Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Waldemar Bujak (1998). Ideologia grupy „Zryw”


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Podrozdział w: Waldemar Bujak, Historia Stronnictwa Pracy 1937-1946-1950, ODiSS, Warszawa 1988, Rozdział III. Stronnictwo Pracy pod kierownictwem Karola Popiela (lipiec 1945-lipiec 1946)



Ojcem duchowym „Zrywu” był Jan Stachniuk, redaktor pisma „Zadruga” i przywódca grupy o tej samej nazwie[1]. Istotą filozofii społecznej Stachniuka jest bezwzględny kult produktywizmu i cywilizacji, połączony z równie bezwzględną krytyką katolicyzmu, który według Stachniuka stoi na przeszkodzie uznaniu produktywizmu za cel życia człowieka i tym samym utrudnia osiągnięcie odpowiedniego poziomu cywilizacyjnego przez Polaków. Jego analiza mankamentów życia społecznego w Polsce sprowadzała się do twierdzenia, że przyczyną zagrażającego bytowi narodu „niżu cywilizacyjnego" jest, podzielany przez większość Polaków, podtrzymywany przez Kościół katolicki, zespół przekonań moralnych i światopoglądowych preferujący w imię rzekomej czystości moralnej ideał życia człowieka brzydzącego się walką i wysiłkiem, zwłaszcza tak zwaną walką o byt, ideał życia skromnego, pełnego litości dla siebie i innych, życia biernego, wegetatywnego, ale oczywiście nie wykluczającego pretensji do odpowiedniego statusu materialnego z racji urodzenia, zasług, wykształcenia, nigdy z racji pracy. Gdy inni, pisał Stachniuk, w krwawym trudzie gromadzili elementy swej mocy, Polacy żyli pragnieniami nie z tego świata, ze wzgardą patrząc na rzekome materialistyczne zdziczenie Europy, zaprzedanie człowieka w niewolę pieniądza i maszyn itd. Szczytem mądrości Polaków jest ułożyć sobie życie w sposób możliwie przyjemny i możliwie bez wysiłku. Przeklęta hipnoza wsi sielskiej-anielskiej i dworków lipą ocienionych skłania do unikania trudów i mozołów i w rezultacie zwalają się na, Polaków nadludzkie trudy i mozoły. Powszechny bierny indywidualizm wyraża się w ciągłej obawie, aby nie ulec cudzej woli i pełen jest troski, by nikt nie przerósł swego środowiska. W sumie otrzymujemy obraz pogrążonego w marazmie społeczeństwa ludzi myślących kategoriami odpoczywających. To, co uważa ono za szczyt kultury: tolerancja, miłosierdzie, wzajemna litość indywidualizmów wegetacyjnych, dystans wobec brudnych spraw tego świata, a zwłaszcza polityki i walki o byt, jest w gruncie rzeczy zaprzeczeniem kultury, obezwładniającą siły społeczeństwa wspak-kulturą. Wzniosły moralizm społeczeństwa polskiego kryje brak energii, lenistwo i bojaźń, niechęć i nieumiejętność konstruktywnego działania. Szczególnie ostro atakował Stachniuk religie i Kościół Katolicki uznając go za rozsadnik wspak-kultury, głównie odpowiedzialny za rzekomy duchowy marazm Polski. Proponował zastąpienie katolicyzmu kultem bogów słowiańskich. Propagując rewolucję kulturalną nie zapoznawał Stachniuk znaczenia przemian ustrojowych i ekonomicznych. Przeciwnie, uznawał je za niezbędny warunek przemian światopoglądowych. Sądził jednak, że zmiana systemu ekonomicznego i politycznego nie pociąga za sobą automatycznie zmian świadomości obywateli. Był nawet przekonany, że istnieje możliwość przetransponowania do nowego ustroju, który nazwał socjalizmem konstruktywnym, postaw wspak-kulturowych mogących zahamować jego rozwój.

Przed wojną i w czasie okupacji Stachniuk utrzymywał kontakty z Feliksem Widy-Wirskim. Obaj wywodzili się z poznańskiego środowiska Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej, z tym że po rozłamie ZPMD Stachniuk uformował własną grupę „Zadruga", podczas gdy Widy-Wirski - jak o tym pisaliśmy - wszedł do NPR-Lewicy, potem NSP. „Zryw" przejął od Stachniuka analizę przyczyn „niżu cywilizacyjnego" Polski i proponowane przezeń środki jego przełamania z jedną, za to fundamentalną różnicą: „Zryw" mianowicie uważał, że rewolucji polskiej musi towarzyszyć chrześcijaństwo. Nikt w „Zrywie" nie uważał monocentrycznych myśli Stachniuka za jakiekolwiek narzędzie praktycznego działania we wszystkim co dotyczyło Kościoła katolickiego. Niemniej - naturalnie - w żaden sposób nie można zakwalifikować ideologii „zrywu narodowego" jako części myśli chrześcijańsko-społecznej.

Jądrem ideologii „Zrywu" było przekonanie, że należy - bez względu na potrzebne do tego środki - pobudzić Polaków do powszechnego zrywu gospodarczego i kulturalnego, ponieważ inaczej naród polski przestanie istnieć. „Zryw" chciał podporządkować temu celowi propagowany przez siebie ustrój rządnej, kierowanej demokracji, który zresztą gotów byłby wymienić na jakikolwiek inny, jeśli ten byłby lepiej przystosowany do zadań jakie czekają Polaków. Ustrój ideologii „Zrywu" był traktowany jako narzędzie, którego miarą wartości jest jedynie skuteczność w likwidowaniu „niżu cywilizacyjnego" Polski. W ustroju tym, pisano w prasie „Zrywu", nie będzie miejsca dla wielu dotychczas panujących pojęć i ideałów. Dotyczy to na przykład pojęcia wolności. W przeciwieństwie do politycznej treści pojęcia wolności, które charak-teryzuje niezłomne dążenie do niepodległości, jego treść społeczną określali „zrywowcy" jako zastraszającą. Wolność w pojęciu Polaków to nie maksymalne poszerzenie pola twórczego działania, prawo jednostki do nieskrępowanego rozwoju w walce o podporządkowanie otaczającego świata, lecz wolność od wysiłku, pracy, obowiązków, odpowiedzialności, słowem wolność pasywna i rozkładowa. Rzeczywista wolność, według „Zrywu", to taki układ, w którym życie jednostki kieruje się ku realizacji przeznaczeń narodowych. Wolność jest w „Zrywie" traktowana jako funkcja celów narodowych i dlatego jej treść i zakres są zmienne, każdorazowo podporządkowane celom narodowym.

W podobny sposób rozpatrywano pojęcie demokracji. Zaopatrzeni we wzory anglosaskie i francuskie Polacy chętnie widzą w demokracji zespół cech formalnych, a przecież istota zachodniej demokracji polega na skutecznym służeniu rozwojowi. W Polsce nie byłaby ona skuteczna, ponieważ demoliberalizm wyklucza możliwość długotrwałych ofiar ze strony wielkich grup społecznych na rzecz dobra wspólnego, a rozwój naszego narodu będzie takich ofiar wymagał. Demokracja w Polsce winna być układem społeczno-politycznym, w którym każda jednostka weźmie odpowiadający jej możliwościom udział w rozwoju społecznym. Będzie to prawdziwa demokracja ponieważ wprowadzi na arenę społeczną chłopów i robotników. Celem tej demokracji będzie budowa bezklasowej wspólnoty. Stosunek jednostki do dóbr materialnych będzie tylko funkcją społeczną lub ograniczonym celami gospodarczymi narodu posiadaniem, nigdy natomiast samowolną własnością. Pojęcie sprawiedliwości rozumieli „zrywowcy" jako równość startu życiowego. Planowa, autarkiczna gospodarka narodowa, której podporządkowany będzie również sektor prywatny, musi być pędzona bodźcami pozamaterialnymi, emocjami i wolą tworzących mas. Tej woli mas, heroizmu całego narodu niezbędnego do wygrania wojny z naszym trzy wiekowym zacofaniem nie wyzwoli żaden technik, oficer czy organizator. Wyzwolić ją może tylko polityka jako planowa gospodarka emocjami. Stąd „Zryw" proklamował prymat polityki. Była to wiec ideologia cechująca się daleko idącym radykalizmem ogólnonarodowym o posmaku totalitarnym. Radykalizm ten zaprowadził „Zryw" na płaszczyznę motywowanej narodowo aprobaty przemian typu socjalistycznego[2].


Przypisy:

  1. O Janie Stachniuku pisał K. Koźniewski, Maria i Marta, „Polityka" 1977 nr 36, tenże, Kim był Jan Stachniuk, „Polityka” 1977 nr 48, wspomina o nim A. Paczkowski, z folkloru politycznego II Rzeczypospolitej, „Więź" 1973 nr 3. Ideologię „Zadrugi" analizują B. Grott i J. Majchrowski w artykule Publicystyka Zadrugi jako jeden z przejawów krytyki kultury katolickiej w Polsce, w: „Zeszyty Naukowe UJ. Studia Religioznawcze" 1981 z. 6, R. Danek-Mazurska poświęciła mu swą pracą doktorską Jan Stachniuk jako krytyk katolicyzmu. Antoni Wacyk napisał monografię na jego temat. Obie ostatnie pozostają w maszynopisach, dostępnych w Bibliotece Jagiellońskiej. Sporo miejsca poświęcili analizie ideologii Jana Stachniuka i „Zrywu" Czesław Snieżycki i Andrzej Andrusiewicz w swoich pracach doktorskich na temat SP.
  2. „Zryw" z 19 IV1943 w artykule Zryw narodowy syntezą polskiej myśli politycznej pisał: Musimy wreszcie odsłonić najprostszą prawdę, o współczesnym pokoleniu polskim [...] oczywista i najbardziej rewolucyjną. Między współczesną polską lewicą i polską prawicą w najgłębszych pragnieniach i tęsknotach nie ma przeciwieństw - oba te skrzydła narodu do jednego zmierzają celu choć różnymi drogami. Między postulatami gospodarczego socjalizmu i postulatami narodowymi nie ma sprzeczności, przeciwnie postulaty socjalistyczne stają się probierzem uczuć narodowych.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi