Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Waldemar Bujak (1998). Kościół a Stronnictwo Pracy


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Podrozdział w: Waldemar Bujak, Historia Stronnictwa Pracy 1937-1946-1950, ODiSS, Warszawa 1988, Rozdział III. Stronnictwo Pracy pod kierownictwem Karola Popiela (lipiec 1945-lipiec 1946)



Przed wojną Kościół katolicki zachowywał wstrzemięźliwy stosunek do SP, ale też przywódcy stronnictwa nie zabiegali o aprobatę Kościoła nazbyt gorliwie. Twórcy stronnictwa, jak i jego protektorzy z „Frontu Morges", wyobrażali sobie, że jednocząc NPR z ChD formują zalążek zjednoczenia opozycji antysanacyjnej. U podstaw tego zjednoczenia legł zamysł polityczny, a nie ideologiczny, niezależnie od powoływania się na naukę społeczną Kościoła. Po wojnie zmieniło się nie tylko stanowisko Kościoła, lecz i stanowisko SP. Przewaga byłych chrześcijańskich demokratów w stronnictwie, umocniona akcesem „Unii" - z jej powiązaniami z hierarchią kościelną - stworzyła wewnątrz SP atmosferę sprzyjającą jak najściślejszej współpracy z Kościołem. Zasadnicze znaczenia miało jednak to, że konferencja moskiewska zgodziła się na dopuszczenie SP do udziału w życiu politycznym Polski jako stronnictwa „ludzi chodzących do Kościoła". Jeśli tak, to aprobata Kościoła dla SP miała znaczenie fundamentalne; tylko ona mogła uruchomić moskiewskie gwarancje w razie zagrożenia stronnictwa. Dlatego też po pojawieniu się pierwszych trudności Popiel udał się z pierwszą oficjalną wizytą do arcybiskupa Sapiehy po autorytet, żeby nam przeciwnicy nie przeszkadzali[1]. Z wyłuszczonych we wstępie powodów zastał w Krakowie przychylną atmosferę. W rozmowie z arcybiskupem wzięli udział jego współpracownik ksiądz Jan Piwowarczyk, redaktor „Tygodnika Powszechnego", uznawany za nieoficjalnego ideologa SP, oraz przybyły wraz z przywódcą SP Jerzy Braun, dobrze znany Sapieże z okupacyjnej działalności „Unii".

W rozmowach wówczas przeprowadzonych oceniono sytuację polityczną w Polsce jako trudną, ale rokującą nadzieję powodzenia dla ruchu politycznego opartego o Kościół. Arcybiskup zachęcał do działania, obiecywał poparcie i uznanie SP za „partię katolików". Mowa była o parafiach jako punktach „walki o ducha narodowego" - w kontekście wskazującymi na możliwość ich nieoficjalnego wykorzystania do akcji organizacyjnej SP. Ustalono odbywanie regularnych konsultacji. Od tego czasu Popiel składał arcybiskupowi comiesięczne wizyty, w trakcie których przed-kładał ustne sprawozdania z działalności, wysłuchiwał rad, prosił o pomoc w konkretnych sprawach itp. Łączność z episkopatem zapewniali ponadto Stanisław Bukowski, przed wojną wiceprezes Akcji Katolickiej i ksiądz Zygmunt Kaczyński, wydawca „Tygodnika Warszawskiego" z ramienia kurii metropolitalnej warszawskiej - swego rodzaju rzecznik polityczny episkopatu, działający jednocześnie poufnie w SP[2]. Dobre stosunki z Kościołem i łączność z Episkopatem Polski nie ucierpiały w niczym w związku z tym, że Popiel z nieco większym zaufaniem odnosił się do arcybiskupa Sapiehy niż do kardynała Hlonda. Było to związane z podejrzliwym stosunkiem Popiela do znanych kontaktów kardynała Hlonda z Bolesławem Piaseckim i grupą „Dziś i Jutro". Po wizycie złożonej 23 VII 1945 kardynałowi Hlondowi w Poznaniu przez Popielą i Chacińskiego nastąpiła przerwa we wzajemnych kontaktach aż do listopada 1946 roku. W Poznaniu wielogodzinna rozmowa toczyła się głównie wokół sprawy konieczności prowadzenia polityki i walki w kraju, podczas gdy na emigracji powinna zostać jedynie grupa pro testująca i w związku z tym Prymas Polski zapowiadał swe oficjalne wystąpienie przeciwko histerii po-zostawania na emigracji. Kardynał i polityk utwierdzali się więc nawzajem w słuszności podjętej przez obydwu decyzji powrotu do kraju, co naturalnie od razu wytworzyło przyjazną atmosferę, ale też na tym się kończyło.

Później, w połowie 1946 roku kardynał Hlond miał skarżyć się na lekceważenie ze strony Popiela, nie szukającego z nim kontaktu. Zapewne na stanowisku Popielą — o czyni on sam mówił autorowi — do kardynała Hlonda zaważyły również różnice między obu czołowymi hierarchami, Hlondem i Sapiehą, co do oceny sytuacji politycznej w Polsce. Kontaktował się Popiel także z innymi biskupami i księżmi. Wśród nich z arcybiskupem Antonim Szlagowskim, biskupem Tadeuszem Kubiną w Częstochowie, księdzem profesorem Michałem Klepaczem, wszędzie znajdując poparcie i zrozumienie dla swej akcji politycznej.

Na zewnątrz Episkopat Polski udzielał SP pełnego poparcia. Znalazło ono wyraz w przychylnym ustosunkowaniu się księży do organizującego się stronnictwa. Zazwyczaj agitatorzy SP rozpoczynali pracę nad założeniem nowego koła od wizyty u miejscowego proboszcza; często, zwłaszcza na ziemiach zachodnich, księża podejmowali się roli organizatorów i mężów zaufania SP do czasu powołania odpowiednich komórek partyjnych. Tu i ówdzie, choć rzadko, sami stawali na ich czele. Księża biskupi natomiast starannie unikali jakiegokolwiek bezpośredniego udziału w pracach SP, choćby w charakterze gości zaproszonych na zjazdy i imprezy urządzane przez stronnictwo. Niemniej wypowiedzi hierarchów i artykuły w prasie katolickiej nie pozostawiały wątpliwości co do przychylnego stosunku Kościoła w Polsce wobec SP.

Ksiądz Jan Piwowarczyk wydał — pod pseudonimem Mikołaj Patkowski — broszurę pod tytułem Katolicy a Stronnictwo Pracy. Stwierdził w niej, że każdy katolik jest zobowiązany poprzeć SP materialnie i moralnie. Wzywał do czuwania nad tym, by do kierownictwa SP wchodzili jedynie ludzie dający pełną gwarancję co do swych katolickich przekonań. Miało to specjalną wymowę w obliczu kontrowersji wobec zwolenników Felczaka, jako że zarzucano im obcość w stosunku do ideologii chrześcijańsko-społecznej.

Wobec prób wywierania nacisku na SP — w związku z postanowieniami moskiewskimi dotyczącymi połączenia z SD — episkopat zaangażował się bezpośrednio w walkę o utrzymanie chrześcijańsko-demokratycznego charakteru stronnictwa. „Tygodnik Powszechny" pisał: Katolicyzm społeczny nie noże być przyczepką do obcego sobie obozu politycznego. [...] Wiemy o tym, że katolicy są i w innych stronnictwach. Ale i to wiemy, że dla pełnego wykonania katolickiego programu trzeba osobnego obozu politycznego. Z tych wzglądów za jedynie słuszny i celowy możemy uznać projekt utworzenia odrębnej organizacji politycznej katolików. Projekt połączenia katolików z SD, konkludowało pismo, dowodzi ignorancji politycznej[3]. „Tygodnik Powszechny" podjął sprawę ponownie we wrześniu 1945 roku w równie kategorycznym tonie; następnie — po legalizacji SP — wezwał katolików do skupienia się w jego szeregach, podkreślając historyczną odpowiedzialność stronnictwa za losy Polski i katolicyzmu. Jest prawdopodobne, że w rozmowach prowadzonych z prezydentem Bierutem w imieniu Episkopatu Polski arcybiskup Sapieha interweniował na rzecz samodzielności SP; być może miało to znaczenie decydujące. W każdym razie poparcie episkopatu umożliwiło przywódcom SP zajęcie negatywnego stanowiska w sprawie połączenia z SD.

13 VII 1945, na wezwanie premiera Osóbki-Morawskiego Popiel złożył mu wizytę. Premier ujawnił fakt istnienia wspomnianego na wstępie moskiewskiego porozumienia trzech stronnictw i zapytał, kiedy SP ma zamiar je wykonać — w sensie połączenia z SD. Jak wspominaliśmy wyżej, następnego dnia — w trakcie ostrej wymiany zdań z Popielem w związku ze zwołaniem kongresu SP — nawiązał do sprawy połączenia prezydent Bierut. W obu wypadkach przywódca SP zdecydowanie odrzucił jakiekolwiek próby likwidowania samodzielności SP. Ufał, iż rząd cofnie się, nie chcąc dawać powodu do oskarżeń o gwałcenie porozumień konferencji moskiewskiej oraz w obawie przed zbytnim pogorszeniem stosunków z Kościołem. I rzeczywiście w expose Premiera, wygłoszonym na forum Krajowej Rady Narodowej (KRN) 21 VII 1945, znalazł się dotyczący SP passus z którego wynikało, że choć rząd jest zasadniczo przeciwny nadmiernemu rozproszkowaniu sił politycznych kraju, nie ma zamiaru wywierać nacisku na SP i pozostawia mu swobodę decyzji co do włączenia się w ramy SD lub samodzielnego istnienia. Zamknęło to sprawę połączenia na lat pięć.


Przypisy:

  1. Sformułowanie Popiela w rozmowie z autorem 29 XII 1969.
  2. „Odnowa" z maja 1959, s. 7.
  3. „Tygodnik Powszechny" z 22 VII 1945.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi