań do stawiania oporu okupantowi, propagowanie osoby gen. W. Sikorskiego i zwalczanie sanacji. Pod koniec 1939 r. SP rozpoczęło wydawanie swego konspiracyjnego organu prasowego „Głos Warszawy" pod redakcją F. Kwiecińskiego i Ireny Pannenkowej. W piśmie tym systematycznie zamieszczano artykuły skierowane przeciw sanacji, m. in. utrzymane w nadzwyczaj ostrym tonie artykuły przeciwko kultowi osoby Piłsudskiego. Równie systematycznie zamieszczano pochwalne artykuły o gen. W. Sikorskim i ludziach z jego otoczenia, nie cofając się bynajmniej przed niewątpliwą przesadą. Nie szczędzono jej także przy informacjach uzasadniających tezę o szybko zbliżającej się klęsce Niemiec.

Poza Warszawą już w 1939 r. rozpoczęło SP pracą konspiracyjną w Poznańskiem, Bydgoskiem, Krakowskiem, Łódzkiem, na początku 1940 r. w Kieleckiem, w początkach 1942 r. we Lwowie i okolicach. Na Śląsku działacze SP odgrywali istotną rolę zarówno w konspiracji cywilnej powstającej pod auspicjami Delegatury Rządu na Kraj, jak i konspiracji wojskowej, jednakże właściwie nie funkcjonowali jako odrębna organizacja polityczna. W 1943 r. powołano do życia Śląski Zarząd Wojewódzki SP, ale większość jego członków przebywała w Warszawie. W literaturze historycznej pojawiły się wzmianki o istnieniu komórek organizacyjnych SP w Wilnie, Grodnie i Białymstoku, jednakże nie ma żadnych śladów ich działalności w archiwach pozostałych po okresie wojny.

Struktura partyjna została oparta na systemie „piątek". Kilka piątek tworzyło koło powiatowe lub miejskie (w niektórych ośrodkach istniały także koła dzielnicowe), te z kolei podlegały Zarządowi Wojewódzkiemu. Na czele całości stał Komitet

Wykonawczy w Warszawie. Działalność polityczna partii polegała na utrzymywaniu kontaktów z poszczególnymi działaczami i organizacjami terenowymi, kolportażu prasy i materiałów propagandowych, niesieniu pomocy potrzebującym, werbowaniu nowych członków oraz przede wszystkim na wspieraniu konspiracji organizowanej przez Delegaturę i jej odpowiedniki terenowe. SP nie tworzyło własnej konspiracyjnej organizacji zbrojnej. Jednak w Warszawie istniał zalążek takiej organizacji, kierowany przez M. Olęderczyka, rozbity w 1942 r. w trakcie katastrofalnych aresztowań, jakie dotknęły warszawską organizację SP. Członkowie SP znajdowali po prostu drogę do ZWZ-AK, wyjąwszy Łódź, gdzie silna Polska Organizacja Bojowa, aczkolwiek składająca się z elementów bardzo różnej proweniencji partyjnej, była tworzona i kierowana przez członków SP, które traktowało ją jako swój sektor zbrojny do czasu jej rozbicia aresztowaniami niemieckimi na przełomie maja i czerwca 1940 r. Rozbitą POB odbudował z pogromu członek SP Fabian Urbaniak i po wchłonięciu kilku innych organizacji przekształcił na Polską Organizację Zbrojną „Znak" (POZ). Z polecenia warszawskiej centrali zbudowano wówczas odrębną strukturę partyjną w Łodzi. Na tyle jednak ściśle związaną z POZ, że kiedy w kwietniu 1941 r. został aresztowany Fabian Urbaniak, fala aresztowań objęła równolegle zarówno POZ, jak i SP. W sumie aresztowano 109 działaczy obu organizacji, w tym prawie całe łódzkie kierownictwo SP. Spośród aresztowanych 10 zabito podczas śledztwa, 2 przed procesem, który odbył się 24-29 VII 1942 r., z pozostałych 32 skazano na śmierć, resztę na 3 do 8 lat obozu koncentracyjnego. Po aresztowaniach kierownictwo SP w Łodzi objął Jan Rzetelski. W sierpniu 1942 r. wraz z 10 towarzyszami został aresztowany, gdy Niemcy wykryli drukarnię partyjną. Dopiero jednak areszty w maju 1943 r. położyły kres istnieniu SP w Łodzi. Wznowił je Stefan Kaczorowski, przybyły tu jesienią 1944 r., po powstaniu warszawskim.

W Wielkopolsce obok ośrodka poznańskiego czynne były ośrodki prowincjonalne: ostrowski, gnieźnieński i nowotomyski. SP wykazywało tu sporą ruchliwość w pierwszym okresie swej okupacyjnej działalności, tzn. w latach 1939/40, później zahamowaną aresztowaniami i planowymi wysiedleniami, którymi Niemcy, dobrze poinformowani, obejmowali w pierwszym rzędzie ludzi przed wojną czynnych społecznie.

W Bydgoskiem zawiązki SP w konspiracji rozpoczął tworzyć jesienią 1939 r. A. Antczak w Toruniu i F. Rochowiak w Bydgoszczy. Przez cały okres okupacji istniały w Bydgoskiem zorganizowane grupy działaczy SP utrzymujące z centralą kontakt poprzez A. Antczaka i Z. Felczaka.

W Krakowie początki konspiracyjnej działalności SP wiążą się z osobą dra W. Tempki. Po opuszczeniu Śląska we wrześniu 1939 r. i krótkim pobycie w Warszawie, w trakcie którego objął obowiązki szefa grupy kierującej SP, znalazł się on w końcu października w Krakowie i tu w kontakcie z księżmi Mazankiem i Lubowickim, adwokatem Rozmarynowiczem, Burtanem i innymi wznowił działalność SP. Objął także przewodnictwo komitetu politycznego złożonego z przedstawicieli SL, SN, PPS oraz SP. Jego program opracowali wspólnie W. Tempka i J. Cyrankiewicz z PPS. Nieostrożność Tempki spowodowała jego aresztowanie w maju 1940 r. i zawieszenie działalności zagrożonego dekonspiracją SP, aż do powołania na przełomie 1942/43 r. krakowskiego Zarządu Wojewódzkiego SP, na czele z F. Dudekiem, miejscowym przywódcą Chrześcijańskich Związków Zawodowych.

We Lwowie wznowili działalność SP J. A. Gawrych i prof. Żurawski. Stronnictwo miało tu spore wpływy wśród kolejarzy, współpracowało z grupą dawnych przyjaciół politycznych S. Grabskiego, wydających popularne pismo konspiracyjne „Wytrwamy", którzy ostatecznie znaleźli się w szeregach SP. Także inteligencja lwowska, dość oportunistycznie nastrojona, szukała kontaktu z SP — partią gen. Sikorskiego — o której mówiono, że będzie partią rządzącą po objęciu władzy po wyzwoleniu przez gen. Sikorskiego. Prowadzono we Lwowie akcję sabotażową na kolei, agitację przeciwko okupantowi, zwłaszcza poprzez druki pochodzące z dwu partyjnych drukarni. Oddano do ZWZ, nieliczną zresztą, grupę bojową SP.

W Kieleckiem na początku 1940 r. zorganizowano trójkę kierowniczą oraz kilka ogniw piątkowych na bazie dawnych członków Chrześcijańskich Związków Zawodowych. Po zjednoczeniu SP i „Unii" na początku 1943 r. uformowano tu pierwszy Zarząd Wojewódzka SP na czele ze znanym działaczem ChZZ K. Kasterskim, przejęto siatkę organizacyjną „Unii", rozszerzając kolportaż prasy, który był główną formą działalności SP w tym województwie, na Częstochowę, Radom, Jędrzejów, Ostrowiec i Skarżysko.

Po aresztowaniu W. Tempki na czele zreorganizowanego w czerwcu 1940 r. Komitetu Wykonawczego SP stanął F. Kwieciński. W jego skład weszli: Z. Felczak, J. Kwasiborski — wiceprezesi oraz A. Antczak, S. Kaczorowski i przedstawiciele organizacji wojewódzkich SP. W wyniku rozmów przeprowadzonych przez Z. Felczaka ze S. Mrozem i F. Widy-Wirskim, reprezentującymi byłą NPR-Lewicę, późniejsze Narodowe Stronnictwo Pracy, zlikwidowano stary rozłam w narodowym ruchu robotniczym, którego miarodajni przedstawiciele znaleźli się w SP.

Jeszcze przed wojną ujawniły się w Chrześcijańskich Związkach Zawodowych i w Zjednoczeniu Zawodowym Polskim tendencje do zjednoczenia. Dokonało się ono ostatecznie pod nazwą ZZP już podczas okupacji na drodze indywidualnych i grupowych kontaktów działaczy obu central związkowych. Na czele Komisji Centralnej ZZP stał do 13 II 1943 r. J. S. Jankowski, następnie F. Urbański z dawnych ChZZ, a po jego aresztowaniu 28 III 1945 r. P. Nowakowski i A. Antczak. Jednocześnie następował powolny proces zacieśniania więzów między związkowcami a SP, rozluźnionych — jak pisaliśmy — w końcowych latach dwudziestolecia międzywojennego. Ponowne zsolidaryzowanie się zjednoczonego ZZP z SP zostało dopełnione powołaniem pod koniec 1942 r. F. Urbańskiego do Komitetu Wykonawczego SP.

Rok 1941 charakteryzował się szybką ekspansją SP na terenie Warszawy, zakończoną katastrofalnymi aresztowaniami na przełomie lat1941/42. Kierownik organizacyjny SP w Warszawie R. Kuchciak zbyt szybko rozbudowywał siatkę organizacyjną SP, co z natury narażało stronnictwo na przedostawanie się doń elementów niepewnych. Wśród nowo zwerbowanych znalazł się konfident gestapo Jan Smuga. W listopadzie 1941 r. aresztowano R. Kuchciaka. W styczniu 1942 r. gestapo otrzymało od J. Smugi listę 181 członków SP. Kierując się nią Niemcy aresztowali kolejno redakcję organu partyjnego, kierownictwo zalążka organizacji wojskowej, rozbili siatkę kolportażu i zdekonspirowali punkty kontaktowe. Aresztowania trwały do marca 1942 r. Ocaleli z nich tylko ci, którzy nie mieli bezpośredniego związku z pracą w Warsza-wie. Ocalał także, dobrze zakonspirowany, Komitet Wykonawczy SP, wyjąwszy prezesa krajowego stronnictwa F. Kwiecińskiego, który jakkolwiek zdekonspirowany przez Smugę, został aresztowany przypadkowo 19 I 1942 r. i rozstrzelany 28 V 1942 r. Była to dla SP strata tym większa, że F. Kwieciński był, jak się wydaje, jedynym, który umiał utrzymać równowagę w stronnictwie między nurtem lewicowym, z grubsza pokrywającym się z przywódcami wywodzącymi się z dawnego NPR, a nurtem prawicowym, z grubsza pokrywającym się z przywódcami wywodzącymi się z dawnej chrześcijańskiej demokracji. Aresztowania na pewien czas sparaliżowały SP.

Doświadczenia pierwszego okresu działalności SP wskazują, że istniały niewielkie, ale realne możliwości zorganizowania partyjnych oddziałów wojskowych SP. Niezdecydowanie w tej dziedzinie, zrozumiałe ze względu na stanowisko gen. W. Sikorskiego, było oczywiście błędne z partyjnego punktu widzenia, tym bardziej że tworzone z udziałem członków SP konspiracje wojskowe były włączane do ZWZ w fazie tak wczesnej, że rozpłynęły się w nim, co nie pozwoliło nawet na prowadzenie działalności ideowo-wychowawczej SP w ZWZ-AK. W warunkach okupacji prowadzenie pracy ściśle politycznej ograniczało się do akcji prasowej, kolportażu i sporadycznych zebrań członków stronnictwa. Musiało więc SP pozostać organizacją kadrową bez tzw. „dołów". Wprawdzie było to udziałem i pozostałych partii „czwórporozumienia", na którym opierał się rząd na emigracji i jego Delegatura w Kraju, jednak wprowadzenie przez nie zwartych organizacji wojskowych do ZWZ-AK z prawem prowadzenia wśród nich pracy politycznej oraz tworzenie własnych bojowych organizacji konspiracyjnych zmieniało obraz ich możliwości. Ponadto tradycyjne tereny wpływów SP: Śląsk, Wielkopolska i Bydgoskie zostały włączone bezpośrednio do Rzeszy Niemieckiej — ze wszystkimi stąd dla pracy konspiracyjnej płynącymi skutkami.


3. Linia polityczna SP w okresie czerwiec 1940 — luty 1943 r.

Pod koniec 1940 r. został definitywnie utrwalony trójpodział podziemia na Delegaturę — organ wykonawczy rządu na emigracji, PKP — reprezentację polityczną stronnictw „rządowych" i ZWZ — konspirację wojskową. Walka o prymat w podziemiu — ciągnąca się od początków konspiracji — przeniosła się więc na płaszczyznę sporów o zakres kompetencji wymienionych organów i zakres wpływów w nich poszczególnych stronnictw. Przedstawił ją wyczerpująco Eugeniusz Duraczyński w pracy pod tytułem Stosunki w łonie podziemia londyńskiego wydanej w 1966 r. Walka ta sprowadzała się do prób uniezależnienia konspiracji wojskowej od wpływu czynnika politycznego w oparciu o dekrety z lat 1937 i 1939 o stanie wyjątkowym, których dekret rządu z 16 kwietnia 1940 r. wyraźnie nie przekreślał, choć jest w nim wyrażona koncepcja pewnej przewagi Delegata nad pozostałymi czynnikami. Kompetencje reprezentacji politycznej stronnictw określono we wspomnianym dekrecie jako wyłącznie doradcze. Jakkolwiek w praktyce Delegat liczył się ze zdaniem stronnictw, fakt ten w połączeniu z prawnie ustaloną możliwością rozwiązania PKP w każdej chwili dekretem rządu na emigracji, a więc np. w. momencie wyzwolenia) przyczynił się do szukania przez szczególne stronnictwa zabezpieczenia odpowiedniej ich roli w przyszłości w postaci m.in. tworzenia partyjnych oddziałów wojskowych, prób opanowania politycznego ZWZ-AK, prób opanowania Delegatury oraz usiłowań stronnictw zdominowania PKP.

Do ZWZ Stronnictwo Pracy ustosunkowywało się niechętnie, dopóki działo w nim ewentualne zagrożenie prymatu politycznego gen. Sikorskiego w przyszłości. W drugiej połowie 1941 r. gen. Rowecki pisał, że SP „właściwie w ciągu 1940 r. zwalczało wojsko, teraz formalnie ustosunkowuje się pozytywnie, jednak w rzeczywistości nie odczuwam pomocy, a przeciwnie spotykają mnie trudności"[2].

Z Delegatem Rządu na Kraj Cyrylem Ratajskim SP współpracowało bardzo ściśle. W jego nominacji sporą rolę odegrał prezes SP Kwieciński. Delegat był zresztą członkiem SP, ale najważniejszym motywem współpracy było to, że delegaci byli bezpośrednimi reprezentantami rządu na emigracji, tzn. gen. Sikorskiego, a później jego następcy S. Mikołajczyka, którego SP obdarzało podobnym jak gen. Sikorskiego zaufaniem.

W odniesieniu do stronnictw PKP, później nazwanego Krajową Reprezentacją Polityczną (KRP), stałą wytyczną polityki SP było dążenie do uniemożliwienia supremacji któregokolwiek ze stronnictw, która groziłaby ewentualnym wyemancypowaniem się krajowego ośrodka władzy spod wpływu rządu na emigracji. Interesująca historia taktycznych posunięć politycznych SP, zmierzających do realizacji tych celów, jest, niestety, zbyt obszerna, by zmieścić ją w niniejszym komunikacie. W każdym razie od czasu umocnienia się w kraju silnego komunistycznego ośrodka politycznego, coraz poważniej zagrażającego „monopolowi władzy" partii „czwórporozumienia" w podziemiu, tzn. od 1943 r., SP stało się czołowym rzecznikiem współpracy partii wchodzących w skład KRP, uznając ją za swego rodzaju całość polityczną, której grożą siły zewnętrzne — komuniści gotowi uniemożliwić objęcie władzy po wyzwoleniu przez rząd na emigracji i popierające go krajowe siły polityczne.

Po aresztowaniach odbudowało SP nowe, powołane 5 II 1942 r., kierownictwo: A. Antczak — prezes, J. Kwasiborski — wiceprezes, Z. Felczak — reprezentant SP w PKP i S. Kaczorowski — prezes stołecznej organizacji SP oraz redaktor nowego organu SP „Reforma", ,z tym że główną rolę w odbudowie odegrał Z. Felczak. Za jego pośrednictwem, jak wspominaliśmy, weszła do SP grupa dawnych działaczy NPR-Lewicy. Pod patronatem A. Antczaka decydowali oni przez pewien czas o linii politycznej i ideologicznej stronnictwa. Dotychczasowe pełne poparcie dla gen. Sikorskiego i a priori pozytywny stosunek do „czynnika miarodajnego" w kraju pozostawili bez zmian. Jedynie stosunki z ZWZ uległy dalszemu pogorszeniu. Pod zewnętrznymi pozorami kontynuacji kryła się jednakże całkowicie odmienna treść polityczna. Pod kierunkiem i z inspiracji Z. Felczaka i F. Widy-Wirskiego dążyło SP do zmiany orientacji politycznej oficjalnych czynników podziemia poprzez zradykalizowanie PKP i Delegatury. Pierwszym krokiem miało być wprowadzenie do PKP Polskich Socjalistów (PS), na miejsce opuszczone przez PPS-WRN w znanych okolicznościach, drugim — eliminacja SN i tym samym zamiana czwórporozumienia na trójporozumienie — swego rodzaju centrolew — trzecim ewentualne włączenie komunistów do PKP. Koncepcja ta była w pewnej mierze zbieżna z poglądami nowego (od 27 IX 1942 r.) Delegata Rządu prof. J. Piekałkiewicza ze Stronnictwa Ludowego. W wypadku jej realizacji wszystkie siły zachowujące zdecydowanie wrogi stosunek wobec ZSRR znalazłyby się poza PKP i Delegaturą. Wbrew powszechnym wówczas sądom Z. Felczak i jego towarzysze byli przekonani, że ZSRR będzie po wojnie odgrywać czołową rolę w Europie środkowej. Jego koncepcja miała umożliwić utworzenie w Polsce niekomunistycznego, co do swego ogólnego wyrazu, zespołu stronnictw o orientacji proradzieckiej, co według Z. Felczaka miałoby być jedynie zgodne z logiką mających nastąpić wydarzeń Grupa Z. Felczaka nie była w najmniejszym stopniu kryptokomunistyczna. Przeciwnie, ich prasa, zwłaszcza „Zryw", popisywała się atakami na komunizm nie odbiegającymi tonem od używanego w większości ówczesnych pism podziemnych. Jednak spojrzenie na świat Z. Felczaka i jego przyjaciół nie miało nic z zaślepienia i pobożnych życzeń. Z rzetelnej analizy przez nich przeprowadzonej wynikało, że czynnikiem decydującym będzie ZSRR, i gotowi byli wyciągnąć z tego faktu konsekwencje. Gotowi byli do twardych targów o zapewnienie Polsce maksimum w każdej sprawie, ale targów bez najmniejszych cech wrogości wobec ZSRR. Taki sposób podejścia do zasadniczej sprawy ułożenia stosunków z ZSRR był jak najbardziej aktualny, jednakże fałszywy pogląd, podzielany przez wszystkie stronnictwa i ugrupowania polityczne poza komunistami, różnie formułowany, a sprowadzający się do przekonania, że Polska odegra czołową rolę w powojennej Europie, rolę, która wyklucza ustępstwa wobec ZSRR, ugruntował się tak mocno, że koncepcja Z. Felczaka była nie do zrealizowania. Wywodzący się z chrześcijańskiej demokracji członkowie kierownictwa SP rozpoczęli przeciwdziałanie zaniepokojeni treściami ideowymi pozostającego pod wpływem Z. Felczaka pisma „Zryw", zrozumiałą niechęcią Z. Felczaka do informowania ich o swoich poczynaniach politycznych i coraz wyraźniej zarysowującą się wspomnianą koncepcją polityczną Z. Felczaka. Szukając sojuszników przeciwko tandemowi A. Antczak - Z. Felczak zwrócili się oni do b. czł. ChD, pozostających dotychczas poza SP, i związkowców ze ZZP z propozycjami współpracy. Pozyskali przychylność J. S. Jankowskiego, wpływowego w kołach zbliżonych do Delegatury, oraz nawiązali kontakt z SN. Osłabło równocześnie poparcie udzielane Z. Felczakowi przez A. Antczaka, niechętnego wszelkim pomysłom proradzieckim. Groziło to przesunięciem SP na prawo i wobec tego Z. Felczak odwołał się do interwencji K. Popiela. W obszernych depeszach przedstawił mu niebezpieczeństwo tendencji proendeckich b. chadeków warszawskich, jego zdaniem grożących rozłamem, i w imieniu większości zaproponował nowy skład Komitetu Wykonawczego SP. Prezesem miał zostać Jan Teska, były redaktor „Dziennika Bydgoskiego". Niezbyt mocny w zagadnieniach politycznych i ideologicznych, byłby oczywiście parawanem, za którym kryłoby się faktycznie przewodnictwo Z. Felczaka. K. Popiel w porozumieniu z gen. J. Hallerem i ks. Z. Kaczyńskim, mimo obiekcji co do zawartości ideowej pisma „Zryw", zmiany zaakceptował. Z. Felczak nie docenił jednak ambicji personalnych A. Antczaka. Ten, usunięty ze stanowiska prezesa depeszą K. Popiela akceptującą nowy skład KW SP, dokonał zwrotu i przyłączył się do przeciwników Z. Felczaka. W efekcie K. Popiel otrzymał plik dokumentów, z których wynikało, że ogromna większość SP nie akceptuje dokonywanych przez Z. Felczaka zmian, oznaczających zamach na dotychczasową ideologię stronnictwa. Z. Felczaka usunięto z PKP, a jego miejsce zajął 25 X 1942 r. J. Kwasiborski, co otwarło kryzys wewnętrzny w łonie SP. Z. Felczak nie rezygnował łatwo z walki o utrzymanie swej pozycji politycznej. Ostatecznie jednak przegrał, a całą sprawę zamknęła definitywnie depesza K. Popiela do Delegata w lutym 1943 r., stanowiąca swego rodzaju votum nieufności emigracyjnego kierownictwa SP wobec Z. Felczaka i jego zwolenników.

W tej sytuacji Z. Felczak dokonał rozłamu. Uformował odrębną grupę polityczną pod nazwą Stronnictwo Zrywu Narodowego. Rozłamowcy zmontowali okręgi organizacyjne: warszawski, lubelski, kielecki, krakowski, powołali Związek Młodzieży Zrywu Narodowego. Pod ich wpływem znalazła się organizacja wojskowa Kadra Polski Niepodległej. Dzieje polityczne, ideologia i historia działalności wojskowej tego ugrupowania są interesujące, wykraczają jednak poza zakreślony temat niniejszego komunikatu, zwłaszcza że przeciwnicy Z. Felczaka i F. Widy-Wirskiego mieli rację, określając ich „zrywową" ideologię jako nie mającą nic wspólnego z nauką społeczną Kościoła. W każdym razie siły, jakie zgromadził w ramach „Zrywu", nie pozwoliły Z. Felczakowi odegrać żadnej znaczącej roli i do końca okupacji ten nietuzinkowy polityk pozostał na marginesie życia politycznego w konspiracji.

Zdominowane przez byłych członków ChD, po usunięciu Z. Felczaka, nowe kierownictwo SP w istotny sposób zmieniło linię polityczną SP. Definitywnie skończyły się kontrowersje z kierownictwem AK. SP aktywnie poparło starania PPS-WRN o zajęcie miejsca PS w PKP, co dokonało się 14 III 1943 r. W sumie rozwój wydarzeń w łonie kierownictwa podziemia zgodny był z wyżej wspomnianą koncepcją SP utrzymywania jedności i równowagi w czwórporozumieniu i przeciwdzia-łania nadmiernym powiązaniom któregokolwiek ze stronnictw z AK, ponieważ inny układ mógłby zagrozić pozycji rządu na emigracji w momencie wyzwolenia, a nawet doprowadzić do zbrojnych walk o władzę. Koncepcja ta pozostała wytyczną SP w taktycznych rozgrywkach politycznych do końca, czyli połowy 1945 r., aczkolwiek z czasem jedność czwórporozumienia była traktowana głównie jako argument wobec ZSRR. Polityka ta była dokładnie zgodna z programem konsolidacji przedstawionym w depeszy rządu na emigracji do Delegata 25 II 1943 r. Gen. Sikorski zdawał sobie sprawę z priorytetowego charakteru pozytywnego rozwiązania problemu stosunków z ZSRR. Ponieważ tylko człowiek o niekwestionowanym autorytecie politycznym mógłby wówczas narzucić Polakom kompromis w tej sprawie, generał podjął kroki mające na celu umocnienie jego pozycji politycznej. Na płaszczyźnie krajowej umocnieniu pozycji gen. Sikorskiego miała sprzyjać akcja konsolidacji podziemia i wyrównania stosunków między jego zasadniczymi członami: AK, Delegaturą, PKP i ugrupowaniami spoza PKP stojącymi na gruncie lojalności wobec rządu na emigracji. Dodać należy, że zamierzona konsolidacja wykluczała udział Polskiej Partii Robotniczej, co zdecydowanie obniżało jej wartość polityczną.

SP wzdęło czynny udział w pracach nad przygotowaniem deklaracji porozumienia stronnictw „rządowych" z 15 VIII 1943 r. Deklaracja ta utrwalała istniejące polityczne status quo na okres po wyzwoleniu, do czasu przeprowadzenia wyborów, co było poważnym sukcesem SP, ponieważ podnosiło stronnictwo formalnie do rangi równorzędnego z trzema pozostałymi stronnictwami, nierównie bardziej wpływowymi, w budowie struktury politycznej Polski po wojnie.

Wobec ZSRR i komunistów w Polsce SP zajmowało stanowisko zgodne ze stanowiskiem gen. Sikorskiego, a następnie poparło politykę Stanisława Mikołajczyka, zarówno w okresie premierostwa w rządzie na migracji, jak i po jego ustąpieniu z rządu, z tym jednak, że działacze krajowi SP byli bardziej „nieprzejednani" niż kierownictwo emigracyjne, i zwłaszcza przywódca SP Karol Popiel.


4. Akces „Unii" do SP

Zaabsorbowanie walkami wewnętrznymi uniemożliwiło Z. Felczakowi rekonstrukcję liczebną SP po aresztowaniach 1941/1942 r. Rozłam dokonał reszty i w efekcie, w początkach 1943 r., znaczenie SP opierało się prawie wyłącznie na fakcie udziału stronnictwa w PKP i aparacie urzędniczym Delegatury, skądinąd dużym. SP było dobrym źródłem kompro-misowych kandydatur, jako stronnictwo centrowe i w dodatku na tyle słabe, że nie mogło być źródłem realnego zagrożenia zdominowaniem pozostałych stronnictw. Stąd na pięciu Delegatów (włączając Jerzego Brauna Delegata-likwidatora aparatu w połowie 1945 r.) dwóch — Cyryl Ratajski i Jerzy Braun — było członkami SP, a jeden — J. S. Jankowski jego sympatykiem. SP obsadzało delegatury okręgowe: pomorską, śląską, poleską, warszawską wojewódzką i stołeczną. Członkami SP byli dyrektorzy departamentów: Pracy, Propagandy, Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych, Kontroli, Biura Zachodniego, przez pewien czas departamentu prezydialnego Delegatury oraz szereg niższych rangą pracowników w aparacie centralnym i terenowym. Poważne wpływy miało SP w Państwowym Korpusie Bezpieczeństwa.

Utrzymanie tych wpływów wymagało pilnego zwiększenia liczebności SP i to nie poprzez werbunek, ponieważ droga taka równałaby się powtórzeniu zakończonego katastrofą eksperymentu R. Kuchciaka. Połączenie ze zbliżoną ideowo, dobrze zorganizowaną i zakonspirowaną, stosunkowo liczną „Unią" było więc rozwiązaniem idealnym, tym bardziej że eksponowała ona grupę inteligencji, z którą „można było wypłynąć po wojnie"[3]. Po zjednoczeniu członkowie „Unii" stanowili większość członków SP, aż do podjęcia legalnej działalności przez stronnictwo już w Polsce niepodległej, a ich program stał się właściwie programem SP.

Organizatorem „Unii" był Jan Hoppe, tym natomiast, który dość różnorodne części składowe „Unii" przekształcił w zwarty ideowo zespół o orientacji narodowo-chrześcijańskiej, był Jerzy Braun — literat, dziennikarz i filozof, entuzjastyczny zwolennik filozofii Hoene-Wrońskiego.

„Unia" dysponowała sporą organizacją bojową, zasadniczo już od zimy 1939 r. podporządkowaną ZWZ-AK, choć proces wcielania został skomplikowany połączeniem się z Oddziałami „Unii" silnej, niepodporządkowanej ZWZ Organizacji Wojskowej „Wilki". Ostatecznie, po zawarciu odpowiedniego porozumienia w lecie 1942 r., na początku 1943 r. oddziały „Unii", łącznie z „Wilkami", zostały wcielone do AK.

Po odejściu plonu bojowego „Unia" stała się grupą studiów ideologicznych, filozoficzno-politycznych, ustrojowych i kulturalnych z założonym zadaniem wypracowania na użytek powojenny doktryny obejmującej całokształt życia Polski w duchu chrześcijańskim.

Obok studiów programowych i akcji wydawniczej „Unia" prowadziła pracę oświatową, organizowano wykłady, dyskusje, koncerty, wieczory artystyczne itp. W Krakowie utworzono konspiracyjny Teatr Rapsodyczny, kierowany przez Mieczysława Kotlarczyka. Słowem, „Unia" starała się stwarzać namiastkę normalnego życia kulturalnego, by zapobiec degradacji duchowej polskiej inteligencji.

Pod koniec 1942 r. SP wystąpiło z propozycją połączenia wobec „Unii". Rozmowy prowadzone przez Antczaka, Kwasiborskiego i Kaczorowskiego z SP oraz Hoppego, Brauna i Bukowskiego z „Unii" zakończyły się podpisaniem 13 II 1943 r. porozumienia, w myśl którego „Unia" stawała się grupą studiów programowych SP, z zachowaniem pełnej autonomii, w tym organizacyjnej. Zarządy obu ugrupowań dokonały wzajemnej kooptacji po 2 członków kierownictwa, ale w miarę upływu czasu, zwłaszcza pod koniec wojny, wszelka odrębność organizacyjna została zniwelowana.


5. Kształtowanie się koncepcji SP — partii katolickiej

Do połączenia z „Unią" SP nie było zintegrowane ideologicznie. Od początku istniały rozbieżności między byłymi chadekami i byłymi enpeerowcami; nie przybierały one wyraźnych konturów, ponieważ zaabsorbowane zagadnieniami taktyczno-politycznymi stronnictwo nie rozpracowywało bliżej swego programu. Ostro ujawniły się one w trakcie opisywanego wyżej sporu zasadniczego trzonu SP ze zwolennikami Zygmunta Felczaka. Odejście grupy „Zryw" wyraźnie umocniło pozycję byłych chrześcijańskich demokratów w SP, a porozumienie ze związkowcami i zwłaszcza „Unią" ostatecznie przesądziło o chadeckim charakterze stronnictwa. Ewolucję ideową SP przyspieszyła śmierć gen. W. Sikorskiego. Póki żył, jego nazwisko wystarczało jako streszczenie programu stronnictwa, które nie przywiązywało specjalnej wagi do ideowo-politycznego wyodrębnienia się z szerszego frontu jego zwolenników. Po śmierci generała i tym samym ostatecznym fiasku nadziei na odgrywanie u jego boku czołowej roli w Polsce po wojnie, okazało się, że stronnictwo może liczyć jedynie na własne siły. Postanowiono je wzmóc poprzez zjednoczenie grup politycznych o charakterze centrowo-katolickim w jedną partię katolicką. Do tego czasu koncepcję formowania partii katolickiej wysuwały nieliczne, ekstremistycznie nastrojone grupy, takie jak „Front Odrodzenia Polski" (FOP), „Znak", potem Związek Odrodzenia Narodu (ZON). Do grup tych więc zwrócili się politycy SP odpowiednimi propozycjami. Rozmowy podjęte przez S. Bukowskiego K. Studentowicza z FOP zakończyły się fiaskiem wobec uznanych za nadmierne personalnych ambicji działaczy tej organizacji, a zwłaszcza W. Bieńkowskiego. Kontynuowano jednak dawne współdziałanie oparte a podwójnej przynależności niektórych członków FOP i Unii (np. Zofia Kossak-Szczucka). 28 III 1944 r. Zarządy Stronnictwa Pracy i Związku Odrodzenia Narodu, dawnego „Znaku", który wchłonął kilka drobnych grupek katolickich, podpisały porozumienie o zjednoczeniu. Do SP weszła w ten sposób grupa konserwatywnie, integrystycznie nastawionych działaczy katolickich z Kumanieckim, Semadenim, Dangielem, Psarskim, Różańskim i Moszyńskim na czele.


6. Linia polityczna SP w końcowym okresie okupacji i pierwszych miesiącach 1945 r.

Polityka SP w zakreślonym w podtytule okresie nie odbiegała w zasadzie od polityki tzw. „czynnika miarodajnego" w podziemiu i rządu na emigracji. Jej, skądinąd interesujące, szczegóły są nie do przedstawienia w tym i tak zbyt obszernym artykule. Warto natomiast zatrzymać się na zagadnieniu polityki SP w pierwszej połowie 1945 r., zakończanej dopuszczeniem SP do legalnego działania w Polsce Ludowej.

Po wyzwoleniu całości terytorium Polski w wyniku styczniowej 1945 r. ofensywy Armii Czerwonej i konferencji w Jałcie zaostrzyły się zdecydowanie sprzeczności w łonie stronnictw „obozu londyńskiego". SL zajęło bardziej ugodowe stanowisko wobec ZSRR i komunistów polskich. Pozostałe stronnictwa rozumiały wprawdzie konieczność rokowań w oparciu o zaaprobowane przez nie z konieczności rezultaty konferencji jałtańskiej, ale wysuwały warunki z góry podające w wątpliwość szansę porozumienia, skądinąd coraz mniejsze. SP usiłowało nie dopuścić do jakichkolwiek odrębnych rozmów, zwłaszcza SL, z przedstawicielami ZSRR, za najwłaściwsze uważając rokowania zbiorowe, i zachowało swoje stanowisko także po nieudanej próbie takich właśnie rokowań podjętych grubo za późno i zakończonych aresztowaniem 27 i 28 III 1945 r. kierownictwa wojskowego i politycznego podziemia, w tym J. Chacińskiego, prezesa krajowego SP od. lipca 1944 r. (po wywiezieniu A. Antczaka do Niemiec), i reprezentanta SP w Radzie Jedności Narodowej F. Urbańskiego.

W maju 1945 r. ludowcy zagrozili ustąpieniem z RJN i wycofali się z jej prac, żądając powołania S. Mikołajczyka na premiera rządu na emigracji. Przez maj i czerwiec energia pozostałych stronnictw skupiała się na wciągnięciu z powrotem ludowców do RJN. Rolę pośrednika odgrywało SP, usiłując utrzymać „jedność narodową" obozu londyńskiego w nadziei wytargowania ustępstw dających temuż obozowi czołową pozycją w życiu powojennej Polski. Tym razem także SP pokładało nadzieję w polityce Zachodu: „Rosjanie nie mogą się nie liczyć z opinią świata i zdaniem sprzymierzonych", pisało pismo SP[4]. Wysiłki SP były z góry skazane na niepowodzenie, ponieważ wstrzymując się od udziału w RJN ludowcy wiedzieli już o planie porozumienia moskiewskiego i zawczasu przygotowywali sobie odpowiednią pozycję. Wzrastała nieufność w stosunkach pomiędzy stronnictwami „obozu lon-dyńskiego", wywołana ich próbami odrębnych starań o przejście na stopę legalną. Ostatecznie porozumienie o utworzeniu Rządu Jedności Narodowej osiągnięte w Moskwie z udziałem S. Mikołajczyka i związane z tym cofnięcie uznania rządu na emigracji przez mocarstwa zachodnie, co uczyniło dalszą konspirację bezsensowną, spowodowało rozwiązanie 1 lipca 1945 r. Delegatury i RJN. Ich aparat był już zresztą w stanie kompletnego rozprężenia, a wpływy w społeczeństwie zdecydowanie zredukowane.

SP podjęło próbę legalizacji. 2 III 1945 r. na poły konspiracyjny zjazd aktywu SP w Krakowie z udziałem obu współprzewodniczących stronnictwa A. Antczaka i J. Kwasiborskiego wystosował do K. Popiela wezwanie do powrotu do kraju. (Po 28 III 1945 r. przewodnictwo SP objął J. Kwasiborski, wkrótce wrócił z Niemiec A. Antczak i stąd współprzewodnictwo).

Tymczasem na emigracji na tle stosunku do rządu T. Arciszewskiego i ewentualnego powrotu do kraju nastąpił rozłam. Gen. Haller, B. Kuśnierz, S. Sopicki i inni postanowili pozostać na emigracji, podczas gdy K. Popiel, gen. J. Modelski i kilku innych podjęli decyzję powrotu. Do ich powrotu 6 lipca 1945 r. przyczynił się fakt, że K. Popiel został wymieniony w dokumentach konferencji moskiewskiej wśród polityków z emigracji zapraszanych do pracy państwowej w kraju.

Stronnictwo Pracy odgrywało w okresie okupacji dość dużą rolę, w każdym razie nieproporcjonalnie dużą w stosunku do zakresu wpływów, jakie miało w społeczeństwie. Wynikało to głównie z poparcia gen. W. Sikorskiego i pozycji, jaką w konsekwencji zajęło w czwórporozumieniu. Legalną działalność w Polsce Ludowej rozpoczęło SP jako „partia katolicka", oficjalnie uznana za taką przez Kościół i opinię publiczną. Jednakże w obliczu przemian zachodzących w Polsce SP nie mogło znaleźć trwałego miejsca w życiu politycznym Polski Ludowej. W połowie 1946 r. w obliczu kontrowersji wewnątrz stronnictwa i nacisków z zewnątrz K. Popiel zawiesił działalność SP. Istniało ono jednak dalej, ale już bez zgody Kościoła, kierowane przez lewicę, którą stanowili dawni członkowie „Zrywu", zjednoczeni ponownie z SP na nocy tzw. porozumienia toruńskiego z 14 X 1945 r., zawartego pod naciskiem władz. Ostatecznie resztki upadającego stronnictwa zostały włączone w połowie 1950 r. do Stronnictwa Demokratycznego.


Przypisy:

  1. Program i przemówienia programowe na kongresie, Archiwum Akt Nowych; Archiwum I. Paderewskiego, 1850 oraz „Polonia" nr 4668 z 13 X 1937 r.
  2. Centralne Archiwum KC PZPR, Komenda Główna Armii Krajowej (KGAK)
  3. Relacja J. Kwasiborskiego z 4 XII 1969 r.
  4. Agencja Polityczna Strop, nr 3 z 15 IV 1945 r.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi