Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Waldemar Bujak (1998). Linia polityczna Stronnictwa Pracy w pierwszej połowie 1946 roku. Działalność w Krajowej Radzie Narodowej


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Podrozdział w: Waldemar Bujak, Historia Stronnictwa Pracy 1937-1946-1950, ODiSS, Warszawa 1988, Rozdział III. Stronnictwo Pracy pod kierownictwem Karola Popiela (lipiec 1945-lipiec 1946)



Jak wszystkie legalne stronnictwa, SP brało udział w pracach KRN i terenowych rad narodowych. Przyznana stronnictwu liczba mandatów była przez kierownictwo SP uznana za nieproporcjonalnie małą w stosunku do zakresu wpływów. W wojewódzkich radach narodowych SP otrzymywało zwykle 2—3 mandaty — przy ustawowej liczbie 120 członków WRN; w radach miejskich i powiatowych, tam gdzie SP miało rzeczywiście jakieś wpływy, otrzymywało od dwóch do siedmiu, ośmiu mandatów — na ogólną liczbę 60 członków WRN lub PRN. Z zachowanych w aktach Ministerstwa Administracji Publicznej i Ministerstwa Ziem Odzyskanych protokołów posiedzeń WRN wynika, że radni z ramienia SP nie odgrywali w nich, praktycznie rzecz biorąc, żadnej roli. Rady miejskie i powiatowe zajmowały .się sprawami o mniejszej doniosłości politycznej. Wszędzie dopuszczano SP do Wojewódzkich Komisji Porozumiewawczych Stronnictw Demokratycznych, ale i w nich rola SP była znikoma. Pominiemy więc to zagadnienie.

Prezydium KRN przyznało SP 12 .mandatów (do parytetowego podziału między obie połączone grupy) oraz dwa mandaty imienne dla Karola Popielą i Zygmunta Felczaka. Ponadto dwa z przyznanych zjednoczonym związkom zawodowym mandatów otrzymali byli działacze ZZP, „zrywowcy" — Stefan Brzeziński i Stanisław Małolepszy; w ten sposób, w liczącym 16 osób klubie SP w KRN, „zrywowcy" mieli przewagę w stosunku 9 : 7. Toteż Felczak został wybrany jego przewodniczącym. Zastępcami przewodniczącego wybrano Antoniego Antczaka i Józefa Kwasiborskiego (popielowcy), sekretarzem doktora Jerzego Domińskiego (zrywowiec). Pozostałe mandaty piastowali: Stefan Brzeziński (zrywowiec), Stanisław Bukowski, profesor doktor Kazimierz Kumaniecki, doktor Marian Lityński (zrywowiec), Józef Maciejewski (zrywowiec), Stanisław Małolepszy (zrywowiec), doktor Tadeusz Michejda (zrywowiec), Piotr Nowakowski, Karol Popiel, doktor Damazy Tilgner (zrywowiec), Konstanty Turowski, doktor Feliks Widy-Wirski (zrywowiec).

W praktycznych zagadnieniach związanych z odbudową, uruchomieniem przemysłu i normalizacją życia w kraju SP solidaryzowało się generalnie z rządem, ale poddawało krytyce, często ostrej, stosowane przez władze metody realizacyjne.

Posłowie SP przemawiali po raz pierwszy na IX sesji KRN. W debacie nad ustawą o nacjonalizacji przemysłu Widy-Wirski mówił o realizacji „dzieła”, przerwie linię upadkową naszej historii[1], przypisując w tym nacjonalizacji kluczową rolę. Tilgner opowiedział się za podwyższeniem do dolnej granicy (50 zatrudnionych na jedną zmianę), od której przewidywano w ustawie nacjonalizacje przedsiębiorstw i uzależnieniem jej wielkości od rodzaju przemysłu. Podkreślił wagę gospodarczą sektora prywatnego. Odszkodowania dla byłych właścicieli uznał za akt prymitywnej sprawiedliwości.

Równocześnie z ustawą o nacjonalizacji przyjęto ustawę o popieraniu inicjatywy prywatnej. Jedynym mówcą w dyskusji nad nią był Bukowski. Jego przemówienie było prawdziwym peanem na cześć inicjatywy prywatnej. Oto zasadnicze tezy tego wystąpienia: — Należy odróżnić inicjatywę prywatna od kapitału; — Każda inicjatywa jest prywatna, bo rodzi się w umyśle jednostki; — Zagadnienie w tym tylko, by służyła ogółowi, do czego wystarczy potępienie nadużyć; — Inicjatywa prywatna tworzy wartości i zaspokaja potrzeby, których państwo nie potrafi zaspokoić, jest najpewniejszym źródłem dochodów państwowych, mobilizuje do pracy siły, których państwo z równym pożytkiem nie potrafi wykorzystać; — Trzeba jej więc zapewnić pewność jutra, środki techniczne, szacunek społeczeństwa, samorząd; — Pochopne nacjonalizacje, jak dekret o upaństwowieniu placów w Warszawie z 28 XI 1945, podrywają zaufanie inicjatywy prywatnej.

W dyskusji nad expose premiera na kolejnej — dwudziestej — sesji KRN, Tilgner poświecił swoje przemówienie szczegółowej analizie planu inwestycyjnego; wysunął zastrzeżenia co do kiepskiej efektywności inwestycji, zbyt dużych dysproporcji miedzy przemysłem ciężkim a konsumpcyjnym, złej organizacji przemysłu spożywczego (4 ośrodki dyspozycji) i złej organizacji dyspozycji inwestycyjnej. Turowski zajął się nieefektywną polityką zatrudnienia i polityką kadrową, domagał się podniesienia płac jako warunku podniesienia wydajności, urentowienia przemysłu państwowego, stabilizacji sytuacji prywatnej inicjatywy, domagał się też powrotu Polaków z ZSRR oraz głosił potrzebę przestrzegania zasad wzajemnego szacunku w kontrowersjach partyjnych. Pozostałe wypowiedzi posłów SP miały również charakter poważnej, rzeczowej krytyki polityki gospodarczej władz i niektórych przejawów życia społecznego. W rezultacie, w podsumowaniu dyskusji Premier przeciwstawił politykę PSL polityce SP, to ostatnie nazywając opozycją rzeczową, nieledwie konstruktywną[2].

Poważne starcie w łonie klubu parlamentarnego SP wywołała sprawa dekretu o prawie małżeńskim. Jak wiadomo, rząd przedstawił do zatwierdzenia na IX sesji KRN szereg dekretów, wśród nich wspomniany dekret o zmianie prawa małżeńskiego, który wywołał oficjalne protesty episkopatu i krytykę prasy katolickiej, ponieważ wprowadzał instytucje świeckich akt stanu cywilnego. „Zrywowcy" wypowiadali się za poparciem dekretu, podczas gdy „popielowcy" zajęli przeciwne stanowisko, zgodne ze stanowiskiem episkopatu. W dyskusji nad dekretem Turowski odczytał oświadczenie 6 „popielowskich" posłów SP, w którym uzasadniali oni dlaczego będą głosowali przeciw dekretowi, po czym... Felczak odczytał prawie identyczne oświadczenie, w imieniu pozostałych posłów SP deklarując niebranie udziału w głosowaniu. „Zrywowcy" wycofali się w ostatniej chwili, zapewne w obawie przed oddźwiękiem jaki wywołałoby ich stanowisko.

Generalna ocena sytuacji politycznej w Polsce, dokonana przez orientację „zrywowa", była już przedmiotem rozproszonych wzmianek. Będziemy się ,nią zajmować także w toku dalszych wywodów.

Chrześcijańsko-społeczna orientacja w stronnictwie sformułowała swą ocenę układu sił politycznych w Polsce już u progu startu politycznego SP.

Jej podstawowa myśl była następująca: SP winno się zaangażować w obronę realizacji postanowień umowy jałtańskiej, tej „karty politycznej Polski", zagrożonej między innymi przez to, że twórcy PKWN, kładąc podwaliny pod przyszły ustrój, stworzyli sobie schemat — w oparciu o kryteria klasowe — trójpodziału partyjnego na stronnictwo robotnicze, chłopskie i grupujące resztę, z założeniem prymatu politycznego stronnictwa robotniczego.

Praktyka społeczna, to znaczy istnienie 6 stronnictw politycznych, jaskrawo temu założeniu przeczy. Ale ani ów schemat, ani praktyka nie są adekwatne do rzeczywistości. Jedynie realne są przeciwieństwa nie klasowe, lecz polityczne, czyli przedziały partyjne oparte na kryteriach światopoglądowych. Z tego punktu widzenia istnieje w Polsce obóz marksistowski, skupiający PPR i PPS wraz z ,SL i SD, na drugim krańcu — antykomunistyczne SP, pośrodku natomiast silny ruch agrarystyczny — PSL. To ostatnie ma wybitnie przejściowy charakter, ponieważ agraryzm nie jest światopoglądem i jako koncepcja polityczno-ideowa nie ma przed sobą żadnej przyszłości. Tak wiec niezależnie od aktualnego podziału partyjnego, w rzeczywistości istnieje w Polsce układ trzech podstawowych sił, który będzie ewoluował w kierunku układu dwupartyjnego, z tym że katolicki charakter wsi polskiej spowoduje, że rozpadający się ruch agrarygtów przejdzie na pozycje chrześcijańsko-społeczne. Rzeczywiście decydującym o losach narodu będzie więc nie zbliżający się konflikt między marksistami a agrarystami, lecz zasadnicza walka, jaka po upadku agrarystów rozegra się w dalszej przyszłości między komunizmem a katolicyzmem. Dlatego SP nie powinno się włączać bezpośrednio do tego konfliktu. Przeciwnie — powinno się starać łagodzić go, mediować, być stronnictwem politycznie centrowym z zadaniem niedopuszczenia do: 1. Całkowitej klęski agrarystów (bo to poderwałoby polityczne możliwości ruchu chrześcijańsko-społecznego w przyszłości); 2. Takiego wzrostu napięcia politycznego, którego konsekwencje w postaci strat w ludziach i gospodarce przewyższałyby rzeczywistą wagę starcia marksiści contra agraryści; 3. Utraty znaczenia gospodarczego i prestiżu społecznego warstw tradycyjnie związanych z Kościołem[3].

Oparta na takich założeniach taktyka SP musiała robić wrażenie wahań, niezdecydowania, lawirowania miedzy partiami zblokowanymi a PSL i rzeczywiście taką była, choć w tym właśnie wyrażała się konsekwencja stronnictwa.

W koncepcji polskiej polityki zagranicznej stanęło SP — już bez żadnych wahań — na gruncie orientacji prorosyjskiej, przekonane znanym poglądem Stanisława Grabskiego, że polski wóz państwowy na pięćdziesiąt lat utknął w konstelacji wschodniej, ponieważ w USA idealizm Wilsona został zastąpiony realizmem Roosvelta, a w konsekwencji Amerykanie są gotowi robić „porządki" jedynie bez narażenia się na konflikt globalny, czyli w swojej sferze wpływów; Polska zaś, zgodnie z postanowieniami jałtańskimi, nie leży w tej sferze wpływów. Spekulowanie na trzecią wojnę światowa określano więc w SP jako bezsensowne — tym bardziej że ewentualne zwycięstwo Zachodu oznaczałoby utratę ziem zachodnich, które wróciłyby do Niemiec jako zapłata za ich udział w wojnie, bez możliwości odzyskania ziem na wschodzie, które by pozostawiono Ukraińcom. Stanowiliby oni bowiem zaporę przeciwko odrodzeniu się i scaleniu państwa rosyjskiego. Byłby to koniec Polski. Ponadto krajowi jest potrzebny okres 20—30 lat odbudowy, co wyklucza wszelkie awantury w tym czasie. Niemniej stary sentyment pozostał i mimo wszystko liczono w kołach SP na jakieś zaangażowanie Zachodu w sprawy polskie. SP uważało zresztą łączność kulturalną i gospodarczą z Zachodem za niezbędna dla odbudowy Polski.

W kwestii orientacji w polityce zagranicznej intencje kierownictwa SP w dużym stopniu rozmijały się z nastrojami dołów partyjnych, pełnych emocji i resentymentów antyradzieckich. Jak zawsze, SP było zdecydowanie antyniemieckie. Alarmujące artykuły o odradzaniu się Niemiec, przestrogi, pełne niepokoju wypowiedzi, powtarzały się nieustannie na łamach prasy i w wystąpieniach kierownictwa SP. Z pewnym zażenowaniem — niemniej bez wahań — potępiano kwestionowanie granicy na Odrze i Nysie przez zachodnich mężów stanu.


Przypisy:

  1. Sprawozdanie stenograficzne z IX sesji KRN, Warszawa 1946.
  2. Premier mówił: zdawałoby się, że z PSL, które ma u siebie wielu prawdziwych ludowców [...] powinno być większe porozumienie niż np. z bardziej konserwatywnymi elementami jakiś są w SP. Tymczasem z SP nie posiadamy tyle kłopotów [...] dlatego tez [...] ma jakąś zdrowa logikę postępowania i umiar. Wystąpienia opozycyjne ich rozsądniejszych przywódców posiadają jakiś poziom i umiar. Sprawozdania stenograficzne z X sesji KRN, Warszawa 1946.
  3. Patrz referat Popiela, Stronnictwa, polityczne Polski współczesnej, wygłoszony na centralnym kursie aktywu SP w Warszawie w grudniu 1945 (w zbiorach autora) oraz wystąpienia Popielą na zjazdach w Katowicach, Kielcach, Łodzi (cytowane wyżej) i liczne artykuły w „Odnowie", zwłaszcza Studentowicza i Turowskiego.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi